Godzina zemsty / Payback (1999)

Są takie filmy sensacyjne, które niby niczym nowatorskim nie zaskakują, a jednak przyciągają uwagę widza i ogląda się je z wielką przyjemnością. Nie zmuszają do głębszych refleksji, ale można przy nich miło spędzić czas. Do takich właśnie filmów należy thriller Briana Helgelanda „Godzina zemsty”.
Portera (Mel Gibson) poznajemy od razu jako mało sympatycznego bohatera. Kradnie, szantażuje, a jego sposoby działania są często niezwykle brutalne. W dodatku jest zdenerwowany. Jego wspólnik Val Resnick (Gregg Henry) wrobił go i uwiódł mu żonę. Porter miał razem z nim ukraść 140 tysięcy dolarów i podzielić się po połowie. Jednak Val okazał się zdrajcą. Postanowił Portera zabić, a wszystkie pieniądze wziąć dla siebie. Potrzebne mu one były na spłatę długu u syndykatu o nazwie The Outfit. Resnick nie przewidział tylko jednego. Mianowicie tego, że Porter przeżyje i teraz zapragnie odzyskać utracone 70 tysięcy dolarów i nie cofnie się przed niczym. Nawet przed zadarciem z klanem.
Porter rusza odzyskać, co jego i tylko to. Nie chce bowiem niczego więcej. Dosłownie. Pragnie równych 70 tysięcy. Nie mniej, nie więcej, a równą sumę. Tu „gra” toczy się o zasady, a nie o wielki łup. O oszustwo i o zemstę. Główny bohater postępuje przez to momentami bardzo zabawnie. Gdy mowa o ponad 100 tysiącach, on od razu przypomina, że nie o taką kwotę mu chodzi. Większej nie chce, bo i tak by takiej nie przyjął.
Niech mimo wszystko nie zmylą nikogo pozory. Mamy bowiem do czynienia z brutalnym filmem sensacyjnym. „Godzina zemsty” nie posiada miłego bohatera, który działa zgodnie z prawem, by dojść do celu. Wprost przeciwnie. Porter to bezwzględny bandyta, który zdolny jest posunąć się do wszystkiego, by uzyskać potrzebne mu informacje. Okalecza, szantażuje, bije. Wrogów bez żadnych skrupułów morduje. Nie bawi się z nikim. „Godzina zemsty” zawiera sporą dawkę przemocy, co jest po części zasługą odtwórcy głównej roli Mela Gibsona, który opowiadał się za zachowaniem wielu drastycznych scen.
Fabuła jest bez wątpienia mocną stroną tego filmu. Trzyma widza w napięciu i momentami zaskakuje. W odzyskaniu swojej należności Porterowi będzie przeszkadzało kilka osób. Sposoby, dzięki którym takich delikwentów się pozbędzie, są pomysłowe i ciekawe. „Godzina zemsty” zapewnia dobrą rozrywkę, a oglądanie umila scenariusz. Film został opatrzony mocno ironicznym humorem i bardzo dobrymi dialogami. Odpowiada za to nawet sam reżyser, który też brał udział w pisaniu scenariusza.
Film jest ciemny, mroczny, rozgrywa się w ponurych tonacjach. To sprawia, że w „Godzinie zemsty” panuje niesamowity nastrój. Miasto, które tu widzimy pełne jest opryszków i przestępców, a także skorumpowanych policjantów, którzy zajdą głównemu bohaterowi za skórę. Bardzo dobra jest praca kamery. Operatorzy pokazują to, co najważniejsze, skupiają się często na wiele wyrażających twarzach bohaterów. Dodatkowym atutem filmu są bardzo dobre zdjęcia i muzyka wykonana na wysokim poziomie.
Mel Gibson wcielił się w postać groźnego złodzieja. Było to spore wyzwanie dla tego aktora, gdyż wcześniej był on kojarzony z odtwórcami ról ludzi stojących po dobrej stronie prawa. W „Godzinie zemsty” spisał się świetnie. Gibson to aktor z charyzmą, co pokazał także rolą w tym filmie. Gregg Henry wcielający się we wspólnika, oszusta, chociaż nie jest aktorem najwyższych lotów, wypadł przekonująco. W pamięć zapada także Lucy Liu, grająca Pearl, kobietę Vala.
„Godzina zemsty” nie jest jednak bez wad. Ten thriller jest nierealistyczny, dużo głównemu bohaterowi udaje się dzięki najzwyklejszemu szczęściu, z każdej opresji jakoś wychodzi. Jednak z drugiej strony, czyż nie o to chodzi w filmach tego typu? Aby wiedzieć, że główny bohater rozprawi się ze wszystkimi przeciwnikami?
Praktycznie oprócz braku realizmu, nic filmowi zarzucić nie można.
Więc jak? Skoro nic więcej nie można filmowi zarzucić, mamy do czynienia z czymś rewelacyjnym? Niekoniecznie. „Godzina zemsty” do gatunku sensacyjnego nie wnosi właściwie nic nowego, a sporo rzeczy, które tutaj widzimy, już gdzieś mogliśmy zobaczyć. Jednak w tym filmie wszystko zostało odświeżone i ładnie podane. Takie filmy też są potrzebne. Nie wszystko musi powalać jakimiś rewelacjami. W przypadku „Godziny zemsty” mamy do czynienia z bardzo dobrym, porządnie wykonanym filmem sensacyjnym dostarczającym rozrywki na wysokim poziomie. I o to chodzi.
Ocena: 7/10
Tytuł oryginalny: Payback
Reżyseria: Brian Helgeland
Scenariusz: Terry Hades, Donald E. Westlake, Brian Helgeland
Zdjęcia: Ericson Core
Muzyka: Chris Boardman
Produkcja: USA
Gatunek: Thriller/Sensacyjny
Data premiery (Świat): 05.02.1999
Data premiery (Polska): 16.07.1999
Czas trwania: 100 minut
Obsada: Mel Gibson, Gregg Henry, Maria Bello, Deborah Kara Unger, David Paymer, William Devane, Kris Kristofferson, Lucy Liu