Cytaty z filmu: Nic śmiesznego (1995)
„- Jak to 'to, ten’?! Chcesz powiedzieć, że ten obiekt znajduje się w zasięgu mojego wzroku? Pokaż no to palcem, bo chciałbym uwierzyć, że śnię.
– No to.
– To?! Co to jest?!
– Jak to co? Las.
– Możesz mi powiedzieć, po chuj mi las?
– Jak to po chuj? W scenopisie pisze, że las jest, napisane…
– W scenopisie? Znajdź mi to w scenopisie.
– Proszę: 'Kiedy wjechali na wyniosłość drogi, oczom ich ukazał się las’.
– Przewróć stronę.
– O, kurwa…
– Czytaj!
– '…oczom ich ukazał się las… krzyży’.”
„No to cześć i trzymaj się ramy to się nie posramy.”
„No i co, ty w mordę pierdolony bambusie, co ty? W chuja lecisz ze mną czy się z własnym kutasem na łby zamieniłeś? Ja się właśnie, kurwa, pytam co! Że się z tym tak brandzlujesz! Wiem! Załatw to dzisiaj, nie jutro. I nie jeb się z tym tyle, bo się pochlastać można. No, cześć. I trzymaj się ramy, to się nie posramy. Do it, bo inaczej urwę ci ryja.”
„Boję się szczytowania, z powodu prykania. I tak oto prykanie trąca mi samotność.”
„- Co pani wyrabia?
– Takie jakieś miał pan długie, to podpiłowałam.
– Ale… Co pani na głowę upadła?! Przecież to zdrowe zęby chyba, nie?!!
– No tak.
– No to… żeby piłować jak jakiemuś zającu?!!
– Zającowi
– Zającowi?!!
– Zęby ma pan wilcze, a zgryz zajęczy. Kiedyś to by się panu taka szczęka zakleszczyła na amen.
– Jak się pani do zająca… do pacjenta! co se pani wyobraża!
– No dobrze już, idź pan.”
„Co ja tu kurwa robię, 40-stka na karku, ukończone dwa fakultety ukończone, a ja ganiam, zapierdalam, ze z tą jakąś świecą dymną, po planie jakiegoś chujowego filmu, jak pies, jak kundel.”
„Stop kamera! Co jest, kurwa, z tym chujem… kutasem?!”
„- Proszę pana. Dzień dobry przede wszystkim. Proszę pana, potrzebuję do tego filmu dwa rodzaje… dwóch rodzai… jakby to panu powiedzieć noo… fiutów.
– Fiutów…
– No, organu
– Aaaa! penisów męskich.
– To są i żeńskie?!!
„Dobra! To chuj ci w dupę, stary! Ja tu na deszczu, wilki jakieś! Przyrzekaliśmy sobie ten film od lat, ale jak nie, to nie!”