Osobliwy dom Pani Peregrine / Miss Peregrine’s Home For Peculiar Children (2016)

“- Zostaję z Wami, ponieważ muszę Was chronić.
– Możesz już odejść. Nie musisz dłużej nas chronić, ponieważ nauczyłeś nas bycia odażnymi”.
To jeden z dialogów w filmie “Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children”. Co prawda rozmowa ta wywiązała się między parą nastolatków, ale jej przesłanie może być równie dobrze skierowane do rodziców, których – łącznie ze mną – nie zabrakło dzisiaj na sali kinowej. Na film wybrałam się z Sonią i Maxem. W pierwszym momencie stwierdziłam, że ekranizacja powieści Ransoma Riggsa jest raczej skierowana do widza dorosłego. Jednak pod koniec projekcji zmieniłam zdanie, a dzieciaki definitywnie rozwiały moje obawy stwierdzając, że jest to najlepszy film, jaki widziały w tym roku.
Wiem, że w Polsce „Dom Pani Peregrine” spotkał się z wieloma słowami krytyki, która w tym przypadku jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Baśniowa opowieść to według mojej skromnej opinii istne studium psychologiczne, w którym zawartych zostało wiele interesujących wątków. Jednym z nich jest wojna widziana oczami dziecka oraz to, w jaki sposób psychika nieletniego człowieka potrafi radzić sobie z otaczającym go okrucieństwem. Czas, który niemal stoi w miejscu za sprawą zegara cofanego przez Panią Peregrine, to metafora traumy, jaką niejeden człowiek przeżył w dzieciństwie i nierzadko pielęgnuje ją przez całe życie. Wyrwanie się z pętli czasu umożliwia tylko i wyłącznie stawienie czoła własnym wewnętrznym demonom. Strach przed nimi, tak jak w przypadku dzieci z domu pięknej Pani Pergrine, powoduje zawieszenie w przeszłości i brak szans na dojrzałe dorosłe życie. Jedna z bohaterek filmu, młodziutka Emma, mówi w pewnym momencie coś w tym rodzaju: „Zawieszeni w przeszłości pozbawiamy się przyszłości, nie mamy szans, aby dorosnąć i prowadzić dojrzałe życie. Dopóki nie odważymy się spojrzeć w twarz prześladującym nas demonom – dopóty pozostaniemy małymi wiecznie przestraszonymi dziećmi, nieświadomymi własnych możliwości… bez szansy na samodzielne życie”.
Czasami czytając recenzje niektórych filmów (na przykład na polskim webfilm) dochodzę do wnisku, że krytycy są w stanie oceniać jedynie walory techniczne produkcji, a właściwa interpretacja filmu wychodzi poza ich intelektualne możliwości. Przecież „Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children” warto obejrzeć choćby dla dialogu, jaki wywiązał sie między Emmą a Jake’em, a który zacytowałam na wstępie („- Zostaję z wami, ponieważ muszę Was chronić. – Możesz już odejść. Nie musisz dłużej nas chronić, ponieważ nauczyłeś nas bycia odażnymi”). Czy nie jest tak, że rodzice często boją się pozwolić dorosnąć swoim dzieciom, ponieważ wciąż im się wydaje, że muszą je chronić, i że są odpowiedzialni za ich życie? Czy nie łatwiej byłoby nauczyć swoje latorośle bycia odważnymi, niż tylko stawiać się w obowiązku bronienia ich przed całym złem tego świata… nierzadko przez całe życie? Jako rodzice, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w ten sposób „upośledzamy” swoje córki i swoich synów, uzależniając ich od siebie, a jednocześnie uniemożliwiając im stanie się dojrzałymi kobietami i mężczyznami, samodzielnie kierującymi swoim życiem.
W filmie główny bohater, Jake, postanawia rozstać się z tymi, którzy trzymali go w przeszłości, czyli z dziadkiem i rodzicami, po czym powraca do Emmy, by pozostać z nią i z resztą dzieci… ale nie po to by je chronić. Tego już nie musi robić, gdyż pokazał im, że mogą bronić się sami. Pozostał z nimi… ale nie z poczucia obowiązku, a z miłości! Czy można dać coś piękniejszego drugiemu człowiekowi, niż własną obecność, wynikającą tylko i wyłącznie z faktu, że się kogoś kocha, a nie dlatego, że ma się wrażenie, iż jest się coś komuś winnym?!? Ten niesamowity cytat, który tak bardzo urzekł mnie w filmie Tima Burtona, odnosi się do wszystkich związków międzyludzkich. Nauka, jaka z niego płynie, tak samo winna trafić do rodziców , jak i do zakochanych, do przyjaciół, jak i do małżeństw z wieloletnim stażem. Wszak jest to kwintesencją każdej dojrzałej relacji!!! Zamiast uzależniać drugiego człowieka od siebie, stań się dla niego wsparciem do tego, by znalazł siłę i oparcie w samym sobie… bo przecież nie od dzisiaj wiadomo, że tylko ludzie z poczuciem własnej wartości potrafią prawdziwie kochać!!!
Mam nadzieję, że każdy, kto zobaczył lub dopiero obejrzy ten film, postawi sobie pytanie: „Czy uczucie, którym darzę drugą osobę, jest naprawdę miłością? Czy uczucie, którym darzę swoje dzieci, swoją partnerkę, swojego męża, swoich przyjaciół, swoich rodziców, swojego narzeczonego… jest miłością? Jeżeli stawiając sobie to pytanie masz świadomość, że dałeś temu człowiekowi (dziecku, żonie, mężowi, kochance, przyjacielowi) siłę, dzięki której jest on w stanie polegać na samym sobie i żyć samodzielnie, nawet jeśli Ciebie przy nim zabraknie – to na sto procent jest to miłość! Jednak jeśli wiesz, że bliska Ci osoba nie poradzi sobie bez Ciebie, to niestety – oprócz przywiązania, sentymentu i współzależności – nic więcej Was nie łączy!!! A już na pewno nie można nazwać tego MIŁOŚCIĄ!!!
Tytuł oryginalny: Miss Peregrine’s Home For Peculiar Children
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Jane Goldman
Zdjęcia: Bruno Delbonnel
Muzyka: Michael Higham, Matthew Margeson
Produkcja: Belgia/USA/Wielka Brytania
Gatunek: Fantasy/Przygodowy
Data premiery (świat): 25.09.2016
Data premiery (Polska): 7.10.2016
Czas trwania: 127 minut
Obsada: Eva Green , Asa Butterfield , Allison Janney , Terence Stamp , Rupert Everett , Judi Dench , Samuel L. Jackson