Wyspa piratów / Cutthroat Island (1995)

Do abordażu!!!
Bohaterką „Wyspy piratów” jest Morgan Adams, córka kapitana piratów, który ginie za sprawą swojego brata. Do bratobójstwa pchnęła jak to u piratów bywa zwykła chciwość. Każdy, bowiem z trzech braci jest w posiadaniu części mapy, która wskazuje miejsce ukrycia legendarnego skarbu zrabowanego z jednego z hiszpańskich galeonów. Przed śmiercią ojciec Morgan wyjawia córce miejsce ukrycia swojej części mapy. Dziewczyna poprzysięga zemstę za śmierć ojca, najpierw jednak postanawia przetłumaczyć łacińskie napisy na mapie oraz odnaleźć trzeciego z braci zanim zrobi to jej stryj. Obejmuje dowodzenie nad statkiem ojca „Gwiazdą poranka” i rusza, aby stawić czoło przygodzie.
Od dziecka lubiłem opowieści o życiu piratów. Nie opuściłem ani jednego filmu o tej tematyce, aby wraz z bohaterami ruszyć po skarb. Filmy te reprezentowały różny poziom, nie mniej zabawa zawsze była przednia. Z „Wyspą piratów” zetknąłem się już jakiś czas temu i od tego czasu widziałem ją trzy razy. Muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych historii o korsarzach, jaką dane mi było zobaczyć.
Przede wszystkim film jest ciekawy i wciągający, widz praktycznie nie ma czasu się nudzić. Pojedynków, okazałych bitw morskich i innych typowo pirackich rozrywek film dostarcza w niezwykłej ilości. Znajdziemy tu wszystko, co w tego typu filmach kochamy: ukryty skarb, mapę, nie zawsze posłuszną załogę oraz odrobinę humoru, tak, więc czego można chcieć więcej??
Co więcej film jest naprawdę dobrze zrealizowany: kostiumy, scenografia znakomicie pasują do realiów historii, dźwięk i montaż pozwalają nam rozkoszować się bitwami i pojedynkami, zwłaszcza, jeśli obraz możemy zobaczyć na dobrym sprzęcie. Z nieukrywana przyjemnością słuchamy muzyki Johna Debney’ego, która w wyśmienity sposób ilustruje to, co widzimy na ekranie. Jeśli dodamy do tego ładne zdjęcia Petea Levy’ego to technicznie do filmu przyczepić się nie można stoi, bowiem na dobrym poziomie.
Aktorsko obraz nie powala na kolana, ale w takich filmach nie to jest najważniejsze. Geena Davis nie do końca pasuje do tej roli, moim zdaniem Morgan powinna zagrać troszkę młodsza aktorka i chociaż osobiście bardzo ją cenię to nie zmartwiłbym się gdyby ktoś inny ją zastąpił. Nie zmienia to faktu, że Geena stara się być w swej roli przekonywująca i fizycznie na planie dała z siebie wszystko. Dobrze wypada Matthew Modine w roli drobnego oszusta i złodziejaszka. Żaden piracki film bez takiej postaci się nie obędzie, a pan Modine, którego też lubię z powierzonego zadania wywiązuje się znakomicie.
„Wyspa piratów” to solidne kino, które spodoba się każdemu amatorowi korsarskiego życia. Nie jest to film wybitny, ale też z całą pewnością nie zasługuje na tak stanowcza krytykę, z jaką spotkał się za oceanem. Ja po prostu miło spędziłem czas dobrze się na nim bawiąc i za to go cenię. Polecam Wam ten film z czystym sumieniem, dzięki niemu każdy z wam, chociaż na chwilę zapragnie dołączyć do załogi Morgan i ruszyć w kolejna wyprawę po skarb.
Tytuł oryginalny: Cutthroat Island
Reżyseria: Renny Harlin
Scenariusz: Michael Frost Beckner, Bruce A. Evans, Raynold Gideon, Robert King, Marc Norman
Zdjęcia: Oliver Wood, Peter Levy
Muzyka: John Debney
Produkcja: USA/Francja/Niemcy/Włochy
Gatunek: Przygodowy
Data premiery (Świat): 22.12.1995
Data premiery (Polska): 19.07.1996
Czas trwania: 119 minut
Obsada: Geena Davis, Matthew Modine, Maury Chaykin, Patrick Malahide, Stan Shaw