C.R.A.Z.Y. (2008)

Kiedy muzyka zaczyna przemawiać…
C.R.A.Z.Y. (2005) Jeana Marca Vallée to zabawna, ale zarazem wzruszająca opowieść o losach wielodzietnej rodziny Beaulieu. Historia mocno osadzona w realiach lat 60. i 70. ukazuje skomplikowane i trudne relacje wewnątrzrodzinne. Film jest przy okazji także doskonałym świadectwem ducha czasu jaki panował w ówczesnym Montrealu.
Wiodącą postacią filmu C.R.A.Z.Y. jest jeden z pięciu synów państwa Beaulieu – Zachary. Historię jego życia poznajemy już od dnia narodzin, które wypadły dokładnie w Dniu Bożego Narodzenia – 25 grudnia 1960 roku. Fakt ten odcisnął piętno na całym życiu chłopca do tego stopnia, że jego religijna matka, od razu dostrzegła w synu namiastkę Jezusa i uwierzyła w jego nadprzyrodzone zdolności do czynienia najprzeróżniejszych cudów. Ale jak się w trakcie filmu okazuje to nie ów „dar” świadczył o odmienności bohatera, a jego prawdziwa, „inna” osobowość, która od najmłodszych lat zmuszona została do toczenia nieustannej walki z całym otaczającym go światem. Światem, na czele którego twardo i nieustępliwie stoi ojciec.
Film Vallée nie jest musicalem, ale muzyka jest tu ważnym, a zarazem bardzo uprzyjemniającym odbiór filmu, elementem. Fascynująca ścieżka dźwiękowa, na którą w dużej mierze składają się popularne kawałki, głównie z lat 70-tych charakteryzuje dwóch kluczowych bohaterów filmu: ekstrawertycznego Zaca i jego konserwatywnego ojca. Chłopak, zwolennik rocka jest zagorzałym fanem Davida Bowiego, upodabnia się do idola fizycznie, szuka ucieczki od rzeczywistości w jego tekstach. Gdy stara się oswoić z własną homoseksualną naturą muzyka staje się dla niego sposobem na wyrażenie siebie, a także formą buntu przeciw niezrozumieniu i braku tolerancji ze strony ojca. Alienacja, odtrącenie, czy wręcz autodestrukcja – wszystko to szaleje w duszy bohatera, co dyskretnie i z wyczuciem podkreślają rockowe teksty m.in. Rolling Stonesów (Sympathy For The Devil) Pink Floydów (Shine On You Crazy Diamond), zwłaszcza Bowiego (Space Oddity).
Przeciwieństwem tego wszystkiego jest ojciec, który w lata swojej młodości przenosi się za sprawą Charlesa Aznavoura, którego utwory z playbacku wykonuje przy każdej nadarzającej się okazji, czy Patsy Cline i jej przeboju „Crazy” (tytuł filmu bezpośrednio nawiązuje do tytułu utworu, ale jednocześnie jest akronimem imion pięciu braci Beaulieu). To właśnie winylowa płyta Cline stanie się w filmie symbolicznym znakiem pojednania pomiędzy synem a ojcem, który w obliczu rodzinnej tragedii zrozumie czym jest ojcowska miłości i zaakceptuje odmienność Zaca.
Film z pewnością bardzo zyskuje, jeśli oglądając, oddamy się głębszej analizie zarówno warstwy muzycznej jak i fabularnej. Ale fakt, że w francuskojęzycznym filmie pojawiło się tyle angielskich utworów świadczy niewątpliwie o ich uniwersalizmie. O uniwersalizmie muzyki jako takiej, która ma magiczną moc łączenia ponad podziałami. Tym łatwiej zrozumieć można przesłanie filmu, że tak naprawdę to nie miejsce akcji jest ważne, ani nie są ważne konkretni bohaterowie, a historia jaką poznajemy może zdarzyć się w każdym innym zakątku kuli ziemskiej.
C.R.A.Z.Y. to urocza opowieść o próbach odnalezienia własnej, złożonej tożsamości i o ogromnej potrzebie akceptacji, której bohater, jak i każdy z nas, tak potrzebuje.
Tytuł oryginalny: C.R.A.Z.Y.
Reżyseria: Jean-Marc Vallée
Scenariusz: François Boulay, Jean-Marc Vallée
Zdjęcia: Pierre Mignot
Muzyka: David Bowie
Produkcja: Kanada
Gatunek: Dramat/Komedia
Data premiery (Świat): 17.09.2008
Data premiery (Polska): 02.01.2009
Czas trwania: 125 minut
Obsada: Michel Cote, Marc-Andre Grondin, Danielle Proulx, Pierre-Luc Brillant