O kinie noir raz jeszcze. Analiza filmu „Kobieta w oknie” (reż. Fritz Lang, 1944)

O kinie noir napisano i powiedziano wiele. Warto jednak spojrzeć na ten nurt raz jeszcze przez pryzmat filmu, który nie okupuje czołowych pozycji list z serii „najlepsze filmy noir”, mianowicie Kobiecie w oknie Fritza Lang z 1944.
Fritz Lang to twórca niezapomnianych filmów naznaczonych duchem niemieckiego ekspresjonizmu, autor monumentalnych dzieł jak Zmęczona śmierć (1921), czy Metropolis (1927). Reżyser po ucieczce z nazistowskich Niemiec rozpoczął pracę w Stanach Zjednoczonych, gdzie kilka filmów zrealizował w nurcie kształtującego się w latach czterdziestych czarnego kryminału (noir). Kobieta w oknie jest jego pierwszym filmem, w którym skorzystał z rozwiązań formalnych, jak i stylistycznych, charakteryzujących kino noir, tworząc opowieść o morderstwie, szantażu i zgubnej femme fatale.
Scenariusz Kobiety w oknie powstał w oparciu o powieść J. H. Wallisa Once Off Guard (wyd. 1942). Wspomnieć należy, iż czarne kryminały często tworzono adaptując prozę poczytnych pisarzy tamtego okresu (D. Hammett, R. Chandler, J. M. Cain, C. Woolrich, D. Goodis). Scenariusz napisał, pracujący zawodowo dla wytwórni 20th Century-Fox, Nunnally Johnson nominowany dwukrotnie do Oskara ( Grona Gniewu (reż. J. Ford, 1940), Holy Matrimony (reż. J. M. Stahl, 1943)). Johnson, będący jednocześnie producentem filmu, dodał szczyptę humoru do książkowej wersji oryginału oraz stworzył dialogi doskonale budujące dramaturgię filmu. Autor zdjęć Milton R. Krasner, zdobywca Oskara za Trzy monety w fontannie (reż. Jean Negulesco, 1954), niewątpliwie wydobył ekspresję z pozornie zwyczajnych scen, dopasowując ekspresjonistyczny styl Lange do hollywoodzkich standardów. Całość uzupełnia muzyka stworzona przez nominowanych za tę ścieżkę dźwiękową do Oskara Hugo Friedhofera i Arthura Lange.
Wśród aktorów pierwszego planu warto zwrócić uwagę na Joan Bennett wcielającą się w rolę Alice Reed. To wręcz urodzona femme fatale. Niewinne spojrzenie, włosy w kolorze „noir”, twarz sugerująca tajemnicę. Aktorka jeszcze czterokrotnie wystąpiła w filmach Lange. W rolę profesora Richarda Wanley wcielił się niezapomniany „mały cezar” Edward G. Robinson, który grywał role gangsterów, łobuzów by później być częstym gościem na planach filmów noir jak i komediowych.
W historii filmowej poznajemy losy profesora Wanley’a, który po wyjeździe żony poszukując ucieczki od szarości życia zaprasza na drinka poznaną na ulicy Alice. Udaje się z nią do jej mieszkania, gdzie zostaje zaatakowany przez jej kochanka (Arthur Loft), którego zabija w akcie samoobrony. W obawie, że zostaną aresztowani za morderstwo, Robinson i Reed postanawiają pozbyć się zwłok w okolicznym lesie. Sprawa się komplikuje, gdy prokurator okręgowy znajduje kolejne dowody, które mogą doprowadzić do ujęcia zabójców. Co gorsze pojawia się świadek zbrodni, który zaczyna szantażować Alice.
Pomimo tego, że film jest debiutem Fritza Lang w nowej stylistyce, czy nurcie filmowym, bo trudno noir nadać miano gatunku filmowego, to niewątpliwie jest filmem kodyfikującym większość najważniejszych wyznaczników definiujących czarne kryminały. Historia profesora uwikłanego w przypadkową zbrodnię, to wręcz sztampowy przykład fabuły wpisującej się w nurt kina czarnego kryminału. Występują trzy niezbędne elementy filmów noir: morderstwo, famme fatale i alienacja człowieka wplątanego w intrygę, zmagającego się z nieuchronnością losu.
Ważnym aspektem większości czarnych filmów jest miejsce akcji. Pomimo tego, że można znaleźć produkcje rozgrywające się w małych miasteczkach, czy nawet na wsi, to klasyczne dla tego typu kina jest duże miasto. Zdjęcia do Kobiety w oknie kręcono w Nowym Jorku, które głównie obrazowane jest po zmroku (za wyjątkiem sceny pożegnania profesora z rodziną i wizyty na miejscu zbrodni). Niewątpliwe tego typu konstrukcja nie jest przypadkową. Spokojne, stateczne życia głównego bohatera eksponowane w scenie pożegnania z żoną to wręcz oaza bezpieczeństwa. Na zatłoczonych ulicach Nowego Jorku jedynym zagrożeniem wydaje się być doskwierający bohaterowi upał, to kreowanie idyllicznego bezpiecznego miasta. Wraz z rozwojem akcji dzień zostaje zastąpiony mrokiem, nocą symbolizującą jego udręczoną duszę. Gdy Richard pozbywa się zwłok zaczyna padać deszcz tworząc posępny nastrój.
Pod wieloma względami opowieści noir są historiami o miastach oglądanymi przez pryzmat ich mrocznej strony. Uliczne lampy świecą posępnym blaskiem, kreując wizję zepsutego moralnie świata, odbijającego się w brudnych kałużach. Wyludnione ulice, na których za każdym cieniem może kryć się morderca lub szantażysta to wizytówka czarnych kryminałów. Jednak takich scen w Kobiecie z okna nie doświadczamy zbyt wiele, za wyjątkiem sekwencji obrazującej pozbywanie się ciała Franka Howarda. Wymowna jest wieczorna scena, w której dwójka zbrodniarzy omawia plan pozbycia się szantażysty (Dan Duryea). Operator filmuje ich (długi travelling) przez kraty ulicznego płotu symbolizującego nieuchronność tego co im grozi. Należy wspomnieć o pojawiającej się często w tego typie filmów metaforze labiryntu obrazowanej poprzez poplątaną sieć ulic, tuneli, doków, biur, mieszkań, domów. Samo miasto staje się antagonistą na drodze do realizacji celu przez bohatera. W analizowanym filmie taka sekwencja występuje raz, gdy profesor wywozi samochodem zwłoki by ukryć je w lesie. W sekwencji porusza się przez miasto napotykając nieoczekiwane problemy (policjant dokonujący kontroli, strażnik przy moście upominający się o zapłatę).
Samych scen miejskich jest niewiele. W analizowanym filmie widać niejako jego „budżetowość”. Plenery wydają się być uzupełnieniem i „wpuszczeniem powietrza” dla dominujących scen we wnętrzach. Te są wydłużone, czasami aspirujące wręcz do ujęć teatralnych, gdzie głównym elementem dramaturgicznym staje się dialog aktorów. Niestety „przegadane sceny” są znamionowe nie tylko dla kina noir, ale ogólnie dla większości hollywoodzkich produkcji, w których dialog dominuje nad opowiadaniem obrazem.
W filmach „czarnych” zazwyczaj pomieszczenia, są równie niepokojące, co widok za oknem. Stałe wizualne motywy i ikonografia to: sale bilardowe, bary, klaustrofobiczne pokoje pełne pustych butelek po alkoholu. Reżyser nie skorzystał z tego typu wizualnych elementów wpisanych w stylistykę noir co wiąże się niewątpliwe ze statutem postaci. Stateczny profesor Robinson obraca się w środowisku elit (prokurator Massey, akademik dr Barkstane) pijących drogie drinki, palących cygara. Tym samym i akcja filmu wymaga nieco odmiennej od noir plastyki.
Sama postać głównego bohatera Richarda Wanleya jest nieco odmienna od panteonu bohaterów filmów noir. Nie jest uosobieniem cynicznych, przystojnych mężczyzn (często prywatnych detektywów) jakim kino noir wręcz emanuje. To spokojny wykładowca, który właśnie odprawia na wakacje swoją żonę wraz z dziećmi (ekspozycja podobna jak sytuacja w Słomianym Wdowcu Billy Wildera). Żona wręcz nakazuje mu by oderwał się od pracy i skorzystał z życia towarzyskiego ze swoimi przyjaciółmi. Zaraz po tym Wanley przygląda się tajemniczej kobiecie z portretu wystawionego w jednej z witryn sklepowych. To wydaje się asumptem dla jego dalszych poczynań. Postać z obrazu jest metaforą zakazanego „owocu” dla profesora, który pogrążył się w zrutynizowanym świecie. Kobieta z obrazu symbolizuje przygodę jakiej pragnąłby doświadczyć. To prowokuje go do podjęcia polemiki ze swoimi znajomymi, którym opowiada, iż poszukuje jakieś formy odskoczni – I hate this solidity, the stodginess I am beginning to feel. Zerwaniem z monotonią życia okaże się tytułowa „kobieta w oknie”, która wręcz materializuje się najpierw jako odbicie w szybie witryny sklepowej, a później jako żywa kobieta. To jeden z niezbędnych elementów fabuły kina noir. Kobieta wiodąca mężczyzn na zgubę (lub wyzwalająca w nich tego typu zachowania).
Często w czarnym kinie pokazywane są lustrzane odbicia postaci, szczególnie kobiet, podkreślające zarówno ich urodę, jak i dwulicowy charakter. W analizowanym filmie odbicie kobiety w witrynie sklepowej jest zestawione z twarzą z obrazu przez co kadr dodatkowo nabiera symbolicznego wymiaru. Oto sen profesora się ziścił. Jego marzenie się spełniło a on sam ma szansę wyrwać się z marazmu swego życia (Alice Reed może nie jest „pełnoprawną” femme fatale, ale dla Wanleya jest symbolem jego zakazanego pożądania). W pierwszej scenie dialogowej Nunnally Johnson (chwalony za dobre, przejrzyste dialogi) rysuje portret mężczyzny pragnącego zaimponować kobiecie i jednocześnie starającego się wyczuć jej zamiary oraz ironizującą Alice ( I… I couldn’t have drunk that much. You did pose for it, didn’t you? / Well, then my admiration for the artist is definite. / It’s not only a good painting, it’s also you. / You know that so quickly?). Dalszy przebieg wydarzeń jest bardzo zdynamizowany. Bliższe zapoznanie w restauracji, kontynuacja wieczoru w domu Alice. Niespodziewanie pojawiający się zazdrosny kochanek, który desperacko rzuca się na profesora. Ten w akcie samoobrony zabija go nożyczkami. Warto zauważyć, iż sprawczynią następującego ciągu wydarzeń jest kobieta. Najpierw proponuje Robinsonowi drinka, późnej zaprasza go do mieszkania, by finalnie podać mu nożyczki, którymi on zabija swojego oprawcę. Dopiero od tego momentu siłą napędową staje się mężczyzna. Logicznym następstwem byłoby powiadomienie władz, ale jest to film noir, więc postacie nie działają racjonalnie. Obawiając się, że policja nie uwierzy w ich wersję wydarzeń, Wanley opracowuje plan pozbycia się ciała, wierząc, że ich konotacje nie zostaną odkryte przez detektywów. Oczywiście nic nie idzie zgodnie z planem, a profesor szybko się przekonuje, że cały plan legnie w gruzach bo zostawił wiele śladów na miejscu porzucenia zwłok. Do tego trudno ufać partnerce zbrodni skoro ta przyznała się, iż przywłaszczyła sobie jego pióro wieczne.
W świecie czarnych kryminałów nie ma kobiet, którym można zaufać. Widać to w scenie w samochodzie (Wanley i prokurator). Jak odpowiada prokurator na pytanie Wanleya, czy podejrzana kobieta z hotelu ma coś na sumieniu? I don’t know. She’s got something on her conscience. But what woman hasn’t?
Analizując wyróżniki formalne stylu noir można wymienić takie zabiegi wizualne jak nisko lub wysoko umieszczone światła kluczowe, wyraziste cienie, unikanie planów pełnych, postacie wtapiające się w tło, zaburzona symetria. Tworzy to wizualne wrażenie alienacji i ludzkiej rozpaczy, a także pozwala otworzyć dzieło na introspekcje i to, co najbardziej subiektywne. W filmie Lange większość scen dzieje się w nocy, jednak jak zaznaczono wcześniej we wnętrzach nie występują półmroki, czy silne kontrasty z jakimi może kojarzyć się film noir. Lange zrezygnował ze swojej stricte ekspresjonistycznej stylistyki w jakiej tworzył filmy przed emigracją do Stanów.
W ostatnim akcie pojawia się osoba szantażysty, który „zaciska pętle” na nieumiejącym poradzić sobie z tą sytuacją profesorze, czego efektem jest pierwsze zakończenie filmu (samobójstwo profesora). Tego typu domknięcie fabuły, rodzaj nieuchronność losu, pokazanie na końcu śmierci, lub innej tragedii jest charakterystyczne w filmach noir (zwłaszcza u Chandlera i Woolricha – dominacji triumfującego zła).
Symbolicznie jest fotografowany profesor, po tym jak dowiaduje się od Alice, iż nie powiódł się plan pozbycia szantażysty. Gdy po chwili kontemplacji przy zdjęciach swojej rodziny odchodzi zażyć śmiertelną dawkę leku, jest on filmowany z żabiej perspektywy. Przechodzi przez półmroki kolejnych pokoi by wkroczyć do oświetlonej łazienki, w której zażyje truciznę.
Nieuchronność losu (znamienna dla noir) przed którą Wanley nie jest w stanie uciec zostaje sprytnie wyeksponowana poprzez równoległą sekwencję dwu wątków. W jednym profesor popełnia samobójstwo, w drugim jest pokazana sytuacja, w której szantażysta zostaje zastrzelony przez policjanta. Niestety dla Wanleya jest już za późno. Nim Alice zadzwoniła by go poinformować, że oto zostali uratowani, on zdążył już łyknąć zabójczą dawkę leku.
Jednak po tym pesymistycznym, aczkolwiek często występującym w czarnym kinie zakończeniu, niespodziewanie następuje sekwencja drugiego finału. Oto nagle główny bohater wybudza się ze snu, by odkryć iż wszystkie wydarzenia ostatnich kilkunastu dni były tylko onirycznym urojeniem niczym więcej jak ostrzegawczym głosem jego wewnętrznego „ja”. Wychodząc na nocny spacer ponownie spotyka piękną kobieta, jednak odmieniony ucieka przed nią do swego purytańskiego (bezpiecznego) życia.
Twórców filmu krytykowano za przewrotne zakończenie, „doklejone” na potrzeby amerykańskiej publiki. Jednak pozwala ono docenić w pełni zalety scenariusza – z tej opowieści wyłania się spójna koncepcja mająca nakreślić skomplikowaną naturę ludzką. Nagła zmiana tonu i nastroju jest nieco wstrząsająca, ale jeśli się nad tym zastanowić, czym tak naprawdę jest film noir, jak nie „brudnym”, często freudowskim koszmarem?
Kino noir pomimo tego iż łączone głównie z produkcjami amerykańskimi (tudzież francuskimi) wyrasta z międzynarodowych trendów. W warstwie wizualnej mamy niemiecki ekspresjonizm, w fabule wybija się francuski egzystencjalizm, a freudowska psychoanaliza w stawianych diagnozach. Egzystencjonalne przesłanie było wyraźnym przeciwieństwem optymistycznych założeń znajdujących wyraz w filmach dominującego hollywoodzkiego nurtu. Film noir był pierwszą pesymistyczną˛ tendencją w amerykańskim kinie, polegającą między innymi na konsekwentnym rozbijaniu poczucia integralności głównych bohaterów. Taki właśnie styl odnajdziemy w Kobiecie z okna. Rozpoczynająca się w iście lekkim stylu historia przeradza się w miarę rozwoju fabuły w nocny koszmar. Decyzja Richarda o wypiciu drinka z Alice zakończyła się dla niego samobójstwem (pomijając drugie zakończenie). To, co znakomite w filmie będące często naczelną zasadą filmów noir to pokazanie, jak jeden zły ruch, jedna nieostrożna decyzja, może na zawsze zmienić ludzkie życie. Opuszczenie bezpiecznej strefy komfortu, prowadzi Wanleya ścieżką zniszczenia i rozpaczy. Zła decyzja wpływa na to, że z przestrzegającego prawa, uczciwego obywatela, Richard staje się zdesperowanym intrygantem, gotowym dołożyć wszelkich starań, by uniknąć procesu sadowego. Któregoś niefortunnego dnia Richarda może odkryć w sobie każdy z nas, a to sprawia, że jego sytuacja jest tak niepokojąca.
Pomimo tego, że Kobieta w oknie nie należy do największych osiągnięć filmowych Langa i często opisywana jest jako interludium do jego większego dzieła na polu noir Szkarłatnej ulicy z 1945 roku to film ten może być postrzegany jako wczesny szkic, niekompletny, ale sam w sobie fascynujący.
Bibliografia:
Fritz Lang, pod red. R. Prokurat i G. M. Grabowskiej, Warszawa 1993.
Film noir pod red. S. Bobowskiego „Studia filmoznawcze”, Wrocław 2010.
Kempna-Pieniążek M., Neo-noir jako obszar transkulturowych adaptacji, Bibliotek Postscriptum Polonistycznego 2013/3.
Kłys T., Dekada doktora Mabuse. Nieme filmy Fritza Langa, Kraków 2005.
McGilligan P., Fritz Lang: The Nature of the Beast, Minneapolis 2013.
Porfirio R.G., Motywy egzystencjalne w hollywoodzkim „czarnym filmie”, przekł. Kamiński P., „Dialog” 1977, nr 5.
https://www.scripts.com/script/the_woman_in_the_window_21674