Drabina Jakubowa / Jacob’s Ladder (1990)

Diabły i anioły
„Drabina Jakubowa” to wciąż niesłychanie wstrząsający i przejmujący film dla ludzi o bardzo mocnych nerwach i odpornej psychice! Weteran wojny w Wietnamie Jakub Singer (genialny Tim Robins) prowadzi pospolity żywot w jednej z ponurych dzielnic Stanów Zjednoczonych, jednak w przeciwieństwie do przeciętnego zjadacza chleba, miewa wizje, ataki lęku i psychozy. Początkowo niepokojące urojenia przydarzają mu się wyłącznie nocą. Z czasem jednak zaczyna śnić na jawie w obecności swojej kochanki oraz przypadkowo napotkanych ludzi. Kłopotliwe objawy stają się nie do zniesienia, a bohater sam gubi się w matni wspomnień i straszliwych tworów swojej chorej wyobraźni. W pewnym momencie okazuje się, że okropne wizje nie ograniczają się tylko do snów. Singer zaczyna widzieć na ulicach demony, a jego życie powoli zamienia się w koszmar. Spotyka towarzyszy z plutonu, z którymi służył w Wietnamie. Podobnie jak on, miewają wątpliwości co do swego zdrowia psychicznego. Elementem zwrotnym ich spotkania i wspólnych domniemywań staje się śmierć jednego z nich. Wspólnie dochodzą do wniosku, iż zostali poddani brutalnemu eksperymentowi w czasie wojny w Wietnamie. Podejrzewając wojsko o przeprowadzanie tajnych eksperymentów, byli żołnierze postanawiają dochodzić prawdy w sądzie. O pomoc poproszony zostaje również psychiatra, który próbuje odkryć źródło tajemniczych wizji Jakuba, jednak i to nie przynosi większych rezultatów. Bohater rozpoczyna więc prywatne śledztwo, które prowadzi go do tajnej operacji w Wietnamie o kryptonimie „Drabina”.
Interpretacji tego niełatwego filmu jest wiele. Sama ich mnogość świadczy o klasie dzieła. Daleko tutaj od jednoznaczności. Wszystko jest niepewne i dla wielu takie pozostanie. Czy w istocie mieliśmy do czynienia z manipulacją psychologiczną rządu amerykańskiego na żołnierzach? Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić na pewno i raczej nigdy się tego nie dowiemy. Faktem jest natomiast, że afery z czynnikiem pomarańczowym tzw. Agent Orange czy 3-Chinuklidynobenzylanem, odbiły się nie tylko na zdrowiu części weteranów z Wietnamu, ale i położyły cieniem na zaufaniu, jakim nadal duża część społeczeństwa amerykańskiego obdarzała swój rząd. Głośna sprawa stała się zaczątkiem dla wielu spekulacji i teorii spiskowych, w których szare eminencje m.in. z ramienia CIA, namiętnie poddawały amerykańskich chłopców walczących za ojczyznę działaniu różnych, z reguły nieznanych jeszcze medycynie, specyfików. Jedna z takich domniemanych akcji stała się podwaliną fabularną dla obrazu Adriana Lyne’a . Zresztą na końcu filmu pojawia się napis informujący widza o faszerowaniu żołnierzy różnymi specyfikami w trakcie wojny…
Drabina Jakubowa w kontekście całego filmu oznaczać może drogę łączącą Niebo i Ziemię, drogę między tym, co widzialne i tym, co niewidzialne. Między światem prawdziwym a nierealnym. Według najpowszechniejszej interpretacji filmu, uwzględniając ostatnią scenę, zaczynamy rozumieć, że mamy przed oczyma wizję, fantazję, halucynację bohatera. Reżyser nie wyjaśnia, czy żołnierze faktycznie zostali nafaszerowani chemiczną substancją, która powoduje agresję. Wszystko przecież zaczyna i kończy się w ich umysłach. Osobiście bardzo wątpię, że to, co przeżył Jakub, było skutkiem podania LSD, skłaniałabym się raczej ku temu, że było to działanie DMT – silnego psychodeliku wydzielanego przez mózg w chwili śmierci , którego można nazwać gasnącym umysłem. Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest on zalążkiem duszy… Ale zostawmy to.
Film Adriana Lyne’a nie daje się sklasyfikować, a także przedstawić w jednym fabularnym aspekcie, bowiem na każdego obraz będzie inaczej oddziaływał, inaczej każdy go odbierze. W tym tkwi jego niezwykłość, niepospolitość i wreszcie niespotykany dotąd klimat. Widz angażuje się w fabułę, nie dostając wytchnienia ani na chwilę, aż do końca drogi naszego bohatera. Mnóstwo było filmów o konsekwencjach, skutkach ubocznych wojny i stresie pourazowym. Jednakże „Drabina Jakubowa” to przedziwne i niezwykle trudne dzieło, nie dające sobie przylepić żadnej etykiety, która mogłaby go określać gatunkowo. Łączy w sobie dużo z thrillera, horroru a nawet dramatu psychologicznego. Atmosfera jest niesamowita, utrzymana w konwencji sennego koszmaru na jawie. Oglądając film jesteśmy tak samo zdezorientowani, jak główny bohater. Nastrój osaczenia, wyobcowania, zagubienia i bezsilności narasta z minuty na minutę, a widz to wszystko odczuwa na własnej skórze. Niewątpliwym atutem obrazu jest zakończenie. Wprowadza wiele zamieszania do całej przedstawionej historii i zmusza do własnej interpretacji. „Drabina Jakubowa” wyznaczyła trendy w psychologicznych thrillerach kolejnych lat. Trzyma mocno za gardło, przeraża, fascynuje i zadaje pytania do końca. Interpretacji tyle, ile widzów. A na koniec cytat kluczowy: „Chodzi o to, że jeśli boisz się śmierci i nie chcesz odejść, diabły rozszarpują twoje życie na strzępy, jeśli jednak pogodziłeś się z losem, stają się aniołami, które uwalniają cię od tego świata.”
Tytuł oryginalny: Jacob’s Ladder
Reżyseria: Adrian Lyne
Scenariusz: Bruce Joel Rubin
Zdjęcia: Jeffrey L. Kimball
Muzyka: Maurice Jarre
Produkcja: USA
Gatunek: Horror/Psychologiczny
Data premiery (świat): 29.10.1990
Czas trwania: 115 minut
Obsada: Brian Tarantina, Ving Rhames, Eriq La Salle, Patricia Kalember, Jason Alexander, Pruitt Taylor Vince, Matt Craven, Danny Aiello, Elizabeth Peña, Tim Robbins