Hook (1991)

Spielbeg, Williams – głównie dla tych dwóch nazwisk pozwoliłem sobie włączyć narzędzie zagłady (imć telewizor) i obejrzeć film zatytułowany „Hook”. Czy przypadkiem nie kojarzy się Wam z czymś ta nazwa? Tak, nie kłamię! Powinniście znać to nazwisko, przecież jest to godność osławionego Kapitana Hooka, tego odwiecznego rywala osławionego Piotrusia Pana. Wiem, Piotruś Pan jest postacią stworzoną dla dzieci, ale powinniście go znać, w końcu sami kiedyś byliście dziećmi. Niektórzy pozostają nimi na zawsze, czy tego chcą, czy nie.
A ja jestem wariat i postanowiłem, że trzy godziny spędzę przy filmie, który opowiada nam o Piotrusiu Panie, który nie jest już dzieckiem (sic!), i jakżeby inaczej – przy Kapitanie Hooku. Okazuje się bowiem, że to właśnie zły kapitan jest odpowiedzialny za porwanie dzieci dorosłego Piotrusia. Dzielny Peter musi wyruszyć na ich poszukiwanie i co najważniejsze – odzyskanie. Jednakże Hook jest przepełniony żądzą zemsty i nie będzie mu łatwo je odebrać. Piotruś musi przypomnieć sobie, czasy swojego dzieciństwa, aby zapobiec nieszczęściu.
Jestem przekonany, że niewielu osobom starszym może się podobać tenże obraz, jednak ja jako zagorzały zwolennik produkcji skierowanych do dzieci mogę śmiało powiedzieć, iż film Stevena Spielberga jest dowodem na to, iż postać Piotrusia Pana nie umarła i jeszcze bardzo długo będzie wzbudzała emocje (jak najbardziej pozytywne). Nie możemy także zapomnieć o brawurowej postaci Hooka, który to stał się tak ważnym elementem filmu, że nawet obraz został tak zatytułowany. Rola Hoffmanna jest tu wprost fantastyczna (oczywiście jak dla dzieci, dla widzów dorosłych może wydać się nieco przesadzona i cukierkowa, ja jednak na pewno piszę tak jakbym był ośmioletnim chłopcem) – myślę, że Johnny Depp musiał przed „Piratami z Karaibów” obejrzeć sobie film o Hooku, bo niezmiernie wielkie jest wręcz podobieństwo ruchów i gestów obu kapitanów, a już szczególnie sposób wymawiania słów.
Tak, oglądając tę produkcję, miałem wrażenie, jakbym nadal był tym małolatem biegającym za krowami 😉 Przez chwilę ogarnęło mnie uczucie, że każdy zostawia w sobie trochę z dziecka, a później w życiu to wychodzi na świat. Zaobserwowałem takie coś u mojego znajomego, który jest mym rówieśnikiem, a więc osobą trochę już ponad granicą dziecinności. Przejawia on wielkie oznaki tego, że jeszcze siedzi w nim bardzo dużo z dziecka. Właśnie to pozostawienie w sobie odrobiny dziecinności sprawia, że „Hook” podoba mi się i znajduję w nim to, czego oczekuje się po każdym filmie. Może jestem dziwny, wiem, że moja teoria jest śmieszna, ale na pewno na wielu osobach można ją potwierdzić.
Może znacie takiego aktora jak Robin Williams? Wiem, wiem – znacie, w końcu to jeden z najbardziej znanych aktorów na świecie i z całą pewnością jeden z najbardziej utalentowanych. Pamiętam jego wspaniałą rolę w „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów”, gdzie zagrał charakterystycznego i bardzo kontrowersyjnego wykładowcę. Także w filmie pana Spielberga gra niezwykle fajnie (przepraszam za typowo prostacki zwrot, ale chyba jednak pasuje on do sytuacji). Naprawdę przekonująco oraz realistycznie. Piotruś Pan to chyba bardzo dobra rola dla aktora o takich możliwościach i sposobie grania. Mam wrażenie, iż Williams odnalazł się w niej wybornie. Z ogromną pewnością mogę także powiedzieć, że jest to najlepszy aktor w tymże obrazie. Nie ujmując oczywiście innym aktorom, którzy również zasługują na oklaski, chociaż mam zastrzeżenia co do postaci córki Williamsa, która nie była zbyt ciekawa, chyba można było znaleźć inną dziewczynkę.
Film jest dla najmłodszych, a więc nie ma tu krwi, mimo tego, że parę razy co poniektórzy coś sobie uszkodzili na tyle poważnie, że krew powinna pocieknąć. Nie uznaję tego jednak za wadę, bo jak wcześniej podkreśliłem, jest to ukłon w stronę określonej grupy wiekowej. Całość prezentuje się wielce ciekawie, zdjęcia są dobre, muzyka niezgorsza i co najważniejsze – scenariusz na tyle przemyślany, że film nie przynudza.
Tytuł oryginalny: Y tu mamá también
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Alfonso Cuarón, Carlos Cuarón
Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
Muzyka: Frank Zappa
Produkcja: Meksyk, USA
Gatunek: dramat, komedia
Data premiery (Świat): 08-06-2001
Data premiery (Polska): 21-03-2003
Czas trwania: 127 minut
Obsada: Gael Garcia Bernal, Diego Luna, Maribel Verdú