Legenda Sennej Doliny. Wydanie nowe, poprawione

Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Adam Mickiewicz
Opowiadanie Washingtona Irvinga „Legenda o Sennej Kotlinie” jest bardzo lubiane przez filmowców, przenoszono je na ekran kilkakrotnie. Za oceanem bodaj najpopularniejszą wersją tej historii jest film animowany Przygody Ichaboda i Pana Ropucha powstały w 1949 r. dla wytwórni Disney’a, który składa się z dwóch części; druga z nich jest ekranizacją prozy Irvinga (pierwsza nawiązuje do powieści „O czym szumią wierzby” Kennetha Grahama). Jak łatwo się domyślić, była to produkcja przeznaczona głównie dla młodszej publiczności.
W 1993 r. Kevin Yagher postanowił opowiedzieć na nowo historię Sennej Kotliny, tym razem z myślą o starszych widzach. Połączył siły z Andrew Kevinem Walkerem i wspólnie napisali scenariusz do filmu, który miał być „niskobudżetowym widowiskiem, ze spektakularnym morderstwem mniej więcej co pięć minut” [1] Duet wkrótce sprzedał scenariusz firmie Paramount, która rozpoczęła produkcję z myślą, że na stanowisku reżysera zasiądzie sam Kevin Yagher. Jednak kiedy ostatecznie zawieszono prace nad Supermanem [2], projekt przeszedł w ręce Tima Burtona, który tak wspomina pierwsze zetknięcie się ze scenariuszem: „Po <> nie wiedziałem co robić. Później przysłano mi ten scenariusz i naprawdę mi się spodobał, był bardzo dobry. (…) To fascynująca historia, którą zna wielu ludzi, ale tak właściwie nikt jej nie czytał. Wszystkim, włącznie ze mną, wydaje się, że znają opowiadanie Irvinga, ale ja przeczytałem je całkiem niedawno. W zasadzie jest to opowieść o facecie szukającym jedzenia i jest ona bardzo krótka. Dużo lepiej wygląda w wyobraźni niż w rzeczywistości.” [3] Obie uwagi reżysera, zarówno ta dotycząca fabuły opowiadania jak i wrażenia po lekturze, są bardzo celne.
Jak na historię o duchach u Irvinga jest zaskakująco mało zjaw zatem właściwie Tim Burton miał rację upatrując w niej źródła pobudzającego wyobraźnię. „Legenda o sennej kotlinie” to opowiadanie o wiejskim nauczycielu, Ichabodzie Cranie, który stara się o rękę dziedziczki Katarzyny Van Tassel. Jednak w sferze jego zainteresowań leżą raczej rozkosze podniebienia, wynikające z obfitych plonów z pól i sadów ojca panny, niż rozkosze zgoła innego rodzaju płynące z poślubienia nadobnej Katarzyny. Jak łatwo się domyślić, panna Van Tassel ma wielu kandydatów na męża, pośród nich osiłka Broma Van Brunta, który rości sobie szczególne prawa do ręki dziewczyny. Przeszkodę w poślubieniu Katarzyny, Brom upatruje w nauczycielu, który zaślepiony wizją przyszłych obfitych posiłków nie zważa na groźną posturę i zapędy swojego rywala. Jednak pewnego wieczoru, po samotnym powrocie
z zabawy w domu Van Tasselów, Ichabod znika z Sennej Kotliny. Podobno zgładził go Jeździec Bez Głowy, który czasem nawiedza miasteczko. Inna wersja wydarzeń mówi, że rywala przepędził sam Brom, przebierając się jedynie za jeźdźca, a Ichabod uciekł z Sennej Kotliny za strachu i wstydu.
Jak widać po tym krótkim szkicu fabularnym między pierwowzorem literackim a filmem zachodzą znaczące różnice. Właściwie Yagher i Walker zapożyczyli jedynie od Washingtona Irvinga miejsce akcji, imiona bohaterów oraz legendę o Jeźdźcu Bez Głowy. Opowieść o bezgłowym Heseńczyku również brzmi inaczej w obu utworach. Irving podaje, że: „Głównym wszakże widmem, które straszy w tym zaczarowanym regionie [w Sennej Kotlinie- przyp. M.K.] i wydaje się być wodzem naczelnym wszystkich mocy powietrznych, jest zjawa pozbawionej głowy postaci na koniu. Powiadają, że to duch żołnierza heskiego, któremu pocisk armatni urwał głowę w jakiejś bezimiennej bitwie podczas Wojny o Niepodległość i którego ludzie tutejsi widują częstokroć, jak pędzi w mrokach nocy niby na skrzydłach wiatru.” [4] Jeździec pozostaje więc w sferze mitów, mówi się o nim, jednak nikt nie potrafi dać rzetelnego świadectwa, że kiedykolwiek go widział. Dopiero na końcu pojawia się jego postać, jednak czytelnik nie może być do końca pewien, czy miał do czynienia z prawdziwym Jeźdźcem, czy był to tylko dowcip Broma. Nie jest więc do końca pewne czy Heseńczyk w opowiadaniu naprawdę istnieje, czy jest tylko bajką wymyśloną dla rozrywki przy kominku w chłodne wieczory. Ponadto, Irving nie daje żadnych dowodów na to, że Jeździec kogokolwiek zabił, legenda nie daje też w pełni satysfakcjonującego wytłumaczenia dla odcinania głów przez zjawę. Co prawda armata pozbawiła żołnierza głowy, jednak można to uznać za nieszczęśliwy wypadek, jeden z wielu na polu bitwy, dlaczego więc miałby on szukać zemsty za przypadkowy zgon? W filmie historia jego śmierci wygląda zgoła inaczej. Heski najemnik zaciągnął się do wojska nie dla pieniędzy, jak większość jego pobratymców, ale z zamiłowania do rzezi. Siał postrach wśród swoich wrogów, odcinając im głowy. Heseńczyk został zamordowany w 1779 r. we wschodnim lesie, który od tamtej pory jest nawiedzony. Przyczyną jego zguby były małe dziewczynki, które wydały jego kryjówkę, a żołnierz został zgładzony poprzez ścięcie głowy jego własnym mieczem. Scenarzyści przedstawiają więc kilka powodów, dla których Heseńczyk wstaje z grobu i odcina łby. Po pierwsze, pała chęcią zemsty na mieszkańcach miasteczka ponieważ prawdopodobnie wini ich za swoją śmierć. Poza tym dekapitacja była jego ulubioną metodą uśmiercania, sam zginął w ten sposób, więc logicznym wydaje się, że jako zjawa kontynuował ten proceder. Przynajmniej takie wnioski można wyciągnąć nie znając jeszcze rozwiązania intrygi.
Kim Newman stwierdził, że „ <> jest raczej humorystycznym studium charakteru, przedstawiającym Ichaboda Crane’a, szkolnego nauczyciela, jako przykład na niedorzeczność zabobonów, niż prawdziwą opowieścią
o duchach.” [5] Natomiast film Tima Burtona jest pełnokrwistym horrorem, w którym Jeździec przyjmuje fizyczną postać i z całą pewnością, można powiedzieć, że istnieje. Początkowo twórcy dają widzom wybór: można iść tropem racjonalizmu Ichaboda Crane’a i uznać, że Heseńczyk jest mitem lub też, wraz z mieszkańcami Sleepy Hollow [6], dać wiarę jego realnej egzystencji. Jednak po śmierci sędziego Philipse’a zarówno Ichabod Crane jak i widzowie zostają ostatecznie przekonani, że Sleepy Hollow jest nawiedzone. W filmie następuje przesunięcie akcentów ze sfery domniemania i pogłosek, na sferę pewności-przeświadczenia o istnieniu nadprzyrodzonego. Zmiana ta została zasygnalizowana już w tytule. W oryginale angielskim opowiadanie Irvinga jest zatytułowane „The Legend of Sleepy Hollow”, podmiotem jest legenda, coś wymyślonego, nieprawdziwego. Natomiast film to po prostu Sleepy Hollow, nazwa miasteczka, tak więc byt o wiele bardziej namacalny. Polscy tłumacze poszli o krok dalej, zatytułowali obraz Jeździec bez głowy, co niejako wskazuje na głównego antagonistę i sugeruje, że owego jeźdźca będzie można zobaczyć na ekranie (zazwyczaj poprzez prostą konotację łączy się konieczność występowania na ekranie bohatera, którego imię bądź przydomek został umieszczony w tytule). Od samego początku więc sygnalizuje się to, co po śmierci sędziego staje się pewne: Jeździec istnieje. Ta modyfikacja narracyjna umożliwiła całkowicie inną interpretacją opowieści: Jeździec bez głowy nie jest filmem o poszukiwaniu pożywienia czy wybranki serca (ta zostaje odnaleziona niejako przy okazji); jest to historia człowieka, który próbuje rozwikłać zagadkę morderstw w Sleepy Hollow.
„Prowadzi to do drugiej istotnej zmiany między opowiadaniem a filmem, którą jest pojawienie się policjanta Ichaboda Crane’a, który w oryginalnej pracy Irvinga był nauczycielem. Pisarz scharakteryzował go jako raczej brzydkiego, niezdarnego mężczyznę z długim nosem, długimi ramionami i nogami. Chociaż Johnny Depp, który gra nowojorskiego policjanta, chciał poddać się charakteryzacji aby upodobnić się do Irvingowskiego bohatera, Burton się na to nie zgodził. Chciał on zachować ekscentryczność Ichaboda, wraz z jego dziwacznością, [osiągnięte bez uciekania się do charakteryzacji-przyp. M.K.] coś co w opowiadaniu było częściowo stworzone dzięki jego długim kończynom” [7] Rzeczywiście, zarówno bohater Irvinga jak i Burtona są postrzegani jako osobnicy innego kalibru niż reszta obywateli miasteczka. Ichabod-nauczyciel był inny ponieważ przeczytał kilka książek w całości, poza tym wykonywał zawód, który co prawda szanowano, ale w społeczności zapełnionej przez farmerów uważano go za leniucha. Ponadto Ichabod był wyjątkowo zabobonny i łatwowierny, co później przyczyniło się do jego domniemanej ucieczki z miasteczka. Natomiast bohater Burtona wyróżnia się głównie swoim pragmatyzmem, naukowym podejściem do śledztwa oraz dziwacznymi wynalazkami. Jego metody nieraz budzą konsternację mieszkańców Sleepy Hollow. Jest też, podobnie jak w pierwowzorze literackim, wyjątkowo strachliwy, co wnosi do filmu nieco poczucia humoru, które przywodzi na myśl zabawne momenty w oryginale prozatorskim. Jest jeszcze jedna rzecz łącząca postać pisarza i reżysera: obaj są obcy w miasteczku. Nauczyciel jest zmuszony tułać się od domu do domu, ponieważ w budynku szkolnym nie przewidziano dla niego mieszkania. Pedagog nie ma nigdzie swojego miejsca, co może sugerować, że przebywa w Sennej Kotlinie tylko tymczasowo, a jego konkury do panny Van Tassel są z góry skazane na niepowodzenie. Dziewczyna z dobrego domu nie powinna przecież poślubiać przyjezdnego bez majątku czy nazwiska. Ponieważ Ichabod był obcy w tej małej, zamkniętej społeczności Irving musiał się go jakoś pozbyć, aby hierarchia miasteczka nie została zakłócona. Obcość policjanta jest zarysowana jeszcze wyraźniej. Kiedy Ichabod przybywa do Sleepy Hollow, idzie samotnie opuszczoną drogą, a obserwujący go z domów mieszkańcy zatrzaskują przed nim okna. Wygląd miasteczka-biały kościół górujący nad okolicą, budynki umieszczone równolegle wzdłuż drogi-ma rodowód westernu. Tak jak tajemniczy jeździec znikąd, Ichabod jest mile widziany tylko pozornie. W rzeczywistości najznamienitsi obywatele Sleepy Hollow chętnie pozbyliby się go, aby nie ujawnił ich tajemnic. Ichabod jest więc skazany na samotne dochodzenie do prawdy. Sędzia Philips, który chciał udzielić mu pomocy, ginie z rąk Jeźdźca, w czym można upatrywać kary wymierzonej miejscowemu za mieszanie w sprawy miasta intruza Ichaboda. Tylko Katrina i młody Masbath tak naprawdę starali się dopomóc Ichabodowi w prowadzeniu śledztwa. Wydaje się, że jedynie to dziwne trio składające się z nastolatka, czarownicy i racjonalisty mogło u progu XIX w. pokonać zło czające się w Sleepy Hollow. Reprezentowali oni bowiem teraźniejszość (Katrina i jej wiara w białą magię należy do epoki romantyzmu, podczas której rozgrywa się akcja filmu) i przyszłość (Ichabod ze swoim rozumowym postrzeganiem świata jest zapowiedzią realizmu), więc byli zdolni przeciwstawić się zjawom i spiskom z przeszłości.
Na tym kończą się podobieństwa między nauczycielem a policjantem. Reszta to już same różnice. Główną z nich jest to, że Ichabod z opowiadania Irvinga święcie wierzył w magię i duchy, był ekspertem „Historii czarów w Nowej Anglii” Cottona Mathera. Ichabod z filmu natomiast, jak już kilkakrotnie wspominałam, wierzy w siłę swojego rozumu, nie daje wiary pogłoskom o zjawach dopóki o ich istnieniu nie przekona się empirycznie. Jego racjonalizm prowadzi do kilku interesujących dychotomii.
Przede wszystkim w „Jeźdźcu bez głowy” ma się do czynienia ze skrajnym przeciwstawieniem sobie pary antagonistów. „Jego postać [Ichaboda Crane’a-przyp. M.K.] jest przeciwstawiona bezgłowemu jeźdźcy. Ichabod Crane dużo myśli, używa głowy aby rozwikłać zagadkę morderstw, tym samym doprowadzając narrację do zamknięcia. Natomiast jeździec jest pozbawiony głowy, ale jest motorem napędowym narracji. Zatem myśliciel, człowiek używający swego umysłu, przezwycięża bezmyślność na końcu filmu.” [8] Co prawda Ichabod musiał przyjąć do wiadomości, że są na tym świecie rzeczy, o których nie śniło się filozofom, ale to dzięki dedukcji i nauce udało mu się rozwikłać zagadkę. Duch Jeźdźca nie zostaje w filmie pokonany, odsyła się go jedynie w zaświaty wraz z Lady Van Tassel, która była prowodyrką wszystkich zbrodni. Rozum zatriumfował, ale nie udało mu się ostatecznie pokonać nadprzyrodzonego. Ichabod, razem z Katriną i młodym Masbathem wkracza w nowy wiek, którego początek jest silnie zdominowany przez wiarę w gusła, marzycielskość i wyobraźnię. Elżbieta Ciapara nie miała racji pisząc, że Crane z finału filmu to romantyk. [9] To wciąż ten sam pragmatyk, który postuluje nowoczesne metody śledztwa. Ichabod uwierzył, bo zobaczył.
Rozum policjanta zostaje przeciwstawiony nie tylko pozbawionemu czerepu jeźdźcowi, ale również mieszkańcom Sleepy Hollow, którzy ocalenia od swojego prześladowcy upatrują raczej w boskiej interwencji niż w śledztwie. Większość obywateli miasteczka zdaje się być absolutnie pewna co do prawdziwości Jeźdźca. Nie wiadomo do końca, czy widzieli oni zjawę na własne oczy czy po prostu opierają się na przeczuciach, jednak w Sleepy Hollow panuje aura mistycyzmu, który sprawia, że również jego mieszkańców postrzega się jako bardziej skłonnych do wiary w nadprzyrodzone. Tereny te zasiedla również wyjątkowo dużo czarownic i właśnie magia jest w głównej mierze przeciwstawiona racjonalizmowi Ichaboda. Niektóre wiedźmy ze Sleepy Hollow starają się mu pomóc, tak jak Katrina, która sporządza dla niego eliksiry wzmacniające i kreśli ochronne kręgi. Jej biała magia jest niegroźna, pewnie też nie do końca skuteczna, choć dziewczyna wierzy, że jej działania przynoszą pożądane skutki. Właśnie ta wiara w pomoc mocy nie z tego świata najbardziej odróżnia ją od Ichaboda, bo ten, pomimo dowodów na istnienie rzeczy nadprzyrodzonych, wciąż ufa jedynie swojemu rozsądkowi. Inne czarownice ze Sleepy Hollow nie są już takie niewinne jak Katrina. Lady Van Tassel używa czarów aby podporządkować sobie Jeźdźca i zemścić się za krzywdy poczynione jej rodzinie w przeszłości. Z magią łączy spryt, co czyni ją przeciwnikiem podwójnie niebezpiecznym. Jednak Katrina i Lady Van Tassel to czarownice niejako oswojone- żyją pośród mieszkańców Sleepy Hollow, a ich czary nie mają na nie fizycznego wpływu. Natomiast siostra Lady Van Tassel, to wiedźma najbardziej z nich magiczna. Mieszka samotnie, w nawiedzonym lesie, a gdy jej zaklęcia zaczynają działać przemienia się w stworzenie iście piekielne. Mimo tego, że wiedźma w pierwszym momencie nie wzbudza zaufania to udziela Ichabodowi cennych wskazówek, które pomagają mu rozwikłać tajemnicę morderstw w Sleepy Hollow. Jest to cecha charakterystyczna dla stylu Burtona: w jego świecie to co ładne i normalne często okazuje się być zgniłe od wewnątrz, natomiast osobnicy wyobcowani, dziwni i nierzadko szpetni są moralnie lepsi, „(…) najnikczemniejsi są tzw. zwyczajni ludzie, krzepcy, zdroworozsądkowi, o pospolitych umysłach.” [10]
Ostatnia para przeciwieństw w filmie nie dotyczy jego bohaterów, ale miejsca akcji. Sleepy Hollow, ukryte pośród mgieł i lasów zdaje się pochodzić z innego świata niż Nowy Jork, jest to miejsce niejako predestynowane do nadprzyrodzonych wydarzeń. „Miasteczko i jego otoczenie to miejsca, w których niesamowite nie tylko może się wydarzyć, ale i ma miejsce. Pojęcie normalności jest tam całkowicie różne od tego reprezentowanego przez duże miasto(…). Dziwne i nadnaturalne jest akceptowane jako prawda, a na naukowe metody Ichaboda patrzy się ze sceptycyzmem.” [11] Zresztą naukowość policjanta jest niemile widziana nie tylko w Sleepy Hollow, również w Nowym Jorku nie docenia się jego nowatorskich metod. Ichabod mówi wręcz o zaprzestaniu średniowiecznych praktyk stosowanych w mieście, co oznacza, że u progu XIX w. Nowy Jork nie był jeszcze gotowy na innowacyjne techniki Crane’a. Ichabod jawi się więc jako człowiek wyprzedzający czasy, w których przyszło mu żyć.
W „Jeźdźcu bez głowy” pojawiają się jeszcze dwa elementy, które bardziej lub mniej bezpośrednio nawiązują do pierwowzoru literackiego. Drzewo Umarłych, które wyrosło przy grobie zamordowanego Heseńczyka, może być nawiązaniem do drzewa majora André z opowiadania Irvinga, które jest opisane w następujący sposób: „(…) olbrzymi tulipanowiec, górujący niby olbrzym nad wszystkimi okolicznymi drzewami i tworząc swego rodzaju drogowskaz. Konary miał sękate, dziwaczne i tak grube, że mogłyby tworzyć pnie zwykłych drzew; zwisały one niemal ku ziemi i znów wznosiły się w górę.” [12] W filmie drzewo jest dosłownie martwe ponieważ jest uschnięte, ale jednocześnie jest przejściem pomiędzy tym światem a piekłem, skąd wydostaje się Jeździec Bez Głowy. Taka brama pomiędzy dwoma uniwersami wydaje się być dość logiczna, ponieważ drzewo symbolizuje połączenie między siłami chtonicznymi, dzięki korzeniom, a życiem ziemskim poprzez pień. [13] Drzewo Umarłych jest centralnym punktem lasu, skupia więc w sobie całe zło drzemiące w Sleepy Hollow, jest miejscem pochówku nie tylko Jeźdźca, ale też zagrabionych przez niego głów.
Wprost do opowiadania nawiązuje również scena pościgu „jeźdźca” i Ichaboda. Początkowo może się wydawać, że zjawa postanowiła skrócić o głowę policjanta, jednak postać zasiadająca na czarnym rumaku, trzymająca w rękach płonącą dynię jedynie wystraszyła Nowojorczyka. Po chwili okazuje się, że to Brom przebrał się za jeźdźca, chcąc przestraszyć, a być może nawet wypłoszyć Crane’a. Należy pamiętać, że jedna z interpretacji opowiadania Irvinga głosi, iż wiejski nauczyciel padł ofiarą jedynie okrutnego żartu ze strony Broma, a nazajutrz po przyjęciu u Van Tasselów nie odnaleziono po nim nic prócz kapelusza i rozbitej dyni, która również w filmie ląduje u stóp Ichaboda. Sam sposób ucharakteryzowania się Broma jest ukłonem twórców w stronę starych horrorów. Kiedyś, aby pozbawić bohatera głowy montowano aktorowi fałszywe ramiona na wysokości głowy: podobny efekt Brom uzyskuje dzięki przymocowaniu sobie worków z piaskiem. Dziś, spece od efektów specjalnych mogą po prostu wymazać głowę paroma kliknięciami myszki, z zachowaniem właściwych proporcji ciała.
Ostatnie nawiązanie do prozatorskiego oryginału jest czytelne tylko dla widzów dobrze obeznanych z opowiadaniem. U Irvinga, Jeździec tracił swoją moc dojechawszy do mostka przy kościele. W filmie również występuje most, Jeździec ściga Ichaboda po morderstwie na rodzinie Killianów. Gdy policjant przebiega wiadukt, jego przeciwnik znika mu z oczu. Widzowi zaznajomionemu z pierwowzorem literackim może się przez chwilę wydawać, że Ichabod jest uratowany, ponieważ Jeździec traci swą magiczną moc na granicy wyznaczonej przez most. Jest to jednak sprytna sztuczka zastosowana przez scenarzystów dla zmylenia czujności publiczności. Jeździec wcale nie zniknął, wybrał po prostu alternatywną drogę po dachu wiaduktu. Raz jeszcze Yagher i Walker udowadniają, że ich dzieło całkowicie różni się od pracy Washingtona Irvinga.
„Jeździec bez głowy” nawiązuje również do innych dzieł, niekoniecznie literackich. Jedno z odwołań odnosi się do Frankensteina z 1932 r., jak również dofilmu Burtona Frankenweenie. Chodzi oczywiście o sekwencję walki w młynie.
Zarówno w filmie Whale’a jak, i w krótkometrażówce Burtona młyn jest miejscem, do którego rozwścieczony tłum zapędza potwora w celu zgładzenia go. Budynek staje się więc schronieniem dla monstrum. W Jeźdźcu bez głowy jest nieco inaczej, to główni bohaterowie szukają azylu w młynie, uciekając przed niebezpieczeństwem. Podobieństwa między tymi trzema filmami implikuje głównie wygląd budowli. Stary, drewniany młyn (bądź, w przypadku „Frankenweenie”, stylizowany na taki), z dziurawymi skrzydłami, jest konstrukcją idealnie wpisującą się w konwencję horroru, sam w sobie przypomina monstrum. Wskutek tego wizualnego podobieństwa we Frankensteinie i Jeźdźcu bez głowy następuje duplikacja potworów, które mogą przynieść zgubę głównym bohaterom (twór Frankensteina i Jeździec chcą celowo wyrządzić im krzywdę, natomiast monstrualny młyn zostaje podpalony, co może przynieść postaciom dość nieprzyjemną śmierć). W przywołanych tu trzech filmach pod monstrum, de facto młyn, w którego wnętrzu znajduje się potwór, podkłada się ogień, zupełnie jakby ich bohaterowie chcieli oczyścić miasto z panującego w nim zła, likwidując nie tylko bezpośrednie zagrożenie (monstrum), ale również egzemplifikację szkaradności (młyn). Kolejnym punktem stycznym dla filmu Whale’a i Jeźdźca bez głowy jest sposób umknięcia głównych bohaterów przed śmiercią: w obu filmach zostają oni uratowani przez śmigła młyna. Ostatnim elementem wskazującym na paralelizm jest przyjęty model zakończenia-zatem finały obu obrazów. Henry Frankenstein szykuje się do ślubu z ukochaną Elżbietą. Ichabod Crane przyjeżdża do Nowego Jorku z wybranką swojego serca, Katriną.
W obu przypadkach miłość mogła zatriumfować dzięki unicestwieniu potwora.
Jest w „Jeźdźcu bez głowy” pewna ciekawa zbieżność, która również przywodzi na myśl „Frankensteina”, tyle że pierwowzór literacki-powieść Mary Wollstonecraft Shelley. Gdyby uznać Jeźdźca bez Głowy za odpowiednik potwora Frankensteina, Ichaboda i jego pociąg do nauki oraz wynalazków za odbicie Victora Frankensteina, a Katarzynę za odzwierciedlenie Elżbiety, finał Jeźdźca bez głowy można by odczytywać jako dopisanie szczęśliwego zakończenia do historii wymyślonej przez Mary Shelley. Ichabod ma szansę dokonać tego, czego nie udało się osiągnąć Victorowi- ocalić ukochaną i pokonać potwora. Crane zwycięża na obu polach. Duch Frankensteina, czuwający nad wszystkimi opowieściami o kochankach rozłączonych przez jakieś monstrum, może wreszcie spocząć w spokoju.
Trzy monstra
„Frankenweenie” Tima Burtona / „Frankenstein” Johna Whale’a / „Jeździec bez głowy” Tima Burtona
Kolejną inspiracją, tym razem stylistyczną, był dla Burtona film Mario Bavy „Maska szatana” (1960). Reżyser był zafascynowany szczególną atmosferą tego filmu, która została osiągnięta dzięki rezygnacji ze zdjęć plenerowych i wybudowaniu wszystkich dekoracji w studiu filmowym. Aby wizja Burtona została jak najlepiej uwidoczniona na ekranie, również w wypadku Jeźdźca bez głowy zdecydowano się na kręcenie filmu wśród wybudowanych dekoracji, które zakładały pełną kontrolę twórcy nad tworzonym dziełem. Burtonowi szczególnie zależało na tym, aby widzowie zapamiętali warstwę wizualną filmu. Chciał to osiągnąć poprzez klarowność obrazu i scenografii, które pomagają wywrzeć wrażenie na odbiorcy, tak aby zapamiętał nie tylko opowiadaną historię, ale również zostało w nim pewne estetyczne doznanie z zakończonej właśnie projekcji. [14] Warstwy wizualne obu filmów rzeczywiście są do siebie podobne. Mgły, które spowijają Sleepy Hollow i Mirgorod zdają się strzec tajemnic tych miast przed przybyszami z zewnątrz. Ich lasy natomiast, w których królują stare, powykręcane konary drzew sprawiają, że miejsca te wydają się być szczególnie niegościnne i przerażające. Zaskakiwać mogą tez pewne zbieżności fabularne między dziełami Burtona i Bavy. W obu filmach naukowiec (bądź, w przypadku Maski szatana, naukowcy) przybywa do miasta, w którym ludzie są bardzo przesądni. Sam na początku nie wierzy w opowieści miejscowych, jednak później zmuszony jest zmienić zdanie pod wpływem nadprzyrodzonych rzeczy, rozgrywających się na jego oczach. Zło, zarówno w Sleepy Hollow jak i Mirgorodzie, pochodzi z samego centrum: zagnieździło się w środku lasu i stamtąd zdaje się promieniować na całą okolicę. Zależność ta jest zapewne przypadkowa, ale być może właśnie zbieżność pewnych elementów treści nasunęła Timowi Burtonowi pomysł na wizualne upodobnienie filmów. Jeździec bez głowy jest więc wysmakowanym stylistycznie hołdem złożonym horrorom w starym stylu, które nie potrzebowały speców od efektów specjalnych, aby na długo zapaść w pamięci widzów. Wystarczyła atmosfera wytworzona przez odpowiednią scenografię.
Łukasz Maciejewski zwrócił uwagę na wyrafinowane odwołania w filmie do malarstwa Flamandczyków. [15] Rzeczywiście jest coś w wyglądzie holenderskich osadników Sleepy Hollow oraz w sposobie ustawienia postaci w scenach zbiorowych, co przywodzi na myśl płótna mistrzów baroku. Kadr przedstawiający uczestników zabawy w domu Van Tasselów, uwiecznionych w momencie przybycia Ichaboda do miasta, przypomina „Alegorię pięciu zmysłów” Willema van Herpa. „Specyfiką XVII-wiecznego malarstwa flamandzkiego wszystkich kategorii i gatunków jest jego zmysłowa namacalność oraz psychologiczna sugestywność przedstawianej rzeczywistości.” [16] Podobnie jest z wysmakowanymi zdjęciami Emmanuela Lubezkiego. Ich przygaszona paleta kolorystyczna wyraźnie wskazuje na tajemniczość przedstawianego świata. Zupełnie jak w przypadku płócien Flamandczyków kadry Jeźdźca bez głowy wywierają silne bodźce na odbiorcy. Taka kompozycja filmu ma na celu podkreślenie jego warstwy wizualnej, większą estetyzację dzieła, na której tak zależało reżyserowi.
Andrew Kevin Walker i Kevin Yagher w swoim scenariuszu całkowicie zmienili wymowę opowiadania Washingtona Irvinga. Zmienili historię na opowieść wręcz detektywistyczną, w której rozwiązanie intrygi staje się prymarnym celem. Aby spisek
w ogóle mógł zostać zawiązany scenarzyści potrzebowali znacznie więcej bohaterów niż Irving w opowiadaniu. Dodano więc postaci doktora Thomasa Lancastera, pastora Steenwycka, sędziego Philipsa, notariusza Jamesa Hardenbrooka, rodziny Masbathów i Killianów, a przede wszystkim Lady van Tassel. To tajemnica, którą byli związani najważniejsi obywatele Sleepy Hollow sprowokowała Lady van Tassel do ich wymordowania. Planowała ona co prawda zemstę na rodzie van Tasselów i van Garretów za krzywdy, które spotkały ją w młodości, jednak gdyby nie małżeństwo Petera van Garreta z wdową Winship, zdecydowanie mniej głów toczyłoby się po drogach Sleepy Hollow. Tragiczny los konspiratorów został przypieczętowany (dosłownie) już w prologu filmu. Woskowa pieczęć, która stempluje testament Petera van Garreta jest krwistoczerwona, zupełnie jak posoka wylewająca się z poprzecinanych arterii ludzi, którzy brali udział w spisywaniu ostatniej woli. Wstęp osadza również film w określonym gatunku. Nocna, mglista sceneria, aura tajemniczości, przerażające otoczenie oraz podwójne morderstwo dokonane dosłownie w pierwszych minutach filmu wskazują na to, że Jeździec bez głowy jest horrorem. Jakkolwiek nie należy poddawać w wątpliwość przynależności dzieła Burtona do konkretnego gatunku filmowego, to sprawa ma się zgoła inaczej, gdyby zastanowić się nad jego faktyczną proweniencją-baśniową czy raczej fantastyczną.
W swoim eseju „Od baśni do <>” Roger Caillois dokonał rozróżnienia cech charakterystycznych odróżniających te gatunki w literaturze. Ten podział ma również swoje zastosowanie w odniesieniu do dzieł filmowych. Według Francuza: „Baśniowość to świat cudowności, który łączy się ze światem rzeczywistym nie naruszając w niczym jego wewnętrznego ładu i nie niszcząc jego spójności; fantastyka natomiast jest manifestacją skandalu, rozdarcia, niezwykłym, nieznośnym wręcz wdarciem się w tenże świat rzeczywisty.” [17] Ponadto „Głównym chwytem fantastyki jest Zjawa: to, co nie może się zdarzyć, a jednak się zdarza, w konkretnym miejscu i chwili, w najpowszechniejszym, najbardziej znanym ze światów, w który, zdawałoby się, nie ma miejsca na żadną tajemniczość” [18] Pozornie więc Jeźdźca bez głowy należałoby sklasyfikować jako opowieść zakotwiczoną w fantastyce. Główny antagonista filmu jest bowiem zjawą, która wtargnęła w spokojną egzystencję Sleepy Hollow. Jednak w postawie mieszkańców miasteczka jest coś, co pozwala mniemać, że film jest bliższy baśni. Są oni nazbyt pogodzeni z nadprzyrodzonym w ich świecie, dziwnie łatwo przyjęli do wiadomości obecność ducha w miasteczku. Pojawienie się Jeźdźca bez Głowy wydaje się być dla nich czymś mało zaskakującym, zupełnie jakby w Sleepy Hollow na porządku dziennym było pojawianie się strzyg i upiorów. Według mnie Jeździec bez głowy to konglomerat obu gatunków. Sleepy Hollow i jego mieszkańcy mają rodowód baśniowy: nie dziwią ich fantastyczne wydarzenia, ponieważ nie dotarła do nich jeszcze nauka, wciąż są przekonani o tym, że cuda mogą się wydarzyć, a racjonalizm i przeświadczenie o niemożliwości cudu są podstawowymi warunkami do przejścia ze sfery bajek w sferę fantastyki. [19] W Sleepy Hollow należy odrzucić szkiełko i oko mędrca i zaufać instynktom. Natomiast przybysz z zewnątrz, Ichabod Crane, jest postacią o proweniencji fantastycznej. Dla niego obecność Jeźdźca jest pogwałceniem wszelkich praw, które jego zdaniem rządzą światem. Umysł Ichaboda jest stricte naukowy, długo nie dopuszcza on do siebie myśli, że zjawy mogą istnieć naprawdę, kiedy wreszcie to do niego dociera, przeżywa szok. W gruncie rzeczy policjant boi się tego, czego nie potrafi objąć rozumem i racjonalnie sobie wytłumaczyć. Ta fobia ma źródło w dzieciństwie bohatera, które zostaje zrelacjonowane w serii snów, wywołanych zapewne niesamowitą aurą Sleepy Hollow. Okazuje się, że matka Ichaboda również była czarownicą, jednak znacznie bliżej było jej do Katriny niż do chociażby wiedźmy ze wschodniego lasu. Crane określa ją mianem niewinnego dziecka natury, które zostało niesłusznie skazane i osądzone. Na widok swojej matki zamkniętej w żelaznej dziewicy mały Ichabod doznaje szoku, kaleczy się też w dłonie, w skutek czego ma znamiona do końca życia. Bohater nosi więc piętno baśniowego świata, z którego się wywodzi. Jednak na skutek doznanej traumy, wyparł z pamięci wspomnienia z dzieciństwa i zwrócił się w stronę nauki. Przestał więc wierzyć w cuda, dlatego bliżej mu do fantastyki niż baśni, ponieważ w opowieściach drugiego typu nie potrzeba dowodów, aby dać wiarę nadprzyrodzonemu. Pozytywne zakończenie historii z kolei przesuwa ją w bardziej baśniową stronę, ponieważ, w przeciwieństwie do opowiadań fantastycznych, zawsze kończą się one dobrze. [20] Idąc tropem bajek, można pokusić się o ciekawą interpretację Jeźdźca bez głowy, którą zaproponował Edwin Page.
Według niej, Ichabod jest księciem, jednak nie jest tak odważny i nieustraszony jak książęta z tradycyjnych baśni. Katrina jest księżniczką, ale też czarownicą, co również stoi w opozycji do schematów opowieści tego typu. Heski najemnik jest potworem, natomiast Lady van Tassel to złoczyńca [21], już stricte baśniowa czarownica i zła macocha w jednym. Jak wiadomo niegodziwa macocha zazwyczaj próbuje pozbyć się swojej pasierbicy nie przebierając w środkach i często wysługując się pośrednikami. Nieraz też używa czarnej magii, aby usunąć sobie z drogi dziewczynę, która przeszkadza jej w osiągnięciu jakiegoś celu. Na szczęście niewinne i bezbronne dziewczę może liczyć na rycerza w lśniącej zbroi, który wybawi ją z opresji. Ichabod Crane co prawda nie posiada tradycyjnego oręża, którym zwykle posługują się dzielni książęta, ale za to ma swoją własną, specyficzną broń: dziwne wynalazki i niezwykle bystry umysł, które pomagają mu uratować jego księżniczkę przed zakusami nikczemnej Lady van Tassel. Jej niegodziwość wynikła z tego, że została skrzywdzona w przeszłości, co również jest charakterystyczną cechą dla niektórych baśniowych czarnych charakterów (należy pamiętać choćby o Złej Wróżce ze „Śpiącej Królewny”). Ichabodowi udaje się pokonać czarownicę i razem z jej nieziemskim pomocnikiem wysłać ją w zaświaty. Dzięki temu może on połączyć się z ukochaną Katriną.
I będą oni żyli długo i szczęśliwie w Nowym Jorku i nowym wieku.
Jednym z istotniejszych motywów w „Jeźdźcu bez głowy” jest wątek iluzji i podstępów. „Kluczowa dla tych zagadnień jest zabawka Crane’a, która na jednej stronie okręgu przedstawia klatkę a na drugiej ptaka. Kiedy urządzeniem się kręci wydaje się, że ptak zostaje uwięziony w klatce, zostaje stworzona iluzja optyczna. Jest to symbol złudzenia podtrzymywanego przez większą część filmu, w której utrzymuje się, że Heseńczyk działa z własnej woli, mszcząc się z powodów, które musi odkryć Crane. Symbolizuje również intrygę miejscowych, którzy nie informują policjanta o pewnych faktach dotyczących sprawy. W Sleepy Hollow sprawy z pewnością nie są takie jakimi się wydają.” [22] Każdy z mieszkańców ma coś do ukrycia. Obywatele mają łączący ich spisek, Lady van Tassel-swoją winę, nawet Katrina nie przyznaje się na początku do praktykowania czarów. Tylko młody Masbath jest całkowicie szczery. Żadne tajemnice nie wiążą też Ichaboda, którego intencje są od samego początku jasne. Crane nie jest zagadkowy, bo spiski i niejasności nie leżą w jego realistycznej naturze.
Z zabawką Ichaboda wiążę się lejtmotyw filmu: czerwony kardynał. Tego ptaka policjant wypuszcza z klatki w swoim nowojorskim mieszkaniu, zanim wyrusza do Sleepy Hollow, on widnieje na urządzeniu Crane, które ponownie go więzi, to właśnie kardynałowi odcina głowę czarownica ze wschodniego lasu kiedy odprawia swoje rytuały. Ptak jest ściśle połączony z postacią Ichaboda, pojawia się tylko w jego obecności. Czerwony kardynał jest symbolem radości [23], ciągłe zamykanie go w klatce (rzeczywiste bądź też wyimaginowane) lub zabijanie go może oznaczać, że policjant nie zazna szczęścia dopóki nie rozwiąże zagadki morderstw w Sleepy Hollow. Musi też dopuścić do świadomości istnienie nadprzyrodzonego i zrezygnować z samotności, aby zacząć żyć pełnią życia (Ichabod w prologu filmu mieszkał sam, jego jedynym towarzyszem był ptak; w finale wraca do Nowego Jorku wraz z przyjacielem i ukochaną).
„Jeźdźca bez głowy” można odczytywać jako film o walce rozumu z instynktem, starciu się romantycznej wiary z racjonalistycznym szkiełkiem i okiem. Pozornie, rozsądek zostaje pokonany przez wierzenia, ponieważ zaczarowany przez swój intelekt Ichabod musi pogodzić się z istnieniem niesamowitych i nieprawdopodobnych rzeczy. Jednak, jak zauważają Jim Smith i Jclive Matthews, to właśnie rozsądek policjanta prowadzi do szczęśliwego zakończenia historii: „To prawda, że po odkryciu miłości i magii oraz odblokowaniu możliwości odczuwania obu, Ichabod staje się lepszy jako osoba, jednak nigdy całkowicie nie porzuca swojej wiary w naukowe metody (w istocie to właśnie kurczowe trzymanie się tych metod zmuszaj go do zaakceptowania nadprzyrodzonego). Co więcej, to jego medyczna wiedza, a nie przeczucie, dowodzą mu, że Katrina nie jest jego wrogiem. Gdyby zaufał swoim instynktom w tej sprawie, sprawy zakończyłyby się całkiem inaczej. Tylko dzięki kompromisowi, połączeniu Katriny i Ichaboda oraz ich sprzecznych taktyk i perspektyw, horror może zostać powstrzymany, a świat staje się dla wszystkich bezpieczny.” [24] Dochodzi więc do mariażu pomiędzy romantyczną duszą Katriny a realistycznym rozsądkiem Ichaboda, który zgodnie z zasadą przyciągania się przeciwnych biegunów, wróży szczęśliwą przyszłość dwójce głównych bohaterów.
„Jeździec bez głowy” mógł być pierwszą adaptacją utworu literackiego sensu stricto w dorobku Tima Burtona. Jest to jego pierwszy film oparty na epice, a nie tylko wykorzystujący konkretne motywy czy wątki. Ale i w tym wypadku widz ma do czynienia
z zapożyczeniem, a co za tym idzie całkowitą zmianą wymowy dzieła. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że Washington Irving mógłby poczuć się urażony dziełem Burtona, tak dalece odbiega ono od opowiadania, co czyni go w gruncie rzeczy dziełem potwierdzającym „twórczą zdradę” [25]. Jednak Jeździec bez głowy jest filmem tak dopieszczonym wizualnie, z taką wielością pojawiających się w nim nawiązań i motywów oraz tak otwartym na różnego rodzaju interpretacje, że jest jednym z najlepszych filmów Tima Burtona, dalece przerastającym swój literacki pierwowzór.
[1] Jim Smith i J Clive Matthews, Tim Burton, Londyn 2002, s. 228.
[2] Wytwórnia Warner Brothers od 1993 r. pracowała nad zrealizowaniem filmu, w 1997 r. Tim Burton dołączył do zespołu jako reżyser, pracował nad projektem rok, ale ostatecznie studio zawiesiło prace nad filmem z powodów finansowych.
[3] Mark Salisbury, Tim Burton, Burton on Burton, Londyn 2006, s. 164.
[4] Washington Irving, Legenda o Sennej Kotlinie [w:]Idem, Rip Van Winkle i inne opowiadania, tłum. Wacław Komornicki, Warszawa 1966, s. 25
[5] Kim Newman, The Cage of Reason [w:] Tim Burton. A Child’s Garden of Nightmers, pod. red. Paula A. Woodsa, Londyn 2002, s. 156.
[6] Nazwę oryginalną miasteczka podaję za tłumaczeniem filmu autorstwa Bożeny Stec-MacLeod. Dla rozróżnienia, o które dzieło mi chodzi, tłumaczeniem Senna Kotlina będę się posługiwała, gdy będzie mowa o opowiadaniu Irvinga.
[7] Edwin Page, Gothic Fantasy. The Film of Tim Burton, Londyn, Nowy Jork 2009, s. 177.
[8] Edwin Page, op. cit., s. 181.
[9] Zob.: Elżbieta Ciapara, Świat bez komputerów, „Film” 2002, nr 2, s. 53.
[10] Maria Kornatowska, Demiurg melancholijny i anarchiczny, „Kino” 2000, nr 4, s. 20.
[11] Edwin Page, op. cit., s.183
[12] Washington Irving, op. cit, s. 48.
[13] Zob.: Władysław Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 131.
[14] Zob.: Mark Salisbury, Tim Burton, op. cit., s. 170-173.
[15] Zob.: Łukasz Maciejewski, Gnijący pan młody. O kinie Tima Burtona, „Kwartalnik Filmowy 2009, nr 66, s. 164.
[16] http://www.zlotywiek.mnw.art.pl/triumf.html, 08.05.2010
[17] Roger Caillois, Od baśni do „science-fiction” [w:] Idem, Odpowiedzialność i styl. Eseje, tłum. Jan Błoński,, Warszawa 1967, s. 32.
[18] Ibidem, s. 36.
[19] Zob.: Roger Caillois, op. cit., s. 34.
[20] Zob.: Ibidem, s.34.
[21] Zob.: Edwin Page, op. cit., s. 184.
[22] Edwin Page, op. cit., s. 190.
[23] Zob.: http://www.whats-your-sign.com/animal-symbolism-cardinal.html, 09.05.2010.
[24] Jim Smith i J Clive Matthews, op. cit., s. 242.
[25] Zob.: Alicja Helman, Twórcza zdrada. Filmowe adaptacje literatury, Poznań 1998, s. 18.