CZŁOWIEK I SĘP – o symbolach, „Zbrodna i kara” (2000) reż. Piotr Dumała

Zbrodnia i kara (2000) | reżyseria: Piotr Dumała
Ponadtrzyletnia praca, każdy kadr starannie wyskrobany skalpelem na gipsowej płycie, a wszystko po to, by skomponować niecałe dwadzieścia dziewięć minut filmu. Taki właśnie fenomen stworzył Piotr Dumała, który ukazał zinterpretowaną na swój sposób powieść Fiodora Dostojewskiego pod tytułem „Zbrodnia i kara”. Rysunki są wykonane w ciemnych barwach, dzięki czemu możemy odczuć mroczny nastrój towarzyszący książce. W całym filmie możemy doszukać się wielu symboli, które umożliwiają różnorodną analizę.
Animacja zaczyna się sceną na polanie w blasku księżyca. W głębi wysokich traw dostrzegamy małego chłopca, najprawdopodobniej Rodiona za młodu. Ma on wizję pędzącej klaczy wywołaną okrutnym wspomnieniem z dzieciństwa, kiedy to wraz z ojcem ujrzeli na własne oczy starego konia zachłostanego na śmierć przez grupę pijanych chłopów. Mara ta pojawiła się na niedługo przed morderstwem starej lichwiarki, Alony, co mogło być ostrzeżeniem przed przyszłą zbrodnią lub zamknięciem etapu niewinności Rodiona, gdyż nie jest już tym samym wrażliwym młodzieńcem. Choć ukazanie go w głębi trawy może symbolizować także nieodłączną dzikość drzemiącą w ludzkiej naturze.
W filmie pojawiają się liczne zegary, które na pierwszy rzut oka nie posiadają większego sensu, lecz w scenie zbrodni nabierają dużego znaczenia. Ukazują, że zbrodnia została już dokonana i nie da się tego cofnąć.
Główny bohater, przygotowując się do bestialskiego czynu, ubrał się w biały płaszcz, pod którym schował narzędzie zbrodni. Jego ubiór mógł mieć na celu przekonanie Alony do swojej niewinności i dobrych zamiarów, jednak broń ukryta pod jego okryciem stanowczo temu przeczyła. Samo narzędzie, którym Rodion pozbawił staruszkę życia – siekiera, symbol choroby społecznej, ma pokazać, że nie potrzeba nam wyszukanych sposobów na zniszczenie drugiego człowieka, a wystarczy niestety przedmiot codziennego użytku.
Od samego początku filmu przewija się motyw sępa, który jest symbolem nieczystości, pazerności i bezwzględności. Twarz głównego bohatera, chwilę przed dokonaniem tytułowej zbrodni, zaczyna przybierać formę wspomnianego ptaka, co może oznaczać jego okrucieństwo i chciwość. Po zabójstwie za bohaterem podążają muchy, których za nic nie może przegonić, zupełnie jak natrętnych myśli i halucynacji.
Znaczną rolę odgrywa czerwona barwa przewijająca się na przemian z kolorem czarnym, białym oraz sepią. Czerwień uważana jest za symbol agresji i złości, dlatego też możemy ją ujrzeć głównie w scenach zabójstwa lichwiarki. Z drugiej strony symbolizuje także miłość i namiętność. Podczas rozmowy Soni z Rodionem, ta ma na sobie sukienkę właśnie tego koloru. Może to ukazywać głębokie uczucie między nimi, lecz dodatkowo zawód Soni – prostytucję, która także zawiera się w rozległej symbolice koloru czerwonego.
Pod koniec filmu widzimy starszego mężczyznę popełniającego samobójstwo, o czym świadczy odgłos pistoletu. Jego postać jest obecna tak naprawdę przez cały film. Nieprzerwanie obserwuje i śledzi głównego bohatera, zatem można go przyrównać do Swidrygajłowa, który bardzo interesował się życiem Rodiona w powieści, ponadto przypomina go także z wyglądu zewnętrznego. Michał Bachtin, w swojej książce pt.: ”Problemy poetyki Dostojewskiego” przedstawił teorię „podwojonych postaci”, co znaczy, że postać Swidrygajłowa może być alter ego Rodiona, bo istnieje między nimi duchowe pokrewieństwo. Śmierć starca może być także przestrogą dla młodego Rodiona: jeśli wciąż będzie żył w taki sposób, czeka go podobny los. Po zdarzeniu pojawia się ulewny deszcz. Oznaka rozpaczy po samobójstwie mężczyzny, lecz także oczyszczenia z win.
W dalszym ciągu pozostaje pytanie, jak Dumała zmieścił całą fabułę książki w półgodzinnej animacji. Otóż treść nie została oddana do końca, a nawet nie w połowie, więc żeby zrozumieć akcję w taki sposób, jak opisał ją Dostojewski, niezbędne jest zapoznanie się z lekturą. Jednak ma to też swoje zalety. Ludzie, którzy nie czytali książki, mogą zrozumieć każdy element w inny sposób, niż przedstawia to autor. Mogą wyciągnąć zupełnie inne wnioski i spojrzeć na animację świeżym okiem. Dlatego film tak bardzo pobudza nas do myślenia.
Produkcja Dumały jest po prostu arcydziełem. Autor na tyle ambitnie podszedł do swojej pracy, że niepotrzebne mu były żadne dialogi (wszystko mówiła mimika twarzy i ruchy animowanych klatka po klatce postaci), a co najważniejsze otworzył utwór Dostojewskiego na nowe interpretacje.