Lęk wysokości (2011)

Bartosz Konopka, dokumentalista, autor nagrodzonego na wielu festiwalach filmu dokumentalnego „Ballada o kozie” oraz nominowanego do Oscara w kategorii najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny, „Królika po berlińsku”, po raz pierwszy zrealizował pełnometrażowy film fabularny, a mowa tutaj oczywiście o „Lęku wysokości”.
Scenariusz debiutu fabularnego, autorstwa Bartosza Konopki oraz Piotra Borkowskiego w 2009, w konkursie Hartley-Merrill, zajął trzecie miejsce i otrzymał nagrodę HBO. To historia dziennikarza Tomka, który pewnego dnia, postanawia zająć się swoim psychicznie chorym ojcem odstawiając na boczny tor, swoją rodzinę (żona w ciąży) oraz karierę zawodową.
Nagrodzony za najlepszy debiut na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni film Bartosza Konopki, to opowieść o trudnej relacji ojca z synem, które polskie kino nie raz już nam pokazywało. Wystarczy wspomnieć chociażby „Erratum”, Marka Lechkiego, czy „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, Marka Koterskiego. Jednak to nie tylko film o miłości ojca i syna. To również dzieło o niemożności odbyciu prawdziwej rozmowy, albowiem jeśli mamy szukać przyczyny w takich, a nie innych zachowaniach bohaterów to należy się jej doszukiwać w poważnej rozmowie, a właściwie jej braku.
Wyobraźmy sobie, że ojciec zanim odejdzie od niego matka, odbędzie z nią gorzką, ale prawdziwą rozmowę w której wyjaśnią sobie wiele rzeczy. Czy po takiej rozmowie, nie poukładałby sobie życia na nowo? Nie popadłby w chorobę psychiczną? Tymczasem mamy do czynienia z wyjazdem bez żadnych znaków wyjaśniających, po którym to ojciec głównego bohatera podupada na zdrowiu… Brakuje również prawdziwej rozmowy w relacji ojca z synem. Główny bohater ukrywa głęboko w sobie miłość do swojego ojca, trudno mu o niej mówić, trudno mu z ojcem rozmawiać, a mimo to swoimi czynami, działaniami pokazuje widzowi, bardzo zależy mu na tej relacji, ma jednak trudności z wyznaniem tej miłości tacie.
Marek Koterski, odbierając nagrodę w Gdyni, powiedział piękne słowa do swojego syna Michała, które zapamiętam jeszcze bardzo długo: „Miłość do ciebie uratowała mnie i ratuje na co dzień”. I to właśnie to zdanie całkowicie odnosi się do postaci wykreowanych przez Krzysztofa Stroińskiego i Marcina Dorocińskiego, bo to właśnie to uczucie, głęboko skrywane ratowało ich relacje przez cały film.
Ciekawostką jest fakt, że historia została w większości oparta na prawdziwej relacji pomiędzy reżyserem filmu, a jego ojcem. Przez co widzimy obraz w pełni prawdziwy w którym to nie odczuwamy ani grama fałszu. Dodatkowym atutem filmu są niesamowici aktorzy. Mianowicie Marcin Dorociński i Krzysztof Stroiński, którzy to spotkali się już kilka lat temu na planie filmu „Pitbull”, gdzie zagrali równie zapadające w pamięć role. Fascynujący jest ten drugi, który kreuje postać ojca głównego bohatera, udowadniając po raz kolejny, że nie jest tylko Leszkiem, który rzucił Bronkę, a że jest niesamowitym aktorem, który tworzy wielkie, zapadające w pamięć role. („Trzy minuty 21:37”, „Rysa” czy „Ogród Luizy”).
Śmiało można polecić film każdemu. Mimo iż pojawił się on na festiwalu w Gdyni już rok temu, to firma dystrybucyjna wprowadza go dopiero teraz. Wstyd, że wy! Firmy dystrybucyjne! Każecie tak długo czekać, polskim spragnionym świetnego kina widzom. Jedno jest pewne. Warto było wyczekiwać… Bo warto czekać na dobre kino.
Ocena: 9/10
Tytuł oryginalny: Lęk wysokości
Reżyseria: Bartosz Konopka
Scenariusz: Bartosz Konopka i Piotr Borkowski
Zdjęcia: Piotr Niemyjski
Muzyka: Maciej Cieślak
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat
Data premiery (Świat): 06.06.2011
Data premiery (Polska): 20.04.2012
Czas trwania: 90 minut
Obsada: Marcin Dorociński, Krzysztof Stroiński, Dorota Kolak, Magdalena Popławska, Anna Dymna.