„Pięćdziesiąt Twarzy Greya” – O tym jak ofiara w dzieciństwie staje się katem w życiu dorosłym, czyli „wiele odcieni szarości”

Oglądnęłam film, który pewnie w ogóle by mnie nie zainteresował, gdyby nie wszystkie sprzeczne ze sobą komentarze, których na jego temat wysłuchałam od znajomych, moich studentów i przypadkowych osób. Książek, które stały się inspiracją do filmu, nie czytałam, bo za lekturą Harlekinów – w dodatku o zabarwieniu pornograficznym – nigdy nie przepadałam, więc wchodząc do sali kinowej, żeby w końcu obejrzeć „Fifthy Shades of Grey”, nie zastanawiałam się czy będzie to tylko ekranizacja czy może adaptacja trylogii E.L. James. Przed obejrzeniem filmu, z kilku recenzji dowiedziałam się, że traktuje on o zaburzeniach preferencji seksualnych, a dokładnie o sadomasochizmie czy BDSM. Jak się okazało faktycznie traktował, ale generalnie ta kwestia została w hollywódzkiej bajeczce bardzo spłycona. Abstrahując od tego, że dla mnie był to fatalnie nakręcony film z bardzo kiepską grą aktorską to moim zdaniem przede wszystkim może on wypaczyć wyobrażenie o tym, czym faktycznie jest BDSM, który w filmie został pokazany w bardzo delikatny sposób. Nie zdziwiłoby mnie, jeśli okaże się, że ludzie nie mający nic wspólnego z sadomasochistycznymi praktykami, a jedynie posiadający wybujałe fantazje erotyczne lub raz na jakiś czas dla zabawy używający w łóżku kajdanek – po „Pięćdziesięciu odcieniach szarego” poczują się dewiantami seksualnymi. Jeśli ten film miał faktycznie pokazać czym jest sado-maso w swojej najgorszej formie to była to nieudolna próba, która niejednej osobie zrobiła tylko mętlik w głowie, przez który facet klepiący swoją laskę w tyłek może zostać nazwany „dominatem” a ona „uległą„. Tymczasem o perwersji sadystycznej mówi się wtedy, gdy osoba nie może osiągnąć zaspokojenia seksualnego bez zadawania swojemu parterowi rzeczywistego cierpienia, przy czym wybiera charakterystyczne dla siebie rytuały. Do praktyk sadystycznych dochodzi bądź za przyzwoleniem partnera – wtedy ich skutki mają mniejsze konsekwencje, bądź w wyniku brutalnej przemocy, która może przybierać różne formy: od gwałtu (nawet zakończonego morderstwem) po zachowania agresywne, których celem jest zastraszenie partnera. I tego właśnie w tym filmie nie pokazano… Nie pokazano również wyraźnie sado-maso w aspekcie osobowościowym… i szkoda, bo wtedy film mógłby stać się świetnym źródłem informacji o tym czym są związki oparte na współuzależnieniu. Masochizm, bowiem, podobnie jak i sadyzm, przekraczają granice seksualności człowieka, wiążą się z osobowością, ujawniają bardzo złożone i różnorodne źródła swego rozwoju. Pewnie niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że popęd, który jest źródłem sadyzmu i masochizmu, kształtuje również bardziej pospolite nawyki i osobowość. Wtedy nie mamy od czynienia z perwersjami w łóżku ale dochodzi do nich w życiu codziennym. Mówię konkretnie o masochizmie moralnym, czyli nieświadomym dążeniu do cierpienia, co prowadzi do przyjmowania pozycji ofiary. Może się to objawiać w najróżniejszy sposób, np. poprzez potrzebę bycia karanym (przyzwolenie na poniżanie, traktowanie bez szacunku), stałe poczucie bycia nieszczęśliwym, nieustanne cierpienie duchowe itp. O osobowości mówi się wtedy, gdy skłonność ta staje się integralną częścią struktury psychicznej, a więc wywołuje nieustanne skargi danej osoby i odrzucenie ze strony otoczenia.
W przypadku sadyzmu mówi się o osobowości agresywnej, tłumieniu gwałtowności. Jest to tak zwany Dominant. O osobowości sadystycznej można mówić, jeżeli zadawanie cierpienia jest przyjemnością dominującą, i nie muszą czy wręcz nie towarzyszą jej charakterystyczne dla sadyzmu zachowania seksualne. Osoby takie uwielbiają dominację, narzucanie własnego zdania, doznają zadowolenia z upokarzania drugiego człowieka, pomiatania nim, zadawania mu bólu krzywdzącymi słowami, czy swoim zachowaniem.
Uważam, że w słabym filmie jakim jest „Fifthy Shades of Grey” wymieszano sado-maso na tle seksualnym z masochizmem moralnym, żeby – i tu muszę przyznać – doskonale pokazać jak zakończyć związek oparty na współuzależnieniu, w którym jedna strona jest „bestią” a druga „ofiarą”, niedobrze czującą się w tej roli. Sa dwie drogi. Albo oboje partnerzy jednocześnie zaczną pracę nad wychodzeniem z choroby albo jedno z nich wyjdzie z roli ofiary po prostu wychodząc ze związku.
Mimo, że filmowy Grey ma szansę odciąć się od przeszłości wykorzystywanego seksualnie dziecka i rozpocząć pracę nad sobą na poczet zdrowej relacji z Aną – jego ekranową partnerką, to jednak woli on powiedzieć, że „taki już jestem”, „to mój świat” lub wielokrotnie zadawać pytanie dziewczynie: „czy zgadzasz się na moje warunki?”, „czy zamieszkasz ze mną w moim świecie?”. W domyśle wciąż nawołuje do tego, aby już na zawsze została ona jego „ofiarą”. Na szczęście Ana w porę to zauważa. Widzi, że jej fascynacja Greyem, absolutnie go nie zmieni, ponieważ on nie chce się zmieniać… on chce trwać w miejscu, w którym tkwi już od dawna i dlatego powtarza wciąż i wciąż: ”Taki już jestem, tak już mam”. Dziewczyna w końcu akceptuje Christophera Greya takim jaki jest. Jednocześnie akceptując fakt, że on nie zamierza się zmienić. Nie chcąc skazywać siebie na życie w roli ofiary – u boku człowieka, który odczuwa przyjemność z bycia z nią jedynie zadając jej ból (zarówno fizyczny jak i psychiczny) i patrząc jak cierpi – decyduje się od niego odejść. I to jest właśnie to, co pozwala przerwać związek polegający na współuzależnieniu. Tak jak w przypadku żony alkoholika. Może ona wraz z nim poddać się terapii i wtedy jest szansa na uzdrowienie związku a jeśli nie to zostaje tylko jedno wyjście – polegające na tym, że para się rozstaje, wychodząc jednocześnie z chorego układu, w którym nie ma miłości polegającej na zrozumieniu i poszanowaniu – tylko wzajemne ranienie się, żeby dostarczyć przyjemności skrzywionym psychikom.
A ludzka psychika, jak zapewne większość z Was wie, jest kształtowana pod wpływem wielu czynników, co powoduje, że zachowania, praktyki i przeżycia seksualne a także relacje międzyludzkie odznaczają się dużą różnorodnością. Nasza aktywność seksualna oraz zakres związanych z nią doświadczeń podlegają dynamicznym zmianom w okresie dzieciństwa, dojrzewania, dojrzałości, a potem przekwitania i starości. Występowania w roli kata lub ofiary nauczyliśmy się w dzieciństwie a w życiu dorosłym albo trwamy w tych rolach albo wcielamy się w rolę antagonistyczną do tej ze swoich wczesnych lat. Dlatego często ofiara w dzieciństwie staje się katem w życiu dorosłym.
Tytuł oryginalny: Fifthy Shades of Grey
Reżyseria: Sam Taylor-Johnson
Scenariusz: Kelly Marcel
muzyka: Danny Elfman
zdjęcia: Seamus McGarvey
Produkcja: USA
Gatunek: Melodramat
Data premiery (świat): 13 lutego 2015
Data premiery (Polska): 9 lutego 2015
Czas trwania: 125 minut
Obsada: Dakota Johnson, Jamie Dornan, Jennifer Ehle, Eloise Mumford, Victor Rasuk, Luke Grimes, Marcia Gay Harden