Ekranizacja problemu miłości homoseksualnej

Homoseksualizm z biegiem czasu, nawet w Polsce, przestaje być pojmowany jako choroba, nienormalność, którą trzeba leczyć lub omijać z daleka, ale jako pewna inność nie mająca pejoratywnych konotacji. Inność ta nie ma już zaściankowego ujęcia, sprowadzanego przez laików do wulgarnych aktów seksualnych, a nabiera ogłady. Pojęcie homoseksualizmu spotyka się dziś z coraz większym zrozumieniem i pozytywnym ujęciem jako pewne relacje, zaangażowanie dwojga ludzi tej samej płci. Nie można niestety zapomnieć o radykalnym ciemnogrodzie mentalnym, panującym nawet na najwyższych szczeblach areny politycznej czy religijnej, która w swym homofobicznym stosunku do homoseksualistów najchętniej zaczęłaby wdrażać politykę eksterminacji. Same środowiska homoseksualne w najbardziej rozwiniętych krajach Europy i świata wyszły już na arenę publiczną. Swojej inności seksualnej nie ukrywają, publicznie ją manifestując, czy po prostu nie kryjąc czułości do swojego partnera, okazując to na forum. W Polsce takie zachowania są jeszcze bardzo rzadko spotykane, a jeśli już, to tylko w bardzo dużych, rozwiniętych miastach, gdzie takie zdarzenie nie spotka się z publicznym linczem, a jedynie z nieprzychylnym spojrzeniem, tudzież karcącym komentarzem. Celem pokazania, że homoseksualizm w Polsce nie jest marginesem i ma swoje szerokie i liczne oblicza, prowadzone są różne akcje, typu marsze równości czy tolerancji, które na stałe wpisują się w koloryt metropolii w Polsce.
Miłość homoseksualna tworzy spory dobytek kulturalny. Od muzyki, gdzie homoseksualiści tacy jak Elton John, George Michel czy Freddie Mercury, stworzyli muzykę ponad podziałami i na stałe wpisali się w klasykę rocka. Inne wyrazy sztuki, jak malarstwo, teatr, proza, poezja, też nie milczały na temat miłości gejów czy lesbijek.
Film, najbardziej przystępna forma przekazu, nigdy nie milczał zarówno na temat problemów i różnych zajść w społeczeństwie, jak i na temat problemów globalnych. Kino, jako forma sztuki, stało się najbardziej wielobarwnym przekazem problemów homoseksualizmu, ujmując go niemal z każdej strony i uczulając człowieka, że homoseksualiści są takimi samymi ludźmi, jak każdy, zwykły odbiorca filmu.
Początki wątków homoseksualnych w kinie były nieśmiałe i nigdy nie stawały się motywem przewodnim, a jedynie mniej lub bardziej istotnym tłem dla fabuły. Homoseksualizm nie miał konotacji pejoratywnych, czy pozytywnych, był raczej pewnym śladem w filmie, zaznaczający istnienie homoseksualistów w świecie realnym.
„W pogoni za Amy” (Chasing Amy), film Kevina Smitha z 1997 r. to komedia bardzo obiecująca, gdyż reżyser miał już na swoim koncie takie filmy jak „Sprzedwacy”(Clerks) czy „Szczury z supermarktu” (Mallrats). Główna rola – Ben Afleck, świetna gra – Joey Lauren Adams wraz z Jasonem Lee. Joey wciela się w rolę lesbijki Alys. Jej seksualność jest tu pokazana nie jako problem, z którym trzeba sobie radzić, a raczej jako pewna odskocznia od problemów, a zarazem jako konsekwencja braku wzorców klasycznej rodziny – matki i ojca. Homoseksualizm głównej bohaterki jest pewnym okresem przeczekania, postoju w oczekiwaniu na pojawienie się męskiego, pewnego obiektu, z którym będzie mogła tworzyć heteroseksualny związek.
Film w istocie nie odnosi się szczególnie pozytywnie do miłości homoseksualnej. Sprowadza ją do formy aktów seksualnych, mało obrazując uczucia par homoseksualnych, aczkolwiek w końcowej części filmu, następuje przejście z homofobii Bankiego (J. Lee) do uzmysłowienia sobie własnego, nigdy nie okazywanego homoseksualizmu. „W pogoni za Amy” nie przeszedł bez echa w świecie. Joey Adams była nominowana jako najlepsza aktorka do Złotych Globów. MTV nominowało Joey do Złotego Popcornu w kategorii „Przełomowa rola”, a także, wraz z Carmen Llywelyn, nominacja przypadła jej w kategorii „Najlepszego pocałunku”. Chociaż był to pocałunek dwóch kobiet, nikt z środowisk poza homoseksualnych nie protestował przeciw tej nominacji.
W 2004r. do kin wchodzi „Lato miłości” (My summer of love), lekki film o płynnej fabule, gdzie homoseksualizm nie jest problemem pierwszoplanowym, a jedynie atrybutem problematyki filmu. Dwie nastoletnie dziewczyny o heteroseksualnych preferencjach intensyfikują swoją przyjaźń na bastion współżycia seksualnego. Obie dziewczyny pochodzą z „trudnych” domów, z tym, że o diametralnej różnicy w kwestiach statusu społecznego. Problematyka filmu dotyczy podejścia do przyjaźni każdej z dziewczyn. Homoseksualizm jest po części pokazany jako patologiczny stan, a z drugiej, jako naturalna skłonność do ciekawości seksualnej nastolatek. Patologia orientacji homoseksualnej w filmie jest tylko i wyłącznie pokazana w taki sposób, aby problem różnic społecznych, tworzących zgraną fabułę mógł współtworzyć film o harmonijnej strukturze, poruszając się po głębokiej tematyce fantazji nastolatków. „Lato miłości” nie jest trudnym filmem w odbiorze, ale pozostawia pewien niesmak odnośnie homoseksualizmu, gdy odbiór obrazu pozostaje bezrefleksyjny.
„Lato miłości”, może prowadzić dialog z filmem „Monster” (Monster). Oba dotykają bardzo podobnego problemu, poświęcenia się dla trybadycznej miłości. Jeśli „Lato miłości” jest rozbarwionym filmem o nastolatkach, tak „Monster” jest bardzo poważnym filmem, obrazując miłość lesbijską w bardzo szokujący sposób. Przełomowość filmu polega w sporej mierze na fakcie, iż jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach. Do tego należy dodać, iż Charlize Theron, która zagrała główną bohaterkę – Alieen, zdobyła Oscara za rolę w „Monster”, Złotego Niedźwiedzia, a także Złoty Glob. Ekranizacja od strony problemu homoseksualizmu w filmie polega na pokazaniu, że miłość homoseksualna, działa na identycznych prawach jak heteroseksualna i ludzie w imię tych relacji są w stanie poświęcić wszystko. Charlize Theron, jako Alieen, poświęciła w filmie wszystko właśnie dla miłości, za co zapłaciła życiem. „Monster” ukazuje miłość prostytutki Alieen do nastoletniej Shelby (Christina Ricci). Jeśli dla Shelby uczucia do Alieen są niesamowitą przygodą, emancypacją z rodzinnego ucisku, a także precyzowaniem własnej seksualności, to dla jej partnerki miłość staje się treścią i formą życia.
Ostatnim filmem wartym zestawienia z powyższymi w kwestii akceleracji uczuć, jest „Utalentowany pan Ripley” (The Talented Mr. Ripley). Przed przedstawieniem tego obrazu, warto dokonać jego prolegomeny, w postaci prezentacji aktorów. Mamy tu do czynienia z genialną rolą głównego bohatera Matta Damona, a także wtórujących mu Jude,a Lawa, Gwyneth Paltrow i Cate Blanchett. W filmie motyw homoseksualny jest mało istotny, często wręcz niezauważalny, ale ma swoje momenty, które diametralnie zmieniają fabułę filmu. Tytułowa postać – Ripley, którą gra Damon, uwypukla swój homoseksualizm poprzez ogromny zachwyt i fascynację swoim heteroseksualnym przyjacielem, granym przez Jude,a Lawa. Jest to miłość tragiczna, nie krystalizowana przez żaden fizyczny kontakt, gaszona na nieśmiałych próbach kontaktu cielesnego. Kino to uzmysławia widzowi, że homoseksualiści mają swoje uczucia, przed którymi należy się respekt, identyczny jak w stosunku do miłości heteroseksualnej.
„W pogoni za Amy”, „Lato miłości”, „Monster”, czy „Utalentowany pan Ripley”, to tylko część filmów, w których dobrze są ujęte i przedstawione problemy relacji między homoseksualistami, którzy jeszcze w pełni nie identyfikują się ze swoim pociągiem seksualnym. Nawet tacy ludzie są wstanie eskalować na ogromną skalę uczucia, pragnienia, a także uzależnienia drugiej osoby. Poza samym ukierunkowaniem na tą samą płeć, nie ma różnic między heteroseksualizmem, a homoseksualizmem.
Mocno odmienny problem gejów ukazany jest w filmie „Uwikłani” (Savage Grace), gdzie kamera nie koncentruje się na problemie relacji między gejami, a eksponuje rozwój homoseksualizmu i insynuuje powód zaczątków seksualnych człowieka w kierunku homo, a nie hetero. Film ma monotonny rytm, w którym fabuła staje się bardzo niewyraźna, miejscami ściśle oniryczna, przez co interpretacja problemu może być wieloraka. Twórcy „Uwikłanych” skupiają się na pewnej alternatywie rozwoju człowieka, gdzie od najmłodszych lat, główny bohater, Tony (Eddie Redmayne) rozwija się przy boku despotycznej matki – Barbary (Julianne Moore). Tony, choć zdecydowanie o preferencjach homoseksualnych, miał też doświadczenia na polu zbliżeń „podkołdernych” z kobietą. W efekcie, przez wiele lat perypetii uczuciowych z mężczyznami, uprawia seks z własną matką, którą w efekcie zabija. Dość poważne studium psychiczne, jakie prezentuje film, ukazuje homoseksualizm w nienajlepszym świetle. Jako wynik rozwoju młodego człowieka w tęsknocie za paradygmatami męskich zachowań, których nie doświadcza przy ciągłym kontakcie z własną matką. Oczywiście uskarżanie się na film, jako kreatora negatywnych konotacji homoseksualizmu, nie jest trafne, ponieważ film został oparty na prawdziwych wydarzeniach…
Oscar w kategoriach: najlepszy film, najlepszy aktor pierwszoplanowy, najlepszy reżyser, scenariusz oryginalny i zdjęcia, a także wiele innych nagród typu Złoty Glob, BAFTA, świadczą o wybitności filmu, jakim jest „American Beauty” (American Beauty) Sama Mendesa. Film niezbyt intensywnie traktuje homoseksualizm, gdzie wątkiem przewodnim jest uwydatnienie monotonnej codzienności, a także zastosowania zwrotnicy wartości w życiu głównego bohatera, w którego wcielił się Kevin Spacey. Nie krytykuje homoseksualizmu, ani odniesień do niego. Ukazuje pewną obłudę bohatera w nieakceptowaniu własnej homoseksualności. Przeradza się ona w homofobiczną frustrację krystalizowaną w formie psychicznej i fizycznej ekspresji ucisku wobec własnego syna. Dobrym aspektem tej ekranizacji jest pozytywne ukształtowanie się własnej, niepewnej homoseksualności w formę akceptacji i kompromisu z własnymi pociągiem seksualnym. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w filmie „W pogoni za Amy”, gdzie występuje niemal identyczne pogodzenie się z własną homoseksualnością bohatera. W „American Beuty” – Colonela Fittsa, zagranego przez Chrisa Cuopera, a w „Pogoni za Amy” Bankiego, w którego wcielił się Jason Lee.
„C.R.A.Z.Y.” (C.R.A.Z.Y.) to film kanadyjskiej produkcji z 2005 r., o doskonałym podejściu do relacji ojciec-syn, jako próba akceptacji odmienności seksualnej tychże. Podobnie jak w „American Beuty”, z tą diametralną różnicą, że „C.R.A.Z.Y.” jest w całości poświęcony próbie identyfikacji seksualnej głównego bohatera. Produkcja jest czołowym filmem, który niesie bardzo pozytywne nastawienie do miłości gejów. Budowa filmu przypomina „Uwikłanych”, gdzie także napotyka się obrazowanie dorastania człowieka od najmłodszych lat. Główny bohater, Zac (Marc-André Grondin) w wieku 7 lat ma odmienne zainteresowania niż swoi rówieśnicy. Odczuwa pociąg np. do przebierania się w kobiece stroje… Zac odkrywa swoją seksualność, aczkolwiek jest ona co chwilę w filmie mutowana do postaci hetero, pod wpływem ojca. Doprowadza to w efekcie nawet do takich kwestii: „[…]Wiedziałem, co to pedał, a zwłaszcza wiedziałem, że nie chciałem nim być”. Takie próby kanalizowania heterosekualności miały miejsce w agresywnym stosunku do gejów, a także poprzez związek z kobietą. Film rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Próbie krystalizacji własnego ja, Zaca, w homoseksualiźmie, w stosunku do oportunizmu ojca. Druga zaś płaszczyzna, to próba zaakceptowania homoseksualizmu syna przez ojca. Sprawa nie jest o tyle prosta, iż ojciec jest radykalnym katolikiem czy innym homofobicznym fanatykiem. Trudno mu raczej zaakceptować homoseksualizm syna dziedziczącego orientację właśnie po ojcu, który swego czasu miał podobne rozterki na drodze preferencji seksualnych. Film bardzo życiowy, wyśmienicie obrazowany, odgrywający ogromną rolę w progresie motywu homoseksualizmu w kinematografii.
Nieśmiałą próbą, ale wielką ekranizacją, kino zaczyna pokazywać prawa homoseksualistów. Film „Filadelfia” (Philadelphia) z 1993 r. prezentuje homoseksualizm na tle AIDS, ekranizując walkę o prawa ludzi, nosicieli wirusa HIV, a także niesprawiedliwość i nierówność w traktowaniu takich ludzi w życiu codziennym. O wysokim statusie filmu w odniesieniu do problemu homoseksualizmu świadczy nie tylko doskonała produkcja, poważna tematyka, dobra fabuła, ale przede wszystkim wybitna gra aktorska. W rolę głównego bohatera, chorego na AIDS homoseksualisty Andiego, wciela się Tom Hanks, za co otrzymuje Oscara. Wraz z nim w „Filadelfii” zagrał w roli prawnika Joego Miller, Denzel Washington, a w rolę partnera Andiego, wciela się sam Antonio Banderas, jako Miguel Alvarez. Homoseksualizm głównego bohatera spotyka się z pełną akceptacją w kręgu przyjaciół i rodziny. Film skupia się raczej na prezentowaniu problemu dyskryminacji z powodu AIDS, a po części z powodu preferencji seksualnych. Produkcja ta ma spore znaczenie w „kinematografii homoseksualnej”, jako przełom, pokazanie pełnego wejścia homoseksualizmu, z największą tragedią (AIDS), w życie społeczne. „Filadelfia” jest pierwszym, przełomowym hollywoodzkim filmem o AIDS. Projekcja filmu wywołuje ogromne wzruszenie, pokazując nieludzkość zdrowego człowieka w stosunku do homoseksualisty, nosiciela HIV. Dzięki temu filmowi AIDS przestaje być tematem tabu.
Kilka lat później, w 2005 r., po przełomie „Filadelfii” wyszedł kolejny, głośny film – melodramat „Tajemnica Brokeback Mountain” (Brokeback Mountain). Jest to chyba najbardziej wzruszający film o miłości homosekualnej, a zarazem film, mieszczący się w na wysokim miejscu w światowej czołówce melodramatów. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż jest to jeden z najbardziej niedocenionych filmów przez Amerykańska Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej wraz z takimi dziełami jak „Requiem dla snu” (Requiem for a Dream), „Donnie Darko”(Donnie Darko) czy przede wszystkim „Psychoza”(Psycho) z 1960 r. Czy to możliwe, że fakt nie przyznania Oscara za „najlepszy film” jest efektem poprawności politycznej podczas rozdawania tak prestiżowej nagrody?
Choć pominięty przez „Akademię”, film został bardzo dobrze przyjęty i doceniony przez publiczność. Fabuła filmu zwinnie przewija się przez wiele aspektów miłości dwojga ludzi tej samej płci i ich rozterek,. Ennis (Heath Ledger) i Jack (Jake Gyllenhaal) doświadczają wszystkiego, co powinno spotkać parę kochanków w ich pożyciu. Tęsknota, zazdrość, paroksyzmy szczęścia, namiętność, rozłąka, czułość, a także gro innych uczuć łączących się w piękny ogół miłości. Jest to flagowy film tematyki homoseksualnej, powiewający na szczycie romantycznego kina.
Doszukując się wątków homoseksualnych w kinie, nie wypada zapomnieć o początkach tego typu zachowań na ekranach kin. Choć były to epizodyczne zdarzenia, typu pocałunek dwóch kobiet, jak np. Marlena Dietrich w „Maroku” (Marocco) z 1930 r., uznawany za pierwszą scenę homoseksualną w historii kina. Do początków wątków homoseksualnych zalicza się nieśmiałe pocałunki lesbijskie, czy intensywną fascynację drugim człowiekiem, co miało miejsce w „Królowej Krystyne” (Queen Christina) z 1933 r.
W 1941 r. pojawia się „Sokół Maltański” (The Maltese Falcon), który jest jednym z pierwszych filmów, gdzie aktor gra homoseksualistę. Choć wykreowana postać nie jest silnie charakterystyczna, a jej homoseksualny aspekt, jest bardzo rozmyty, to mimo wszystko homoseksualizm jest faktem. Wątki homoseksualne przewijały się ze zróżnicowaną intensywnością, aż do roku 1961 i filmu „Ofiara” (Victim), gdzie Melville Farr, grany przez Dirka Bogarde’a, walczy z mentalnością ludzi, którzy nie akceptują gejów. Poważne filmy odnośnie gejów, pojawią się niestety dopiero 25lat później.
Film romantyczny, stworzony na kształt komedii, jest często traktowany jako podrzędna produkcja, ekranizacja harlquina z ironią w tle. Nie niesie sobą żadnej wartościowej pointy. Jeśli z identycznego filmu, zamiast pary kochanków, wsadzić parę lesbijek lub gejów, powstaje film, który nagle posiada jakieś wartości. Często się tak dzieje, że wystarczy w filmie dotknąć jakiegokolwiek problemu społecznego, który jest tematem tabu, a rodzą się kontrowersje, a także wielkie filmy. Właśnie dzięki takim zabiegom, problem np. AIDS, aborcji czy właśnie homoseksualizmu jest łatwiej zrozumieć.
Ma to oczywiście złe strony, w przypadku homoseksualizmu. Trudno spotkać komedię, zwłaszcza amerykańską, w której nie zostaje użyte słowo „pedał”, o bardzo negatywnych konotacjach. Można wnioskować, iż problem homoseksualizmu w filmie, to jedna część, druga zaś, to problem filmu z homoseksualizmem.