Pacyfikator / The Pacifier (2004)

Kogo może zagrać niejaki Vin Diesel. Sceptycznie można orzec, że nadaje się tylko na jeden typ bohatera. Co więc wyjdzie z tego, jeśli tym razem typowy twardziel trafi w realia komedii prosto ze studia Walta Disneya?
Ci, którzy przeczytali sam krótki wstęp do mojej recenzji zapewne już po części wiedzą jak będzie się prezentować sprawa fabuły. Co ciekawe sam początek nie ilustruje jeszcze późniejszych wydarzeń. To w nim poznajemy Shane’a Wolfe’a komandosa sił specjalnych. Nie jest to żaden nieudacznik, lecz typowy profesjonalista, w którego słowniku brakuje wyrazu 'niepowodzenie’. Do czasu oczywiście, bowiem misja ochrony profesora Plummera okazuje się czarną plamą dla całych statystyk. Kolejna będzie jednak najbardziej absurdalną w jego dotychczasowej karierze. Oto bowiem ma za zadanie opiekować się dość licznym i rozpuszczonym potomstwem wspomnianego naukowca. Jak nietrudno się domyśleć wojskowe umiejętności w tym przypadku raczej nie zdadzą egzaminu. W świecie dzieci nie istnieje dyscyplina, nie uświadczysz tu nawet niedosłyszalnej nutki posłuszeństwa.
Od razu nasuwa się pewne spostrzeżenie – oryginalnych i świeżych pomysłów tu nie uświadczymy. Filmów z podobnego nurtu było już trochę. W tej chwili najbardziej kojarzy mi się „Gliniarz w przedszkolu” z Arnoldem Schwarzeneggerem, choć nie jest to jedyna produkcja oparta na takim schemacie. Podobną drogę przechodził chociażby inny paker, Hulk Hogan. Najciekawsze jest jednak to, iż w tym przypadku nad scenariuszem pracowało aż czterech scenarzystów. Czyżby zapomniano o tym, że nie liczy się ilość, lecz jakość?
Pomijając zarzuty, które stawiam filmowi za scenariusz nie mam zamiaru zrównać go doszczętnie z ziemią. Mimo swojej przewidywalności obfituje bowiem w całą masę komicznych sytuacji. Świetnie przemyślano między innymi sprawę z dialogami. Udało się zadbać, aby relacje między dziećmi wyglądały dość ciekawie i w wielu przypadkach umiały bawić widza. Cieszę się, ze twórcy dostrzegli wszystkie możliwości scenariusza i z ukończonego skryptu wyciągnęli praktycznie wszystko, co było do wyciagnięcia. Zaletę stanowią również bohaterowie drugiego planu, jak chociażby zabawny trener zapasów, czy też niania, która szybko dochodzi do wniosku, że należy brać taryfę i zakończyć karierę. Mocno kipi od nich pastiszem i satyrą społeczną.
Bardzo interesowało mnie to, jak Diesel po raz pierwszy poradzi sobie w roli komediowej. Dotąd miewał jakieś tam przebłyski, miewał też role zupełnie nijakie, ale wydawało mi się, że sam scenariusz powinien otworzyć drogę jego możliwością. I co się okazuje? Udało mu się stworzyć bardzo sympatyczną kreację. Przemiana, która zajść miała w bohaterze zaszła również w nim. Dobrze przechodził przez wszystkie jej etapy. Począwszy od bycia bezlitosnym stróżem dyscypliny do czasu wykazywania uczuć godnych ojca. Czyżby więc spełniło się jego największe marzenie? Czyżby w przyszłości mógł liczyć na więcej ofert zagrania w komediach? Zapewne tak, choć nie jest to sprawa zbyt pewna. Jak się w tym przypadku okazało wcale nie jest to tylko i wyłącznie heros kina akcji, ale również nienajgorszy aktor komediowy. Dzięki niemu lepiej patrzymy na całe to filmowe przedsięwzięcie.
Wady i zalety zdają się mniej więcej równoważyć. Zwrot akcji pod koniec filmu może nieco umilić nam same zakończenie, w którym wszystko dzieje się zgodnie z tym co przewidzieliśmy. Ba, nawet ktoś kto przeczyta sam opis wie, że wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie. No, prawie wszyscy.
Ku wielkiemu, osobistemu zaskoczeniu musze przyznać, że film zdecydowanie nie zalicza się do najgorszych. Bardzo prawdopodobne, iż krytykuję kino familijne właśnie za bycie kinem familijnym. W wielu takich przypadkach sztampowość scenariusza to coś, co należy do porządku dziennego. Mimo wszystko oklepany pomysł i typowe jak na filmy ze stajni Disneya zakończenie rewelacyjnie broni kilka dobrych aspektów. Solidna szczypta komicznych gagów, niespodzianka w postaci Vina Diesla i kilka innych elementów sprawia, że jest do całkiem dobre i obiecujące kino. W sam raz na niedzielę, w sam raz dla całej rodziny.
Ocena: 5/10
Tytuł oryginalny: The Pacifier
Reżyseria: Adam Shankman
Scenariusz: Ben Garant, Thomas Lennon
Zdjęcia: Peter James
Muzyka: John Debney
Produkcja: Kanada/USA
Gatunek: Komedia
Data premiery (Świat): 04.03.2004
Data premiery (Polska): 22.04.2005
Czas trwania: 91 minut
Obsada: Vin Diesel, Brittany Snow, Max Thieriot, Morgan York, Anne Fletcher, Bo Vink