Przed zachodem słońca / Before Sunset (2004)

Do filmów romantycznych staram się podchodzić z ogromnym dystansem. Wiadomo, że każdego z nas nachodzi taki czas, kiedy z chęcią oglądamy zbliżających się do siebie ludzi, potykających o przeszkody, jakie przygotował im los, by potem zakończyć tę drogę szczęśliwie, najlepiej ze ckliwym pocałunkiem. Jest to schemat niemalże każdego obrazu, który w gatunku zawiera wyraz ,,romantyczny.” Jednak ludziom tego typu produkcje się podobają. Co z tego, że wiedzą, co się stanie i znają zakończenie. Ważne jest, w jaki sposób do tego wszystkiego dochodzi. Wśród typowych komedii romantycznych jak ,,Wimbledon,” ,,Mój chłopak się żeni” czy też ,,50 pierwszych randek,” znajduje się pewna perełka wśród dramatów oraz romansów. Dokładniej – ,,Przed zachodem słońca.”
W Wiedniu główni bohaterowie, czyli Jesse (Ethan Hawke) i Celine (Julie Deply), spędzili razem noc, czekając na poranny pociąg. A co robili konkretnego? Rozmawiali na różne tematy, pogłębiając łączącą ich więź. ,Przed zachodem słońca” dzieje się w Paryżu i jest sequelem opisywanego wcześniej filmu. Po dziesięciu latach główni bohaterowie znowu się spotykają. Jesse przyleciał do Francji, by promować swoją najnowszą książkę. Udaje mu się spotkać Celine, która mieszka w tym mieście. Niestety nie mają zbyt wiele czasu, bowiem mężczyzna za niedługo odlatuje z powrotem do domu. Cóż więc zdążą zrobić?
Na początku troszkę nie wierzyłem w inność, jaką ten film miał przedstawiać. W końcu bohaterowie przez niecałe półtorej godziny nie robią nic innego tylko… rozmawiają. Nie rozgrywa się żadna akcja. Jesse i Celine spacerują, odwiedzają różne, teoretycznie skazane na romantyczność, miejsca oraz opowiadają o swoim życiu. Wydaje się, że nie może być w tym nic interesującego, prawda? A jednak film ma w sobie to ,,coś.” Sprowadza nas do stanu zainteresowania i stwarza klimat, przez co stajemy się ciekawi tego, co za chwilę odpowie druga osoba, do czego dojdzie. Czasami nawet miałem wrażenie, że coś się ruszy. Świadczyło o tym wykonanie jednego, małego gestu, który kilka sekund później zostaje wycofany.
W ,,Przed zachodem słońca” nakręcono piękne zdjęcia kwitnącej Francji. Dzięki temu filmowi potwierdzają się słowa, iż to jedno z najromantyczniejszych miast, w którym można spędzić życie z ukochaną osobą. Są tam kawiarenki, parki pełne zieleni oraz niezbyt wąskie, brukowane alejki, po których można by spacerować wieki.
Aktorstwo jest również niezłe. Może się wydawać, iż nie ma nic trudnego w ,,rozmawianiu” przez 80 minut, ale jednak potrzeba do tego ręki fachowca. By przedstawić realność tego przedsięwzięcia, trzeba było ukazać wszystkie aspekty przyjacielskich dialogów. Jest więc radość, smutek i niewielkie kłótnie, a to wszystko w tak krótkim czasie. A to dopiero ich drugie spotkanie! W dodatku nie ma chwili na ,,wytchnienie,’’ bo bohaterowie ciągle gadają. Potwierdza to fakt, iż dawno się nie widzieli. Film więc zyskuje na realizmie.
Kiedy zagłębimy się we wnętrze produkcji, możemy wysunąć całkiem spore wnioski. Dostaniemy zarazem potwierdzenie tego, co tak naprawdę się liczy. Dla bohaterów ,,Przed zachodem słońca” jest to chwila. W pewnym momencie bowiem nie jest ważny odlot samolotu czy otoczenie, w jakim się znajdują. Cieszą się tym, że znowu są razem. Radują się, iż po 10 latach mają okazję spotkać się i pogadać. Dla nich nie jest ważna najbliższa przyszłość, bo spędzają te 80 minut razem. Może my też tak powinniśmy robić? Carpe Diem!
Najbardziej zaskakująca jest końcówka. Powoduje, że jesteśmy w niepewności, co się za parę chwil stanie, aż tu nagle… napisy końcowe. Najgorsze jest tylko uczucie, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy jest zakończenie filmu. Trafia nas ono z ukrycia i pozostawia w sumie pewien niedosyt. Jest jeszcze druga strona medalu. Film się urywa. Pojawia się czarny obraz w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Bohaterowie wypowiadają ostatnie zdania, które jeszcze możemy usłyszeć… a co z resztą? Kolejną część obrazu ustalamy sobie w wyobraźni. Co tak naprawdę zdarzyło się dalej, zależy tylko od nas i to jest chyba najfajniejsze.
,,Przed zachodem słońca’’ zdecydowanie odróżnia się od typowych produkcji romantycznych. Przedstawia inną miłość, uczucie oraz dochodzenie do niej. Jesteście w błędzie, jeżeli myślicie, że film jest nudny. Różni się od schematów i wysuwa nam ważną myśl, którą znamy wszyscy bardzo dobrze, a tak rzadko z niej korzystamy. Ciesz się chwilą, korzystaj z dnia – Carpie Diem! Polecam!
Tytuł oryginalny: Before Sunset
Reżyseria: Richard Linklater
Scenariusz: Richard Linklater, Julie Delpy, Ethan Hawke
Zdjęcia: Lee Daniel
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat/romans
Data premiery (Świat): 10.02.2004
Data premiery (Polska): 15.10.2004
Czas trwania: 80 minut
Obsada: Ethan Hawke, Julie Delpy, Vernon Dobtcheff, Rodolphe Pauly, Mariane Plasteig, Diabolo Diabolo, Albert Delpy, Marie Pillet