Hanna (Życie ukryte w słowach)

Za każdym razem kiedy myślę o wojnie w Jugosławii, zastanawiam się jak to możliwe, że po okropieństwach II wojny światowej, tuż pod nosem cywilizowanych państw, w których tyle mówi się o humanitarnym traktowaniu człowieka, dojść mogło do tak potwornej rzezi. Tak, rzezi, bo to chyba najwłaściwsze słowo, jakim określić można ten dramat, który rozegrał się nie w dalekiej Afryce czy Ameryce Południowej, lecz niemalże u naszych sąsiadów.
Wojna ta jest cichą tragedią Hanny, która po przerażających doświadczeniach z nią związanych próbuje ‘jakoś’ żyć w Hiszpanii. ‘Jakoś’, bowiem jak odnaleźć spokój ducha, gdy na ziemi przeszło się piekło? Nie są to czcze słowa. To, co stało się udziałem tej młodej kobiety prawdopodobnie zniszczyłoby zarówno mnie, jak i Ciebie czytelniku. Pomyśl tylko, czy wytrzymałbyś taką próbę; wielokrotnie gwałcony przez ludzi, którzy mieli nieść pomoc. Kiedy krzyczała, nożem rozcinano jej ciało, a rany zasypywano solą, by pamiętała. Na koniec zmusili ją by własnymi rękoma zastrzeliła własną, maleńką córeczkę wsadzając jej lufę pistoletu do pochwy. Miło prawda? Czy po takim dramacie można jeszcze żyć, pozostać przy zdrowych zmysłach, oczekiwać szczęścia?
Isabel Coixet w ‘Życiu ukrytym słowach’, co tu dużo pisać, jedynym filmie po którym miałem łzy w oczach, przedstawiam nam portret osoby, która czuje się niegodna. Niegodna tego, że dane jej było przeżyć, gdy wszyscy ginęli. Co może czuć jedyny ocalały z katastrofy? Radość, triumf czy może żal? Hanna przeżyła, na ile jednak pozostała dawną Hanną, a na ile jest jej cieniem, tego się nie dowiemy. Kobieta przeprowadza się do innego kraju, pracuje fizycznie, żyje z dnia na dzień. Nie szuka zapomnienia w rutynie, bo o tym, co przeżyła nie da się zapomnieć. Istnieją rany, które nigdy się nie zabliźnią.
Hanna zamyka się w sobie, mechanicznie wykonując każdą czynność, unika marzeń, przyjmuje ciosy wspomnień. A jednak los ma dla niej jeszcze w zanadrzu namiastkę szczęścia. Po środku morza, z dala od lądu na platformie wiertniczej poznaje Jozefa, człowieka z własnym bagażem, własną przeszłością. Hanna jako pielęgniarka opiekuje się nim po wybuchu. Miedzy tym dwojgiem wytwarza się dość specyficzne uczucie. Nie jest to miłość spod znaku ‘gromu z jasnego nieba’. Oboje przeżyli zbyt wiele, by silić się na romantyczne wyznania i czułe spojrzenia. Oboje potrzebują siły, stałego lądu, bo sił na walkę z prądem nie starczy im już na długo.
Kobieta więc, mimo traumatycznych przeżyć, podejmuje jeszcze jedną (prawdopodobnie udaną) próbę odnalezienia siebie w społeczeństwie, w świecie, który nie miał dla niej litości. Upiory przeszłości nie znikają, o nie, ale cichną. Ile jednak podobnych osób nie ma w sobie tej siły (?), by przetrwać?
W zasadzie opis tej postaci nie jest próbą charakterystyki, skanowaniem psychiki czy próbą interpretacji bohaterki dramatu Coixet. Należy traktować go raczej lampkę sygnalizującą, że gdzieś w świecie filmu jest zwykła kobieta, którą zagrała Sarah Polley. Jej rolą nie jest ocalenie ludzkości, bycie przywódczynią powstania czy pełnienie funkcji cnotliwej ukochanej dzielnego rycerza. Ona istnieje, byś pamiętał, że kilka lat temu ludzie tak podobni do Ciebie i do mnie, w centrum uwagi Europy dokonali bestialskich czynów, które nigdy nie powinny mieć miejsca. A jednak się wydarzyły. Tylko my nie chcemy o nich pamiętać.
Bohater: Hanna
Płeć: kobieta
Wzrost: 157 cm
Odtwórca postaci: Sarah Polley
Filmy: Życie ukryte w słowach
Znaki szczególne: ciało pokryte bliznami
Zawód: pielęgniarka