Wojna polsko-ruska (2009)

Niełatwo jest przenieść na ekran literaturę, której formą i treścią jest język. Język poszarpany, wywrócony na lewą stronę, stanowiący istotę powieści Doroty Masłowskiej. Xaweremu Żuławskiemu udało się jednak go ocalić, przekładając na materię filmową jego partyzanckość, dziwność i nieprzystawalność do jakichkolwiek reguł. Być może reżyserowi pomogła obecność oraz aktorski udział samej Masłowskiej; nie zmienia to jednak faktu, że Żuławski udowodnił, że potrafi w niekonwencjonalny sposób wykorzystać medium filmowe. Niejako kontynuując drogę swojego ojca, nie boi się dokonywać brawurowych rozwiązań, które mogą wywołać kontrowersje. W polskim kinie nieczęsto mamy okazję doświadczyć odważnego i nowatorskiego filmu, a takim z pewnością jest „Wojna polsko-ruska”.
Sztuczność rzeczywistości, jej performatywność; balansowanie na granicy fikcji i rzeczywistości, stanowiące jedną z głównych osi powieści Masłowskiej, w filmie również została zobrazowana. Żuławski obnaża przed widzem konwencjonalność gatunków filmowych i kina w ogóle. Poprzez intertekstualną grę z innymi filmami (świetne nawiązanie do „Egzorcysty” w scenie z udziałem postaci Silnego (Borys Szyc) i Andżeli (Maria Strzelecka)), komiksem czy filmami walki obnaża konwencjonalność filmu, podobnie jak czyni to Masłowska z literaturą. Żuławski rzuca widzowi wyzwanie, sprawdza jego poczucie ironii i zdolność dystansowania się. Przewraca ściany projekcji – identyfikacji, uniemożliwia zatapianie się w świecie przedstawionym. Stąd przesadność i nadekspresja gry aktorskiej, przerysowane postaci, stosowanie szumów telewizyjnych przypominających przełączanie kanałów w celu zaburzenia ciągłości narracyjnej. A wszystko to w ostrej, narkotycznej stylistyce, przypominającej chwilami montażem teledysk. Trzeba przyznać, że „subtelność” tych zabiegów wystarczyłaby, zamiast w sposób dosłowny burzyć ściany planu filmowego. Zbyt oczywista jest też scena w studiu telewizyjnym, w której bohater znów ociera się o sztuczność świata, w którym żyje.
Narracyjna struktura u Żuławskiego jest wierna powieści, z jednym, niezbyt trafionym wyjątkiem. Początkowy epizod rozgrywający się na plaży między Silnym a Magdą (Roma Gąsiorowska) przeniesiony jest na sam koniec, burząc tym samym logikę i harmonię opowiadania. Autorski wkład reżysera jest tutaj chybiony, wywołujący wrażenie sztucznego doklejenia do całości filmu, wyczuwalny nie tylko dla widzów znających literacki pierwowzór. Konsekwentne podążanie za książką mogłoby wzbogacić film o dodatkowy atrybut. Tyle zastrzeżeń.
Na osobne miejsce zasługują kreacje aktorów. Masłowska wykazuje się niezwykłą bystrością w obserwowaniu otaczającej rzeczywistości i ludzkich osobowości. W powieści stworzyła postaci, których odpowiedniki niemal każdy może odnaleźć w swoim podwórku. Żuławski, perfekcyjnie dobierając aktorów, dopełnił literackich bohaterów, którzy w filmie nabrali jeszcze większej wyrazistości. Jaskrawe postaci świetnie korespondują z wcześniej wspomnianą koncepcją świata przedstawionego. Reżyser nie pozbawił ich oryginalnego, zindywidualizowanego języka, który jest ich nieodłącznym atrybutem. Każda z nich jest jakby z językiem zrośnięta – możemy niemal wskazać na mówiącego z zamkniętymi oczami. Żuławski nie zrezygnował z trudnych i absurdalnych scen (jak na przykład ta z niestrawionymi przez Andżelę kamieniami), które jeśli porównywać, humorem przypominają Koterskiego. Z kolei moment przebudzenia Silnego wśród białych ścian jest pokłosiem twórczości Żuławskiego – seniora (podobna scena otwiera bowiem „Trzecią część nocy”; z tym, że tam biel jest wnętrzem szpitala). Do historii kina przejdzie przezabawna scena rozmowy z Dżordżem (dla tych, którzy filmu nie widzieli szczegóły niech pozostaną niespodzianką). Iście Tarantinowskie sceny walk i przemocy dla widza kompetentnego będą rodzajem delektowania się pastiszowymi nawiązaniami do kina gatunku, a dla pozostałych po prostu dobrą zabawą.
„Wojna polsko-ruska”, podobnie jak ta w wersji drukowanej (pełny tytuł oryginału literackiego autorstwa Doroty Masłowskiej brzmi „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną.”), z pewnością nie jest dla wszystkich. Wymaga pewnego dystansu i przyjęcia zaproszenia do zabawy z konwencją. Nie chodzi tu bynajmniej o podział ze względu na wiek. Wystarczy tylko otwartość na inność. Mnie cieszy fakt, że jedna z najważniejszych powieści współczesnej polskiej literatury, nie będąca szkolną lekturą, doczekała się ekranizacji. Chociaż kto wie, czy Masłowska za kilka lat (dekad?) nie znajdzie miejsca na tej zaszczytnej liście?
Tytuł oryginalny: Wojna polsko-ruska
Reżyseria: Xawery Żuławski
Scenariusz: Xawery Żuławski
Zdjęcia: Marian Prokop
Muzyka: Jan Komar
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat
Data premiery (Świat): 21.04.2009
Data premiery (Polska): 22.05.2009
Czas trwania: 108 minut
Obsada: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Ewa Kasprzyk, Anna Prus, Magdalena Czerwińska, Roma Gąsiorowska, Maria Strzelecka, Michał Czernecki, Dorota Masłowska