Święty grzesznik / Saint Sinner (2002)

Ostatnio siedząc w domu i robiąc porządki w swoich filmach natknąłem się, zupełnie przypadkowo, na pozycję o dziwnym tytule „Święty grzesznik”. Zainteresowany wykluczającymi się wzajemnie dwoma słowami – „święty” i „grzesznik” – poszperałem troszkę w Internecie, aby czegoś więcej dowiedzieć się na temat tego projektu. Po długich poszukiwaniach jedyne, co udało mi się wygrzebać w jego przypadku to, to iż jest to horror i został on zrealizowany według pomysłu Clive’a Barkera. Tego reżysera miłośnikom filmów grozy nie trzeba zbyt wnikliwie przedstawiać, gdyż pan ten specjalizuje się w horrorze już od bardzo dawna. Jest on odpowiedzialny za sukcesy takich kultowych pozycji jak: „Król trupiogłowy”, „Hellraiser – wysłannik piekła”, „Stowarzyszenia umarłych dusz”, czy „Mistrz magii”. Po tych nikłych, ale jak dla mnie bardzo obrazowych informacjach, nie zastanawiałem się dłużej i pogrążony w ciemnościach własnego pokoju, włączyłem „Saint Sinnera”…
Reżyserem tego obrazu jest Joshua Butler, a scenariusz napisali wspólnie Doris Egan i Hans Rodionoff. Film powstał w 2002 roku i o ile mi dobrze wiadomo, został nakręcony na zlecenie pewnej amerykańskiej stacji telewizyjnej, dlatego też nie był on emitowany w kinach i niezwykle trudno jest go spotkać na płytach DVD.
Akcja tego horroru rozpoczyna się w 1815 roku i koncentruje się na losach młodego mnicha Tomasa Alcala. Zakon, w którym żyje nasz bohater skrywa w sobie wiele mrocznych tajemnic. Jego bracia są odpowiedzialni za strzeżenie „magicznych” przedmiotów i sarkofagów, mogących zagrozić światu. Tomasa jednak nie interesują przedmioty znajdujące się w podziemiach zakonu i obca jest mu także boża ścieżka. Można by rzec, że dla niego na całym świecie wszystko inne jest lepsze od życia w habicie. Pewnego razu do ich zakonu przybywa wysłannik Rzymu, w celu ukrycia pewnej tajemniczej szkatułki zawierającej w sobie zamrożone dusze dwóch demonów. Przez przypadek Tomas wraz ze swoim bratem podsłuchali całą rozmowę pomiędzy dziwnym przybyszem i przełożonym zakonu o złowieszczej mocy tego przedmiotu. Oczywiście nie potraktowali jej poważnie i kiedy tylko zostali sami w piwnicy, postanowili osobiście przekonać się, co kryje owa tajemnicza szkatułka. Niestety ich ciekawstwo doprowadziło do tragicznych wydarzeń, nie tylko dla nich, ale i dla całego świata. Z tajemniczego pudełka wyciągnęli oni przepiękną „rzeźbę”, która jak się okazało, więziła w sobie dwa kobiece demony o imionach Munkar i Nakir. Posmakowawszy krwi brata Tomasa, szybko urosły one w siłę i za pomocą zegara czasu przeniosły się do współczesności. Kiedy bracia zakonni próbowali je unicestwić jeszcze w podziemiach ich zakonu, Tomas chwycił sztylet znajdujący się razem z demonami w szkatułce i tym samym został naznaczony boską mocą, która dawała tylko jemu możliwość zgładzenia krwiożerczych bestii. Nie mając innego wyboru, Tomas wyrusza w pogoń za diabelskimi istotami, które już w naszych czasach zaczęły zbierać obfite żniwo wśród ludzi. W pogoni za piekielnymi demonami i z zaaklimatyzowaniem się w cywilizowanym świecie pomoże mu młoda policjantka. Razem, za pomocą wskazówek udzielanych im przez sztylet, wyruszą oni w pogoń za Munkar i Nakir. Ale czy uda im się je powstrzymać, zanim urosną w ogromną siłę, przekonajcie się już sami.
Niestety film ten, niezależnie pod jakim kontem by nie patrzeć, ma w sobie wiele dość widocznych niedociągnięć i braków. Po skończonej projekcji miałem dość mieszane uczucia i trudno mi jest go rzetelnie podsumować. Jeżeli idzie o sam pomysł, to jest on dość ciekawy i na początku obraz ten robi bardzo pozytywne wrażenie. Akcja natomiast coraz bardziej zaczyna stawać w miejscu, kiedy losy naszego głównego bohatera ukazane są już w czasach współczesnych. Zbyt wiele „dziwnych” dialogów, mało interesujące sceny retrospekcji dawnych wydarzeń z życia młodej policjantki, która straciła ojca, są w tym filmie po prostu niepotrzebne. Troszeczkę też naciągnięta została sama fabuła i niekiedy trzeba przymrużyć oko, a nawet oba, aby łyknąć sceny ukazujące się nam na ekranie. Klimat na tle całego obrazu stanowi dość nierówny wykres sinusoidalny, który raz się pojawia i miło nas zaskakuje, a chwilę później znika i tym samym rozluźnia powstałe w nas napięcie. Na pochwałę jednak zasługują efekty specjalne i gra aktorska – z małym pominięciem naszej czarnoskórej policjantki, która zagrała dość nieprzekonująco. Ogólnie można powiedzieć, iż film ten jest przysłowiowym średniakiem i jeżeli macie w domu jakąś inną, ciekawą pozycję, to „Saint Sinnera” zostawcie sobie na gorszą okazję. Jak widać, sam pomysł Clive’a Barkera tutaj nie wystarczył. Jestem jednak bardzo ciekawy, jak całość prezentowałaby się, gdyby pan Barker stanął po drugiej stronie kamery.
Ocena: 4/10
Tytuł oryginalny: Saint Sinner
Reżyseria Joshua Butler
Scenariusz Hans Rodionoff, Doris Egan
Zdjęcia: Barry Donlevy
Muzyka: Christopher Lennertz
Produkcja: USA
Gatunek: Horror
Data premiery (świat): 26.10.2002
Czas trwania: 82 minuty
Obsada: Greg Serano, Gina Ravera, Mary Mara, Rebecca Harrell, William B. Davis, Antonio Cupo, Jay Brazeau, Simon Wong, Boyan Vukelic