I twoją matkę też / Y tu mamá también (2001)

Erotyka w życiu współczesnym zaczyna przybierać na sile. Powoli zostaje przekroczona granica dobrego smaku, tracimy zasady moralne. Seks nie jest już tematem tabu. Mój stosunek do tego jest wielce ambiwalentny. Nie przeszkadzają mi wszelkie sceny „uprawiania miłości” w filmach, o ile są one uzasadnione, o ile nie stanowią fundamentalnego motywu obrazu. Niekiedy twórcy przesadzają, wprowadzają do filmu takie ilości dialogów i scen związanych bezpośrednio z seksem, że całość staje się niesmaczna.
Fabuła „I twojej matki też” jest bardzo prosta. Ot, dwóch młodzieńców mających w zwyczaju zabawianie się na imprezach wraz z zażywaniem lekkich narkotyków (niekiedy i trochę poważniejszych dragów) oraz uprawianiem seksu z przygodnie poznanymi dziewczynami (chociaż obaj utrzymują, że nie zdradzają swoich dziewczyn) i kuzynka jednego z nich – nieszczęśliwa z powodu zdrad– męża – jadą w podróż na plażę. Chłopcy nie mówią Luisie, że plaża jest wyimaginowana, i że tak naprawdę nie wiedzą dokąd zmierzają.
Czego możemy się spodziewać po podróży dwóch niewydarzonych młodzieńców z uroczą kobietą? Otóż, twórcy filmu nas nie zaskakują i otrzymujemy pokazy seksu i rozmowy na tematy erotyczne. Jeżeli ktoś spodziewa się odkryć w tej produkcji jakieś refleksje na temat życia, czy ukazaną psychikę bohaterów, to niestety trafił pod zły adres. Jestem zdziwiony i zbulwersowany ilością nagród i nominacji, które otrzymał ten film. Gwoli ścisłości – nie jestem zniesmaczony seksizmem emanującym z ekranu, ale tym, że nie jest niczym uzasadniony. Filmy erotyczne (nie mylić z pornograficznymi!) mają to do siebie, że odkrywają psychikę bohatera, pokazują nam jego wewnętrzne rozterki i pragnienia, fobie i żądze. Chyba najlepszym przykładem jest tutaj „Ostatnie tango w Paryżu” z genialnym, zagubionym bohaterem granym przez Marlona Brando. „I twoją matkę też” bliżej ma chyba do komedii w stylu „American Pie”, niźli do wspomnianego filmu Bertolucciego. I chociaż sygnowana jest jako dramat, to tak naprawdę jest to historia przezabawna i niezobowiązująca, po której nie zostanie w naszych umysłach ni trochę pytań, czy przemyśleń.
Pozostawiając już jednak fabułę pragnę przejść do odtwórców głównych ról, a więc: Gaela Gabriela Bernala, Diego Luny i Maribel Verdú. Z całą pewnością nie były to jakieś wielce trudne role do zagrania, ale i tak mogę pochwalić całą trójkę, bowiem zagrali oni całkiem przyzwoicie. Dosyć przekonywująco. Chyba największe zastrzeżenie można mieć do Verdú, która momentami popełniała niesamowicie denerwujące miny, i której uśmiech był wielce nieznośny. Być może uznacie to za szczegół, ale gdy się uważnie ogląda film, taka rzecz męczy i aż pragnie się oderwać oczy od ekranu, a film powinien raczej przykuwać wzrok.
Podróż przez sporą część Meksyku, a właściwie nie zobaczyliśmy nic szczególnego. Można było pokazać jakąś część z uroczego krajobrazu kraju, ale twórcy woleli skupić się na samym samochodzie, a raczej jego wnętrzu, w którym to toczyły się wielce poważne rozmowy. Muzyka też nie zapada w pamięć, chociaż należy pochwalić twórców za dobre wybranie piosenek do filmu, które wpasowują się niezwykle dobrze i dają przyjemne wrażenia słuchowe.
Jest to film o młodzieży meksykańskiej, o jej wkraczaniu w dorosłe życie, o rozterkach młodego człowieka. Okropne jednak, że skupiono się jedynie na doznaniach fizycznych osiągniętych przez seks, czy onanizm oraz braniu narkotyków. Życie młodzieży wcale nie kończy się na tych dwóch sprawach. Może jednak się mylę? W każdym razie, ja osobiście oczekiwałem czegoś innego – filmu z przesłaniem, z ciekawymi dialogami i czymś, co pozwoli na wyciągnięcie jakichś refleksji. Tymczasem, oprócz zakończenia, „I twoją matkę też”, jest filmem pustym i głupim. Jeżeli już chciano zrobić przyjemną komedię o zabarwieniu erotycznym, to można było to zrobić w stylu Almodovara – subtelnie i bez przesady, i co najważniejsze – dowcipnie! Tymczasem, poziom humoru w filmie Cuaróna jest żenujący. Nie polecam.
Tytuł oryginalny: Y tu mamá también
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Alfonso Cuarón, Carlos Cuarón
Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
Muzyka: Frank Zappa
Produkcja: Meksyk, USA
Gatunek: dramat, komedia
Data premiery (Świat): 08-06-2001
Data premiery (Polska): 21-03-2003
Czas trwania: 127 minut
Obsada: Gael Garcia Bernal, Diego Luna, Maribel Verdú