Od Banjo Patersona do Meliny Marchetty. Adaptacje literatury australijskiej [RECENZJA]

Kino australijskie, szczególnie to spod znaku australijskiej Nowej Fali, kojarzymy przede wszystkim z niezapomnianym „Piknikiem pod Wiszącą Skałą” Petera Weira, kolejny tom z serii poświęconej adaptacjom filmowym literatur narodowych uświadamia nam, jak wiele to kino zawdzięcza słowu pisanemu.
Zestawienie pierwowzorów literackich i filmowych adaptacji prowadzi nas przez szereg analiz od literatury i kina męskiego do spojrzenia kobiet pisarek i reżyserek, trop ten ujawniony jest zresztą w samym tytule pozycji: „Od Banjo Patersona do Meliny Marchetty”. Szczególnie ciekawe wydają się być w tym tomie właśnie wątki feministyczne kina australijskiego, w których to głos kobiet utożsamiany jest często z głosem samej Australii, z doświadczeniem wykluczenia obecnym w społeczności aborygeńskiej. Kultura tej rdzennej ludności kontynentu oparta na przekazie oralnym doczekała się swojej materializacji, zarówno w zapisie literackim, jak i w filmie. Ale paradoksalnie film bardziej niż książka wciąż jest jakimś narzędziem dominacji zdobywcy – kolonizatora. Nawet dzisiaj, kiedy takie filmy jak „Polowanie na króliki” Phillipa Noyce’a o tzw. skradzionych pokoleniach, będące adaptacją książki aborygeńskiej pisarki Doris Pilkington, stają się częścią kanonu audiowizualnego w australijskich szkołach, nie można nie zauważyć, że próba ukazania problemów historii rdzennej ludności jest jednak stereotypowa. Jak podkreśla autorka analizy poświęconej adaptacji filmowej Magdalena Kempna-Pieniążek: „Utarło się przekonanie (…), że film ten symbolicznie zwraca Aborygenom ich podmiotowość. Jednak bliższe przyjrzenie się strukturom „Polowania na króliki” skłania raczej do wniosku, że Noyce nie tyle rozprawia się z konwencjonalnym przedstawieniem rdzennych Australijczyków, ile potwierdza i podsumowuje obowiązujące dotąd wzorce”[1]. Zresztą sama próba opowiedzenia wielu aborygeńskich historii kobiet, historii mówionych, której podejmuje się Doris Pilkington, też jest skazana w pewnym sensie na porażkę, mówienie cudzym głosem, gdyż pisarka wykształcona w kulturze sobie obcej musi przyjąć zachodnie strategie narracyjne, by w ogóle pisać. Ale „tam, gdzie aborygeńska pisarka ukazuje różnorodność i wielobarwność pejzażu, Noyce prezentuje spalony słońcem, brunatno-pomarańczowy busz”[2].
Kolejny przykład zawłaszczenia historii opowiedzianej przez kobietę odbywa się w sposób niezwykły, rzecz dotyczy wspomnianego na początku głośnego i kultowego filmu Petera Weira, który okazuje się być wierną adaptacją powieści Joan Lindsay. O samej powieści mało kto słyszał, choć pod wpływem adaptacji zyskała sobie jakąś popularność. Autorka analizy poświęconej książce i filmowi, Joanna Rzońca, pragnie jednak „przyjrzeć się obu dziełom jako tekstom kultury o wyjątkowym znaczeniu dla współczesnej Australii”[3] i rozpatruje ich rolę w procesie formowania się narodu australijskiego. I tak zestawia obok siebie dwa różne sposoby pojmowania rzeczywistości, czasu, snu, przestrzeni poprzez Kulturę i Naturę, przy czym dwa ostatnie odnoszą się z jednej strony do brytyjskości (w swoim kształcie wiktoriańskim), a z drugiej do tego, co aborygeńskie i pierwotne. Joanna Rzońca stawia tezę, że „literacki i filmowy „Piknik pod Wiszącą Skałą” jest opowieścią o brytyjskim spotkaniu z australijskim lądem oraz o potrzebie wyzwolenia z tej brytyjskości i odnalezienia własnej tożsamości narodowej”[4]. Ciekawe tutaj okazuje się wybranie kobiet jako tych, które mogą reprezentować najważniejsze dla filmu przesłanie, które potrafią, jak filmowa Miranda dostąpić najwyższej formy rozumienia.
Niejako w opozycji do nieznanej szerzej powieści Joan Lindsay pojawia się w omawianym tomie najbardziej znana australijska książka „Ptaki ciernistych krzewów” Colleen McCullough, uznana zgodnie przez krytykę najlepszą z najgorszych książek, „the best bad book”. W analizie zależności pomiędzy książką a serialem Daryla Duke’a, który podbijał serca polskiej widowni w późnych latach osiemdziesiątych, Grażyna Stachówna pisze o osamotnieniu i izolacji ludzi żyjących w interiorze, czyli w tzw. outbacku. Na takie zesłanie i samotność w głąb lądu zostaje skazany przystojny ksiądz Ralph za konflikt z przełożonymi, i w podobnej scenerii rodzi się jego uczucie do Maggie. Ta zakazana miłość, której różne klisze omawia autorka, nie interesuje mnie tak bardzo, jak zagadnienie związane z australijskim zjawiskiem kulturowym ukształtowanym w XIX wieku, tzw. mateship, czyli kumplostwem, oznaczającym silną męską przyjaźń opartą na manifestowaniu lojalności i udowadnianiu swojej męskości. W takim kumplowskim związku z innymi mężczyznami pozostaje i mąż Maggie, i jej bracia, kobieta zatem ucieka przed życiowym wykluczeniem w związek niemożliwy z mężczyzną uduchowionym, księdzem. I w jakimś sensie ta banalna historia romansu staje się całkiem ważną opowieścią-doświadczeniem tych australijskich kobiet, które przecież budowały Australię, opowieścią matek, żon i córek skazanych na nieistnienie w świecie silnych kumpli.
Wśród prezentowanych w tomie analiz znajduje się także ta poświęcona stricte feministycznemu spojrzeniu na rolę kobiety. Mowa o książce „Moja olśniewająca kariera” Miles Franklin oraz jej adaptacji filmowej w reżyserii Gillian Armstrong. Chociaż sama reżyserka, jak zauważa Joanna Aleksandrowicz, buntowała się przeciwko etykiecie autorki feministycznej, to jednak nie sposób odmówić i książce, i filmowi radykalnego przesłania: bohaterka odrzuca mężczyznę, którego kocha, wybierając wolność i oddanie się własnej twórczości. Jeżeli dodamy, że film miał premierę w 1979 r., a książka wydana została w 1901 r., to widzimy, że pomimo upływu czasu takie zachowanie wydaje się wciąż wyborem odważnym i zaskakującym.
Martyna Olszowska w przedmowie do tomu o adaptacjach literatury australijskiej pisze: „Trochę przypadkowo, choć z pewnością symptomatycznie dla współczesnej kultury australijskiej, w której coraz częściej do głosu dochodzą młode autorki (zarówno w kinie, jak i w literaturze), odnosząc artystyczne sukcesy, tom kończą analizy powieści pisarek lub historii, w których kobiece postacie odgrywają centralną rolę”[5]. Dla mnie owa „przypadkowość” wydała się w całym tomie najciekawsza.
Tytuł: Od Banjo Patersona do Meliny Marchetty. Adaptacje literatury australijskiej
Seria: Terytoria kina
Autor: Helman Alicja, Olszówka Martyna
Wydawnictwo: Fundacja Terytoria Ksiażki
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 244
Data premiery: 2018-03-26
Rok wydania: 2018
[1] Od Banjo Patersona do Meliny Marchetty. Adaptacje literatury australijskiej, pod red. A. Helman i M. Olszowskiej, Gdańsk 2017, s. 200.
[2] Ibidem, s. 2003.
[3] Ibidem, s. 59.
[4] Ibidem, s. 66.
[5] Ibidem, s. 7