Dom zły (2009)

Najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz, najlepszy montaż – nagrody na festiwalu w Gdyni. Oraz Nagroda Publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Według mnie mało! Tak genialnego polskiego filmu nie widziałem od lat. Wszystko na najwyższym, światowym poziomie! Oczywiście od strony technicznej, bo fabuła tego filmu jest tylko i wyłącznie polska. Pełna alkoholu, krwi, chamstwa i zepsucia…
Akcja filmu dzieje się na dwóch płaszczyznach. W 1978 roku do domu małżeństwa Dziabasów (Kinga Preis i Marian Dziędziel) trafia przypadkowo zootechnik, Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik). Jak przystało na gościa, zostaje ugoszczony jak należy – po polsku – zupką, wódeczką (bimberek, nielegalnie produkowany). W trakcie alkoholowej libacji dochodzi do wielu komicznych jak i tragicznych sytuacji. Druga płaszczyzna to rok 1982, milicjanci na czele z porucznikiem Mrozem (Bartłomiej Topa), prowadzą wizję lokalną, w tytułowym domu. Po małej chałupce oprowadza ich Środoń, pokazując po kolei co zdarzyło się tamtej feralnej nocy. A działo się bardzo dużo!
Wojciech Smarzowski mówił w wywiadach, że ten film dojrzewał kilkanaście lat, ponieważ scenariusz został napisany już dawno temu. Pan Smarzowski razem z panem Kośmickim co jakiś czas wprowadzali poprawki i nowe elementy. Dzieło napisane przez obu panów jest majstersztykiem, ze świetnymi dialogami, scenami i historiami… Mimo iż jest to thriller, to ma wiele akcentów komediowych. Przykładem jest scena, w której Dziabas i Środoń polują na lisa: „Pan, idź z tej strony i jak dam znak, to krzycz! Z ulewy korzysta jebany… Jak pan będziesz krzyczał, to z tyłu wyleci i ja go, kurwa, jebnę…” (cytowałem z pamięci). Scen, które mogą stać się kultowymi, jest w tym filmie o wiele więcej. Z całą pewnością masa cytatów wejdzie do języka codziennego…
Film, jak wspomniałem na początku, opiewa brudem, alkoholem, krwią i chamstwem. Cała wiejska chałupa ocieka brudem, widząc to na ekranie kinowym, aż zaczyna człowieka skręcać. Alkoholu jest może mniej niż na „Weselu” u Smarzowskiego, ale to on jest sprawcą, większości zdarzeń… Piją wszyscy, zaczynając od Dziabasa, Środonia, na milicjantach i prokuratorze kończąc (do którego jeszcze dojdziemy). Alkohol to na pewno znak rozpoznawczy tego filmu. Dziabas do Środnia: „Cztery razy destylowany i 93%”, Środoń: „Ja pierdole, jaki wynik!”. Czerwono od krwi się robi, gdy film zmierza ku końcowi, nie będę się rozpisywał, o co tak naprawdę chodziło, wspomnę tylko, że pada wiele trupów. Chamstwo idzie w parze z wódką, znane wszystkim wyrazy na k, h i p robią w tym filmie za przecinek. A scena, w której pijany Środoń zabawia się z żoną Dziabasa, po czym mówi do niej: „Dałaś mi dupy, ale jak masz tak ględzić, to wypierdalaj”, jest odzwierciedleniem całego filmu.
Aktorstwo jest na wielkim poziomie. W scenach jesiennych prym wiedzie Marian Dziędziel, gospodarz domu. Wulgarny, brudny, zły… Świetna jest Kinga Preis jako gospodyni… I oczywiście Arkadiusz Jakubik, kiedyś notariusz z „Wesela”, a jeszcze wcześniej Rysiu z „13 posterunku”. W scenach zimowych chyba najlepszy jest Robert Więckiewicz, zalany w trupa, śpiący w nysce prokurator, mający prowadzić oględziny. „ Prokurator wstał wcześnie, trzepnął klina i jak nowonarodzony oględziny prowadzi”. Jednak głównym bohaterem w scenach zimowych jest porucznik Mróz, postać świetnie stworzona przez Bartka Topę. Jest jeszcze całe grono milicjantów, które zostało stworzone przez aktorów bardzo charakterystycznych, m.in. Robert Wabich, Bartosz Żukowski, Lech Dyblik, Katarzyna Cynke, Eryk Lubos. A! I jest jeszcze ksiądz, pedał grany przez Mariusza Jakusa…
Każdy element tego filmu jest doskonały, ale chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym wydarzeniu. W momencie, gdy pisałem tę recenzję, pan Krzysztof Ptak odbierał Srebrną Żabę za zdjęcia do tego filmu na Plus Camerimage, a to przecież znaczy bardzo dużo! Zdjęcia wraz z muzyką świetnie się uzupełniają, nadają filmowi uroku, są mroczne… To im zawdzięczamy, że ten obraz można zaliczyć do gatunku thriller.
Na koniec jeszcze raz powiem, że to najlepszy film tego roku! Wojciech Smarzowski, udowadnia nim, że jest wysokiej klasy reżyserem i scenarzystą… Jeżeli uważacie, że „Wesele” to jeden z cięższych filmów polskich, to mylicie się… Bo trafnie już ktoś powiedział, że „Wesele” to przy filmie „Dom Zły” komedia romantyczna.
Ocena: 10/10
Tytuł oryginalny: Dom Zły
Reżyseria: Wojtek Smarzowski
Scenariusz: Wojtek Smarzowski
Zdjęcia: Krzysztof Ptak
Muzyka: Mikołaj Trzaska
Produkcja: Polska
Gatunek: Thriler
Data premiery (Świat): 27.11.2009
Data premiery (Polska): 27.11.2009
Czas trwania: 101 minut
Obsada: Arkadiusz Jakubik, Bartłomiej Topa, Marian Dziędziel, Kinga Preis, Robert Więckiewicz, Eryk Lubos.