Maczeta / Machete (2010)

Na początku był fałszywy zwiastun w „Grindhouse: Planet Terror”. Fanom Rodrigueza, w tym także i mnie, bardzo spodobał się krótki trailer o mściwym Machete i twórca „Od zmierzchu do świtu” postanowił wydłużyć tą krótką zapowiedź do ponad półtoragodzinnego filmu. Na zakończenie projektu trzeba było czekać wiele miesięcy, ale w końcu wszedł do kin i fani mogą oglądać go na srebrnym ekranie.
Machete (Danny Trejo) to były agent federalny słynący z brutalności i bezwzględności. Sprawiedliwość z reguły wymierza nieustannie towarzyszącą mu maczetą, którą uznaje za Boga. Główny bohater otrzymuje propozycję zabicia senatora Johna McLauglina (Robert De Niro), w zamian za 150 kawałków. Machete zgadza się, nie zdając sobie sprawy, że został podpuszczony przez swojego fałszywego pracodawcę. Teraz pała żądzą zemsty, nie wiedząc, że przyjdzie mu się zmierzyć z jego odwiecznym wrogiem, bossem narkotykowym Torrezem (w tej roli, uwaga uwaga, STEVEN SEAGAL). Pomagać mu będą: pani detektyw Sartana Rivera (Jessica Alba) oraz liderka rewolucjonistów Luz (Michelle Rodriguez).
Główny temat obraca się wokół nielegalnej emigracji Meksykanów do USA. Ale mniejsz z fabułą, bo cały ten szkielet polityczny, podejmujący istotne zagadnienia, ginie w „Machete”, ponieważ umiejscowienie tak istotnego wątku w filmie, w którym jeden człowiek kroi na kawałki innych ludzi, a z ekranu tryska krew (CGI niestety), jest absurdalne.
Pierwsza połowa „Machete” to istna jazda bez trzymanki (artystycznie cudowny i brutalny prolog rządzi), z wieloma świetnymi scenami (często, jak to u Rodrigueza, o zabarwieniu humorystycznym). Z drugą połową już gorzej, bo fabuła zaczyna skupiać się na wątku emigracyjnym, a z głównego bohatera robi się dodatek. Jednak największy problem jest taki, że nikogo to nie interesuje. Ja na ten film czekałem nie po to, żeby zobaczyć, jak ma się trudna sprawa dotycząca emigrantów, tylko aby zobaczyć krwawą jatkę, która na szczęście pojawiła się w niezłej formie. Łatwo również dostrzec naśmiewanie się ze stereotypów kina akcji. Chodzi mi głownie o początkową scenę, w której Machete, razem ze swoim partnerem, jedzie samochodem, a sprzed domu, w który planuje wjechać, strzela do nich trzech gości – partner zostaje podziurawiony jak ser szwajcarski, a co z Machete? Oczywiście wyszedł bez szwanku.
Do mankamentów zaliczyć trzeba na pewno zbyt dużą ilość kobiet oraz to, że zostało im poświecone za wiele czasu ekranowego. Przecież to jest typowe, męskie kino akcji, a tutaj (szczególnie w drugiej połowie filmu) za dużą rolę zaczynają odgrywać kobiety. Obok Jessici Alby i Michelle Rodriguez jest nawet Lindsay Lohan.
Na szczęście jest Danny Trejo, który idealnie nadaje się do roli Machete. Jest maksymalnie przekonywający, i ja jego wizerunek w całości kupuję. Z Seagalem sprawa wygląda trochę inaczej, bo jego gra bardziej zakrawa na parodię, niż na porządnego akcyjniaka, ale zawsze, gdy pojawiał się na ekranie, z lekka się uśmiechałem, bo wciąż nie wierzę, jak ten człowiek może grać bad guya w tak żenujący sposób. Bynajmniej mi to nie przeszkadza, wolę się śmiać niż użalać nad Stevenem. Do tego dochodzi jeszcze Robert De Niro, który udowadnia, że nie jest już w tak wyśmienitej formie, jak kiedyś.
Wszystko to podkreślono dodającą niesamowitego klimatu muzyką (scena w szpitalu wymiata – nie tylko muzycznie, ale bez soundtracku to nie byłoby to samo). Wielkie brawa dla zespołu Chingon.
Jednak największą bolączką „Machete” jest to, że z tego materiału można by zrobić świetny film, a wyszedł, niestety, „tylko” dobry produkt. Z pewnością nie wszystkim fanom reżysera najnowszy specjał się spodoba. Jak należę raczej do zwolenników tego filmu, bo po prostu znakomicie ogląda się obrazy skąpane w nieco kiczowatym, ale przez to bardzo zjadliwym, stylu Rodrigueza, którego w „Machete” nie zabrakło. Liczę na to, że jeżeli powstanie „Mechete kills” i „Machete kills again” to przynajmniej utrzymają poziom pierwszej części (oczywiście trzymam kciuki, że będą lepsze, ale nie będzie to łatwe), chyba, że to znów są jakieś fałszywki. Jednak po przypadku trailera z „Planet Terror”, Rodriguez pewnie nie zrobiłby czegoś takiego po raz wtóry. Chociaż, kto wie…
Ocena: 7/10
Tytuł oryginalny: Machete
Reżyseria: Robert Rodriguez, Ethan Maniquis
Scenariusz: Robert Rodriguez, Alvaro Rodriguez
Zdjęcia: Jimmy Lindsey
Muzyka: Chingon
Produkcja: USA
Gatunek: Akcja
Data premiery (Świat): 18.08.2010
Data premiery (Polska): 19.11.2010
Czas trwania: 105 min
Obsada: Danny Trejo, Jessica Alba, Steven Seagal, Michelle Rodriguez, Jeff Fahey, Robert De Niro, Lindsay Lohan