Dagon (2001)

Tajemnicza sceneria, mroczna muzyka, dziwaczne znaki pod powierzchnią wody, bliżej nieokreślone postaci… Na szczęście to tylko sen Paula, który wraz ze swoją narzeczoną i znajomymi wybrał się na urlop ku wybrzeżom Hiszpanii. Piękny czas odpoczynku przerwała im niestety gwałtowna burza, która swą diabelską siła zepchnęła ich na skały. Podczas wypadku jedna z pasażerek (Vicki), została unieruchomiona, a przez dziurę w kadłubie łodzi zaczęła wdzierać się woda. Paul i Barbara będąc bezsilnymi w zaistniałej sytuacji udali się pontonem do pobliskiego miasteczka, aby tam poszukać pomocy. Po przybiciu do brzegu spotkali oni tylko kilku „rybaków”, którzy nie byli zbyt skorzy do tego, aby odholować rozbity statek do brzegu. Biegając opustoszałymi uliczkami miasteczka Barbara w końcu doszła do wniosku, że musi być ono opuszczone, gdyż w żadnym domu nie udało jej się nikogo spotkać. I tu niestety się myliła, gdyż miasteczko Imbaco nie było wcale opuszczone… Kiedy Paul i Barbara spostrzegli, iż wyspy tej nie zamieszkują ludzie, lecz dziwaczne stworzenia czczące boga Dagona, na ucieczkę było już za późno. Najpierw z łodzi znikła uwięziona kobieta i jej mąż, następnie Barbara, a Paul ciągle uciekając doszedł do wniosku, że z sytuacji, w jakiej się znalazł nie ma wyjścia…
Film „Dagon” wyszedł z pod ręki bardzo znanego w świecie grozy reżysera Stuarta Gordona, który zasłynął między innymi z takich obrazów jak „Re-Animatora”, „From Beyond”, „Castle Freak”, oraz „The Dentist”. Kunszt tego artysty da się wyczuć już w pierwszych ujęciach tego filmu. Niczym gęsta mgła, bardzo podobna do tej, która spowija Imbaco, spływa na nas duszna atmosfera i piekielnie mroczny klimat. Składa się na to kilka dość istotnych szczegółów, począwszy od świetnie dobranych lokalizacji kręcenia całego obrazu, poprzez odpowiednio tajemniczy i oryginalny scenariusz, wyśmienitą charakteryzację i efekty specjalne, aż po imponująco wysoki poziom aktorstwa. Zacznę od samej scenerii. Jej niezwykłość polega głównie na tym, że bardzo trafnie oddaje ona ducha powieści Howarda Philipsa Lovecrafta pt. „Shadow over Innsmouth”, na podstawie, której obraz ten został nakręcony. Film w całości został zrealizowany w starej wiosce rybackiej położonej na północy Hiszpanii. Jej niezwykle dziwna urbanistyka nadaje niemal baśniowego wymiaru opowiadanej historii – jest ona naprawdę niespotykana. Jeżeli idzie o scenariusz do tego obrazu to wydaje mi się, iż nazwisko Lovencraft rozwiewa jakiekolwiek wątpliwości, co do jego klasy. Oczywiście są pewne elementy, które swą infantylnością rażą widza (wykręcanie zamka z drzwi od łazienki i wkręcanie go w drzwi wejściowe, kiedy na korytarzu roi się od morskich stworów, troszeczkę naciągana ucieczka Paula, która wydaje się nie mieć końca i jeszcze kilka mniej istotnych szczegółów), ale pretensje za taką kolej rzeczy należy mieć do Dennisa Paoli, który pewne dość istotne fakty zamieszczone w powieści „Shadow over Innsmouth” potraktował zbyt powierzchownie. Poniekąd wszystkie te niedociągnięcia i luki w scenariuszu rekompensuje nam sama akcja, która jest niezwykle szybka i prowadzona w sposób bardzo przemyślany od początku, aż do końca(no może z małą uwagą co do „farta” jaki nieustannie sprzyjał Paulowi). A skoro już o Paulu, czyli bohaterze granym przez Ezera Godzena wspomniałem, to właśnie on zasługuje na największe słowa uznania z całej ekipy aktorskiej i choć przez połowę filmu nieustannie obserwujemy jego ucieczkę, kreacja, jaką udało mu się stworzyć raczej nikogo nie znudzi. Nie popada on w schematyczność i dość nietypową mimiką i grą ciałem doskonale oddaje emocje osoby położonej w sytuacji krytycznej, wykraczającej poza granicę zdrowego rozsądku.
Pomimo tych kilku w/w „naciąganych scen” film może i powinien się podobać. Wspaniały, mroczny i narastający klimat, doskonała muzyka o sakralnym brzmieniu, świetnie dopasowująca się kolorytem do ekranowych wydarzeń oraz niespotykanie ponury obraz starego, zniszczonego miasteczka portowego, sprawiają, że obraz ten ogląda się z ogromną ciekawością. Nasze odczuwanie grozy dodatkowo potęguje padający przez cały film deszcz, mgła, ciemności, doskonała charakteryzacja rybo-ludzi, dramatyczna walka o przeżycie no i nietuzinkowe zakończenie… Co jeszcze można dodać? Chyba tylko to, że jak jeszcze nie widzieliście „Dagona” to koniecznie musicie się z nim zapoznać.
Ocena: 8/10
Dagon (2001)
Produkcja: Hiszpania
Gatunek: horror
Data premiery: 2001-10-12 (Świat)
Reżyseria: Stuart Gordon
Scenariusz: Dennis Paoli
Zdjęcia: Carlos Suárez
Muzyka: Carles Cases
Od lat: 15
Czas trwania: 95
Na motywach opowiadań H.P. Lovecrafta „Widmo nad Innsmouth” i „Dagon”
Obsada:
Francisco Rabal: Ezequiel
Raquel Merono: Bárbara
Macarena Gomez: Uxia
Brendan Price: Howard
Birgit Boffarul: Vicki
Ezra Godden: Paul