Chce się żyć (2013)

Zobacz we mnie człowieka
„Chce się żyć” Macieja Pieprzycy, twórcy głośnych filmów „Inferno” i „Drzazgi”, to rzecz traktująca o niepełnosprawnym chłopaku, na którego niezbyt kompetentni lekarze wydali wyrok: roślina wiodąca bierny żywot samego do końca. Jakże się mylili.
Historia filmowego Mateusza oparta jest na autentycznych wydarzeniach. Pierwowzorem bohatera jest sparaliżowany Przemek, który przez długie lata walczył o to, by móc wreszcie zabrać głos i pozwolić się uwolnić swojej duszy.
Rola wykreowana przez Dawida Ogrodnika to bodaj pierwsza tego typu tak odważna w kraju nad Wisłą i jednocześnie niezmiernie udana, bardzo wysoko podnosząca poprzeczkę innym rodzimym aktorom w przyszłości. Historia światowego kina zna podobne kreacje. Był Dustin Hoffman w „Rain Manie”, Daniel Day Lewis w „Mojej lewej stopie”, Mathieu Amalric w „Motylu i skafandrze”, Robert DeNiro w „Przebudzeniach”, Leonardo DiCaprio w „Co gryzie Gilberta Grape’a”, Tom Hanks w „Forreście Gumpie”, John Hawkes w „Sesjach”, All Pacino w „Zapachu kobiety”, Francois Cluzet w „Nietykalnych” czy Javier Bardem w „W stronę morza”. Wymieniam te role po to, by uświadomić widzowi, jak trudne zadanie miał przed sobą młody aktor. Zagrać tak, by być wiarygodnym i jednocześnie uniknąć porównań z którąś z tych wielkich postaci. Aktor przyznał, że przed swoim wejściem w tę mocno pantomimiczną kreację obejrzał dokładnie „Moją lewą stopę” oraz „Motyla i skafandra”, żeby niczego nie powtarzać, jak sam przyznał. I rzeczywiście to, co wykonał Ogrodnik jest mistrzostwem! Facet przetarł nieznane dotąd w polskim kinie trudne szlaki. Aż dziw bierze, że ta rola nie została nagrodzona najwyższym uhonorowaniem na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Z pewnością jednak wytrawni widzowie docenią kunszt Dawida. O tym chłopaku z pewnością jeszcze nie raz będzie głośno. Ale gwoli sprawiedliwości niski pokłon należy również oddać Kamilowi Tkaczowi, odtwórcy roli Mateusza w wieku dziecięcym. O ile Ogrodnik to aktor zawodowy, dysponujący już pewnym doświadczeniem (bardzo dobra rola Rahima w „Jesteś Bogiem”), o tyle Kamil jest młodziutkim naturszczykiem. A zagrał naprawdę nie gorzej. Jestem głęboko przekonany, że nazwisko tego chłopca należy sobie głęboko zakonotować w umyśle. Wspaniały tandem, genialnie zsynchronizowany. Duża w tym zasługa starszego kolegi, który pomógł początkującemu aktorowi wcielić się w rolę dziecka z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Powtarzam, mistrzostwo.
– Bóg cię kocha – mówi kapelan chorych. – A co by było, gdyby mnie nienawidził? – pyta Mateusz. To chyba najlepsza fraza z całego filmu. Nie ma w niej ani krzty bluźnierstwa, bowiem już od pierwszych momentów obserwujemy, z jakim cierpieniem ciała i psyche zmaga się nasz bohater. Ułomne, schorowane ciało nie pozwala mu na komunikację z otaczającym go światem. Jednak umysł pracuje na pełnych obrotach jak u zdrowego człowieka. Z narracji głównej postaci prowadzonej z offu dowiadujemy się, że jest on inteligentnym, spostrzegawczym chłopakiem, niepozbawionym ciętej ironii i dystansu do świata, a przede wszystkim do siebie samego. Film unika banałów, które zazwyczaj towarzyszą obrazowaniu życia niepełnosprawnych. Nie ma tu taniego moralizatorstwa, chociaż każdy znajdzie pewnie mimochodem jakiś morał dla siebie. Nie ma grania na uczuciach pomimo tego, że obfituje w sceny budzące autentyczne, szczere wzruszenia. Przede wszystkim bije z niego ciepło i pierwotna, niczym nie skażona radość życia. Wbrew wszystkiemu, co teoretycznie powinno ją zdusić. Nawet ciężkie kalectwo nie jest w stanie jej zabić. Jednak to, co wywołuje największe wrażenie, to ukazanie braku możliwości wyrażenia swoich pragnień, uczuć – zwłaszcza miłości, ale także nienawiści czy pożądania.
Dopiero w ośrodku dla niepełnosprawnych opiekunka Mateusza zauważyła, że podopieczny ma jej coś ważnego do powiedzenia. Dzięki heroicznej pracy, chłopak nauczył się posługiwać językiem Blissa. Pierwsze, co „powiedział” swojej matce (genialna jak zawsze Dorota Kolak) to wymowne „Nie jestem rośliną”.
Piękna jest miłość rodziców Mateusza. Wiedzeni rodzicielskim instynktem nigdy nie zwątpili, że chłopiec wszystko rozumie, czuje i kocha tak jak oni. Świetny Arkadiusz Jakubik bawi i wzrusza, a według Mateusza jest wręcz czarodziejem potrafiącym wyczarować nowy wózek, zamek do drzwi czy wybuchające gwiazdy na niebie. To on zaraził chłopca niepoprawnym optymizmem, wciąż powtarzając mu jak mantrę „Dobrze jest”.
Pieprzyca nie stworzył filmu sentymentalnego. Nie ma w nim litości dla niepełnosprawnych, ani przekłamanego obrazu szczęścia tych ludzi. Nie ma patosu, który często psuje odbiór podobnych produkcji. Dzięki znakomitej grze aktorów (oprócz już wspomnianych wyróżnić należy także młodą Katarzynę Zawadzką jako opiekunkę w zakładzie), świetnemu scenariuszowi i dopełniającej dzieła wspaniałej scenografii, „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy jest w finalnym efekcie spójnym, mądrym przekazem, pozwalającym odbiorcy oderwać się otaczającego nas świata złudzeń i skoncentrować uwagę na tym, co w życiu naprawdę istotne.
Tytuł oryginalny: Chce się żyć
Reżyseria: Maciej Pieprzyca
Scenariusz: Maciej Pieprzyca
Zdjęcia: Paweł Dyllus
Muzyka: Bartosz Chajdecki
Produkcja: Polska
Gatunek: Dramat
Data premiery (świat): 25.08.2013
Data premiery (Polska): 11.10.2013
Czas trwania: 107 minut
Obsada: Dawid Ogrodnik, Arkadiusz Jakubik, Dorota Kolak, Janusz Chabior, Katarzyna Zawadzka, Helena Sujecka, Anna Karczmarczyk, Anna Nehrebecka, Kamil Tkacz