Szybcy i Wściekli 5 / Fast Five (2011)

Oto mamy kolejną odsłonę serii o szybkich samochodach po raz trzeci wyreżyserowaną przez Justina Lina. Twórca m.in. takiego dzieła jak „Annapolis” ponownie podjął się współpracy z wytwórnią Universal, by stworzyć piątą już część słynnej sagi, początkowo opowiadającej o tuningowanych autach i nielegalnych wyścigach ulicznych.
Film „Szybcy i Wściekli 5” („Fast Five”) z roku 2011 prawie niczym nie przypomina produkcji z roku 2001, kiedy to Rob Cohen za ryk silników i paloną na ekranie gumę zainkasował kilkaset mln dolarów.
W tej części fabuła skupia się na losach głównych bohaterów, którzy popadli w konflikt z prawem i próbują uciec od wymiaru sprawiedliwości, przez co zadarli z potężnym mafioso (Joaquim de Almeida) w Rio de Janeiro. Tak więc po raz kolejny w ekranizacji widzimy jakże ważną dla Dominica Torreto (Vin Diesel) rodzinę. Paul Walker, Jordana Brewster, Matt Schulze – to tylko połowa znanych twarzy z początkowych części filmu. Autorzy postanowili dodać do tego Ludacrisa (Tej) i Gibsona (Ron Pearce), którzy w „Za szybkich za wściekłych” bawili widzów żartami jak nikt inny.
W esencję dobrego smaku wkomponowały się także nowe twarze, tj. Gal Gadott („Szybko i Wściekle”), Sun Kang („Tokio Drift”), Elsa Pataky i Dwayne Johnson. Ostatni z nich narobi sporo zamieszania w bieżącej kontynuacji (gra postać Hobbsa – zawziętego agenta FBI, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel i zamknąć przestępców).
Właśnie taka mieszanka aktorska przenosi widza w świat pełen szybkiej akcji, gangsterki, mafii, samochodów i nieco surrealistycznych incydentów przesyconych efektami specjalnymi, które mimo wszystko gwarantują nam prawie dwie godziny ekscytujących wrażeń. Osoby, które nastawiają się na pokaz wyścigów ulicznych, mogą liczyć tylko na krótki epizod trwający dokładnie – „ćwierć mili”, ponieważ „Fast Five” to nie kolejny pokaz palenia gumy, lecz opowieść o „szybkiej” piątce bohaterów. Zdaje się, że w tej produkcji twórcy w końcu odnaleźli drogę, którą powinni byli podążać od początku. Brak tu „owijania w bawełnę”, że film jest tylko o wyścigach. Dlatego też ośmielę się stwierdzić, iż ta produkcja przebija poprzedni obraz, w którym mimo dobrej obsady mieliśmy do czynienia z chaotyczną i nieuporządkowaną fabułą.
Muzyka w „Fast Five” nieco odbiega poziomem od poprzednich części, lecz nadal pozostaje w tym samym klimacie. Warto też wspomnieć, iż zgodnie z tradycją nie zapomniano o pięknych kobietach, super samochodach, bójkach oraz ciekawych dialogach.
Seria „Szybkich i wściekłych” ewoluuje w coraz bardziej odrębnym kierunku, zwracając uwagę na ludzi, z których składa się zgrany zespół Dominica Torreto. Osoby odpowiedzialne za scenariusz stwierdziły zapewne, iż jest to głównym motorem napędzającym ludzi do kin, dlatego też posłużyli się narzędziami z pierwszej i drugiej części, by dać oglądającym choć odrobinę klimatu z tamtych lat.
Ogólnie rzecz ujmując, bieżąca produkcja to komercyjny film akcji, w którym nieustannie zmieniające się sceny nie pozwalają widzowi zasnąć. To film dla ludzi, którzy szukają dobrej rozrywki z przymrużeniem oka, godny szczególnej uwagi dla zapalonych fanów całej serii.
Nie znajdziesz tu już ulicznych wyścigów, nie otrzymasz spektakularnych zwrotów akcji, lecz gdy zdecydujesz się nadal zostać na sali po 15 min seansu, otrzymasz za to prawie dwugodzinny, emocjonujący pokaz brawury, zapewniający Ci świetną rozrywkę i odskocznie od monotonnej codzienności.
Tytuł oryginalny: Fast Five
Reżyseria: Justin Lin
Scenariusz: Chris Morgan
Zdjęcia: Stephen F. Windon
Muzyka: Brian Tyler
Produkcja: USA
Gatunek: Kryminał, Akcja
Data premiery (Świat): 15.04.2011
Data premiery (Polska): 6.05.2011
Czas trwania: 118 minut
Obsada: Vin Diesel, Paul Walker, Jordana Brewster, Tyrese Gibson, Dwayne Johnson, Ludacris, Gal Gadot, Matt Schulze, Sung Kang, Elsa Pataky, Joaquim de Almeida, Tego Calderón