Szczęśliwy Lazzaro (2018) – interpretacja

W filmie Alice Rohrwacher brzydota warunków bytowych, w których żyją bohaterowie silnie kontrastuje z pięknem przyrody i wiejskiego krajobrazu. Gdzieś między brudnymi koszulami, kurami biegającymi po izbie, pokojami maksymalnie wypełnionymi pracującymi przy uprawie tytoniu ludźmi, błękitnym niebem i przyciągającą wzrok przyrodą, znajduje się Lazzaro – po części zwykły robotnik rolny, po części święty, który wszystko, co mu życie niesie przyjmuje ze spokojnym „jasne”.
Serce Lazzaro (Adriano Tardiolo) przepełnione jest dobrocią. Nie ma w nim ani cienia występku, zła, zawiści, czy egoizmu. Podczas gdy markiza, na której plantacji pracują rolnicy, tłumaczy, że wzajemne wykorzystywanie się tworzy pewien ciąg i nieodłączny element życia mieszkańców Inviolaty, wydaje się, że ten niewdzięczny proceder kończy się właśnie na tytułowym bohaterze. Markiza Alfonsina De Luna (Nicoletta Braschi) wykorzystuje rolników, oni zaś wykorzystują się wzajemnie. Dobroduszny Lazzaro, którego wszyscy traktują z przymrużeniem oka i zdają się dostrzegać w nim odmieńca, nie wykorzystuje jednak nikogo, nikim się nie wysługuje. Reżyserka w ciekawy sposób ukazuje pracę rolników z Inviolaty, wpisując ją w ramy systemu feudalnego, w którym człowiek zmuszony jest pracować za darmo lub w zamian za nikłe racje żywności. Wszystko jest przeliczane tak, aby utrzymać rolników w stanie ciągłego długu, którego nigdy nie będą mogli spłacić. Nazwa miejsca akcji nie wydaje być się tu więc przypadkowa. Jednym ze znaczeń słowa „violare” w języku włoskim jest właśnie „naruszać”. Markizie zależy na tym, aby utrzymać swoich pracowników, choć właściwsze byłoby nazwanie ich niewolnikami, w stanie niewiedzy. Jak sama mówi, porównując ich do zwierząt, ludzie ci zdaliby sobie sprawę z własnej niewoli, gdyby otrzymali wolność. Aby temu zapobiec daje dzieciom lekcje, podczas których są one uczone, że pragnienie wiedzy może stać się jedynie przyczyną ludzkiej niedoli i nieszczęścia, podczas gdy Bóg bardziej ceni zwykłych chłopów i robotników. Dzieci w Inviolacie nie chodzą do szkoły. Od małego, stają się siłą napędową imperium królowej tytoniu. Mieszkańcy żyją w zacofaniu, podczas gdy świat wokół nich idzie do przodu. Kiedy markiza oraz jej syn przyjeżdżają odwiedzić posiadłość, wydają się być wyjęci z innej bajki. Inviolata kojarzy nam się z inną epoką i na początku ciężko jest nawet określić czas, w którym dzieje się ta opowieść. Dopiero widząc ubiór młodego markiza, nawiązujemy łączność z czasami nam współczesnymi.
Nie tylko stosunki feudalne zdają się być nawiązaniem do średniowiecza. Będziemy mieć tu liczne odniesienia do świętych, którzy zginęli śmiercią męczeńską, pojedynków rycerskich i braterstwa (Lazzaro i młody markiz), a także symbolicznego wilka (w średniowieczu uważanego między innymi za symbol chciwości, a także wiązanego z diabłem) oraz postać samego Lazzaro –eterycznego młodzieńca, który już na pierwszy rzut oka zdaje się emanować jakimś dziwnym spokojem, wykraczającym nieco poza rzeczywistość, w której żyje. Również pochodzenie samego bohatera jest zagadkowe. W przypadku innych postaci jesteśmy w stanie określić więzi rodzinne, natomiast jeśli chodzi o Lazzaro, wiemy jedynie, że ma on babcię. Tyle samo wie bohater. Pozbawiony wiedzy o tożsamości swoich rodziców, zdaje się w pełni pogodzony z tym faktem. Jak sam mówi, nie skarży się. Lazzaro nie skarży się na nic ani na nikogo. W ludziach widzi to co najlepsze i nie pragnie nic ponad to, co przynosi mu każdy, wypełniony ciężką pracą dzień. W Inviolacie bunt wydaje się zresztą pojęciem nieznanym. Chłopi co prawda nazywają markizę „jadowitą żmiją”, a czasem zdarzy się im ponarzekać, że nigdy nie spłacą długu, ale nikt nie myśli o wyjeździe czy odejściu. Kiedy jedna z młodych, świeżo zaręczonych par, ogłasza, że zamierza przeprowadzić się do miasta, u innych budzi to zdziwienie. Nikt im nie kibicuje, ani ich nie wspiera w tej decyzji. W końcu i tak ich pomysł zostaje storpedowany, ponieważ dowiadują się, że są własnością markizy i nie mają prawa opuścić Inviolaty.
Gdy w końcu wyzysk wychodzi na jaw i bohaterowie zostają wręcz zmuszeni do opuszczenia posiadłości, robią to niechętnie. Policja musi im uświadomić, że za pracę należy im się pensja, że dzieci powinny chodzić do szkoły, że nie są niczyją własnością. Zdaje się, że w Inviolacie czas się zatrzymał. Podczas gdy cały świat dookoła szedł naprzód, Inviolata pozostała odległą, w pewnym sensie magiczną krainą rządzoną przez złą królową. Zaklęciem, które rzuciła na swoich poddanych był zwykły strach. Strach, który paraliżował ich tak bardzo, że w momencie opuszczania Inviolaty bali się przejść nawet przez wodę sięgająca kostek. Kim tak naprawdę była osoba zdolna doprowadzić do takiego zniewolenia innych jednostek? Nie dowiadujemy się wiele o jej historii. Kilka faktów dotyczących licznych oszustw i przekrętów wychodzi na światło dzienne już później wraz z odkryciem przez policję współczesnego niewolnictwa w Inviolacie. Utrzymująca się z nielegalnej uprawy i produkcji tytoniu markiza, zdaje się być niczym zły wilk z legendy przytaczanej przez Antonię (Alba Rohrwacher ). Stary i wygłodniały wilk, wygnany ze swojego stada i już prawie rozpadający się, który budził jednak strach w mieszkańcach wyobrażających go sobie jako potężne, silne zwierzę. Może właśnie tym jest markiza, która szuka sposobu na przetrwanie, wykorzystując innych.
Kwestia przetrwania jest innym ciekawym tematem poruszanym w filmie. Mieszkańcy Inviolaty, którzy zostają z niej na siłę przesiedleni do miasta po wyjściu na jaw skandalu, muszą jakoś się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wcześniej jako niewolnicy mieli przynajmniej zapewniony dach nad głową i jedzenie, a także mogli czerpać z darów natury. W mieście kwestia przetrwania wygląda zupełnie inaczej. Ciężko pracujący na wsi bohaterowie muszą nagle zacząć się uciekać do nielegalnych procederów, aby utrzymać się w mieście. Ciężko jest ocenić bohaterów z moralnego punku widzenia. Z jednej strony oszustwa i kradzieże jakich się podejmują można ocenić negatywnie, ale ciężko jest ustosunkować się w ten sposób do samych bohaterów. O ile niektórzy z nich zamknięci są w pewnego rodzaju egoizmie wynikającym z konieczności przetrwania (na pojawienie się Lazzaro reagują z niechęcią, określając go jako kolejną gębę do wyżywienia), o tyle na przykład w osobie Antoni widzimy dużą dozę empatii i troski o innych. Dobrze ukazuje to scena, w której zostawia zubożałemu markizowi czekoladki, choć jej rodzina sama odżywia się bardzo skromnie.
O ile w postaci markizy trudno dopatrzeć się pozytywnych cech, o tyle postać młodego markiza Tancerdiego (Luca Chikovani) jest dużo bardziej złożona. Podczas pobytu w Inviolacie nawiązuje on znajomość z Lazzaro. Chłopak sprzeciwia się matce i krytykuje jej postępowanie. Trudno stwierdzić na ile ta krytyka i przygotowany przez niego plan wynikają z troski o podwładnych matki i niezgody na niesprawiedliwość, a na ile są przejawem troski o samego siebie i własne sprawy, ale należy przyznać, że Tancredi jest w stanie wyjrzeć poza własny dobrobyt i przynajmniej w teorii uznać sposoby bogacenia się stosowane przez matkę za niemoralne. Gdy jego postać pojawia się po latach zdajemy sobie sprawę, że czasy dobrobytu już dawno minęły, a niegdyś młody markiz, jest już starszym panem borykającym się z własnymi problemami (w roli dorosłego Tancrediego Tommaso Ragno). Markiz nadal pozostaje postacią dwuznaczną. Sceny, w których wydaje się być serdecznym przyjacielem Lazzaro (a z pewnością za takiego uważa go tytułowy bohater) i okazuje troskę o mieszkańców Inviolaty walczących o przetrwanie w mieście zdają się zdradzać jego dobre i szczere intencje. Ten chwilowy powrót do przeszłości i ponowne spotkanie z markizem prowadzić będą jednak do rozczarowania. Mimo to Lazzaro nigdy nie odsunie się od przyjaciela i zawsze będzie myślał o jego dobru. Taki właśnie jest tytułowy bohater. Raz nazwany przez młodego jeszcze markiza „przyrodnim bratem” już na zawsze nim pozostanie. Niezwykłą postać głównego bohatera będą budować również zabiegi stylistyczne stosowane w filmie i jego poetycka atmosfera. Alice Rohrwacher łączy w swoim nowym obrazie surowy realizm, wykorzystany przy przedstawieniu warunków, w których żyją mieszkańcy Inviolaty, z realizmem magicznym. I tak Lazzaro w pewnym momencie przestanie się starzeć, a w jednej ze scen muzyka wyjdzie z kościoła, aby podążyć za grupą tych, którym odmówiono słuchania jej wewnątrz. Charakter poetycki dostrzeżemy natomiast w wielu przedstawieniach przyrody i pracy na wsi (na przykład scena ze słomą, której drobne fragmenty zdają się padać niczym śnieg).
Wracając do osoby samego Lazzaro, bohater nie tylko emanuje spokojem, który wydaje się niemal anielski, ale również przeżywa stany, które zdają się zbliżać go do pewnego rodzaju świętości. Nie wiemy dokładnie co wtedy przeżywa, ale niczym w transie, któremu towarzyszy gorączka, Lazzaro w bezruchu wpatruje się w dal. W jednej ze scen bohater leży nieprzytomny i wtedy zbliża się do niego wilk. Zdaje się, że Lazzaro staje się wtedy świętym z opowieści Antonii –świętym, którego stary, wygłodniały wilk nie zaatakował, ponieważ wyczuł w nim zapach dobrego człowieka. Od tego momentu symbolikę wilka możemy interpretować na wiele sposobów. Kiedy widząc Lazzaro po latach, jeden z jego dawnych znajomych z Inviolaty nazywa go diabłem, może nam przyjść na myśl symbolika wilka wiązanego z czarami. Lazzaro na przestrzeni lat nie zmienił się ani odrobinę. Inni bohaterowie obrazują nam upływ czasu. Lazzaro jednak zdaje się być zaklęty w jednej konkretnej, przypisanej mu postaci. Niezależnie od pory roku nosi również ten sam ubiór i zdaje się być obojętny na zimno, czy trudy pieszych wędrówek. Ostatnia scena filmu, w której również pojawia się wilk, sprawia, że zaczynamy myśleć, że Lazzaro i zwierzę byli w pewnym sensie połączeni. Z jednej strony można by to zinterpretować jako dwa uzupełniające się przeciwieństwa, które nie mogą bez siebie istnieć, dwie twarze jednej monety –świętość reprezentowaną przez Lazzaro i diabelskość reprezentowaną przez wilka, z drugiej jednak strony wydaje się to dużym uproszczeniem. Wilk bowiem jest w stanie rozpoznać dobrego człowieka i oszczędza Lazzaro. Być może więc staje się tu raczej symbolem sił życiowych, które w jakimś sensie bohater mu zawdzięcza. A może wilk jest po prostu symbolem wolności, która dla mieszkańców Inviolaty, po latach zdających się wspominać przeszłość z pewnego rodzaju sentymentem, momentami okazuje się być jeszcze trudniejsza niż niewolnictwo.
Lazzaro Felice
Dramat
Francja, Niemcy, Szwajcaria, Włochy
125 min
Obsada: Adriano Tardiolo, Agnese Graziani, Luca Chikovani, Alba Rohrwacher, Sergi López
Reżyser: Alice Rohrwacher
Scenariusz: Alice Rohrwacher