Gremliny rozrabiają / Gremlins (1984)

Czy znajdzie się choć jedna osoba, która interesując się kinematografią, nie słyszała nigdy takich nazwisk jak Steven Spielberg, Jerry Goldsmith, Joe Dante, czy Chris Columbus? Nie ma takiej możliwości… Z pewnością każdy zna te wybitne postaci i z łatwością może wymienić po kilka tytułów, w które zaangażowani byli ci właśnie twórcy. Czy wiecie jednak, gdzie ta „fantastyczna czwórka” pracowała wspólnie? Odpowiedź jest bardzo prosta, na planie absolutnie kultowego obrazu „Gremliny rozrabiają”! Jeżeli chcecie przypomnieć sobie szczegóły tej historii, a także poznać kilka związanych z nią ciekawostek zapraszam do dalszej lektury mojej recenzji…
Billy Peltzer to typowy życiowy nieudacznik. Nie ma dziewczyny ani przyjaciół, mieszka z dość ekscentrycznymi rodzicami i pracuje w kiepskiej firmie, gdzie nierzadko jest upokarzany. Pewnego dnia jednak jego los zupełnie się odmienia. W związku ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia, ojciec kupuje mu pod choinkę przedziwne zwierzątko – Mogwai’a. Ten przesympatyczny stworek rządzi się jednak kilkoma zasadami, które bezwzględnie muszą być przestrzegane, aby nie było z nim problemów. Niestety Billy do odpowiedzialnych na pewno nie należał i zlekceważył zalecenia ojca. Mogwai został zamoczony i niespodziewanie się rozmnożył, a że jego przyrodnie rodzeństwo nie było już tak miłe jak Gizmo, niewielkie miasteczko zatapia się w chaosie, gdyż Gremliny, zaczynają rozrabiać!
„Gremlins” to obraz zrealizowany przez uznanego w świecie grozy reżysera Joe Dantego, twórcę tak kultowych dzieł jak „Piranie”, „Skowyt” i „Twilight Zone: The Movie”. Do dziś filmy tego artysty cieszą się na całym świecie sporym uznaniem, przy czym opowieść o Gizmo znajduje się na samym wierzchołku jego góry popularności. Spowodowane jest to głównie szerszym gronem odbiorców, do których Dante skierował swój film. „Gremliny rozrabiają” określiłbym całkiem śmiało horrorem familijnym, potrafiącym zgromadzić przed odbiornikami całe rodziny. W sumie jakichś bardziej brutalnych scen w całym obrazie nie uraczymy, trup nie ściele się gęsto, a te bardziej drastyczne sekwencje sprawnie umieszczane są poza kadrem (np. gdy gremlin wściekle atakuje człowieka, my widzimy tylko ich cienie na ścianie). Mimo lekkiego potraktowania elementów horroru, prawdziwi miłośnicy grozy „Gremlinami” z pewnością do końca nie będą zawiedzeni. Znakomity i co ważne tajemniczy klimat, bardzo charakterystyczny dla filmów z lat 80-tych, w pełni potrafi pochłonąć widza, rekompensując niedociągnięcia w pozostałych elementach filmowego rzemiosła. Joe Dante od początku swojej kariery słynął z umiejętnego kreowania atmosfery grozy i to dlatego otrzymał szansę od Stevena Spielberga (producent wykonawczy tego obrazu) objęcia reżyserii w tej produkcji. I właśnie ten swój atut znakomicie udowodnił w tym filmie. Mając do czynienia ze scenariuszem, w którym Chris Columbus praktycznie całkowicie zrezygnował z krwi i przemocy, stworzył film przesiąknięty mrocznym klimatem. Ten podczas seansu z łatwością potrafi zaszczepić w widzach tę nutkę niepokoju, która nie pozwala nam się zrelaksować. I za to należą się największe słowa uznania dla pana Dantego, który nie zawiódł Spielberga i po raz kolejny popełnił obraz kultowy.
Na plus zaliczyć trzeba też ścieżkę dźwiękową, autorstwa znakomitego kompozytora Jerry’ego Goldsmitha. Komu jak komu, ale chyba miłośnikom kina grozy nie trzeba przypominać genialnych soundtracków z „Omena” (Oscar w 1977 roku), czy „Obcego”, które również zostały stworzone przez tego artystę. Idąc śladem Dantego i Columbusa, Goldsmith zdecydował się na motywy lekkie, aczkolwiek niepozbawione pierwiastka grozy. Zabarwione ironiczną nutką kolejne melodie świetnie uzupełniają ramy tej potraktowanej z przymrużeniem oka historii, podkreślając szaleńczy charakter złośliwych potworków. Za soundtrack do tego obrazu Jerry Goldsmith został w 1985 roku nagrodzony Saturnem. Zresztą tą prestiżową nagrodą zostali także wyróżnieni: Joe Dante – najlepszy reżyser, Polly Holliday – najlepsza aktorka drugoplanowa (film ten zgarnął też statuetki w kategoriach: najlepszy horror i najlepsze efekty specjalne).
Niestety obraz ten nie jest pozbawiony wad, a jego grzechem głównym jest słabiutkie aktorstwo. Poza wyróżnioną Polly Holliday nikt nie zaprezentował się w tym filmie nawet poprawnie. Zdecydowanie najbardziej irytującym bohaterem jest Billy Peltzer, w rolę którego wcielił się Zach Galligan. W jego występie drażni praktycznie wszystko od zachowania, poprzez mimikę, aż po wypowiadane, bijące sztucznością, dialogi. No cóż, w obrazie tym z pewnością nie uraczymy jakiś większych nazwisk, a szkoda, bo przy lepszej obsadzie film ten wiele zyskałby na swojej już i tak dużej wartości. Nie do końca przekonał mnie też finał tej opowieści. Wszystko za sprawą złego wyważenia akcji. Wprowadzenie, w którym praktycznie nic się nie dzieje (gdyby nie znakomity Gizmo, wstęp też uznałbym za nieudany), jest zdecydowanie za długie. Dlatego już później brakuje czasu na odpowiedni rozwój wątku głównego i efektowne zakończenie. Dość powiedzieć, że rozprzestrzenienie się Gremlinów i późniejsze ich unicestwienie stanowi zaledwie 25 minut ze 102 całego filmu…
Nie mniej jednak „Gremlins” broni się w wielu innych aspektach, dlatego pomimo upływu kolejnych lat wciąż cieszy się sporą popularnością wśród widzów. Dlatego zachęcam wszystkie osoby, które jeszcze dzieła tego nie widziały do zapoznania się z nim. Szczególnie polecam zrobić to w kontekście zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, gdyż to właśnie ten okres znalazł swoje odbicie w głównym wątku dzieła Joe Dantego. Humorystyczny, znakomicie zrealizowany, okraszony świetnym soundtrackiem i interesującymi efektami specjalnymi film, powinien spodobać się praktycznie każdemu miłośnikowi X Muzy. Może nie jest zbyt strasznie, może kilka elementów szwankuje, jednak z pewnością jest zabawnie i o to głównie twórcom chodziło. Ze swojej strony serdecznie polecam.
Ocena: 7/10
Tytuł oryginalny: Gremlins (1984)
Reżyseria: Joe Dante
Scenariusz: Chris Columbus
Zdjęcia: John Hora, Michael A. Jones
Muzyka: Jerry Goldsmith, Noel Regney
Produkcja: USA
Gatunek: Fantasy, Komedia, Horror
Data premiery (świat): 8.06.1984
Czas trwania: 102 minuty
Obsada: Hoyt Axton, John Louie, Keye Luke, Don Steele, Susan Burgess, Scott Brady, Arnie Moore, Corey Feldman, Harry Carey Jr., Zach Galligan, Dick Miller, Phoebe Cates, Polly Holliday, Donald Elson, Belinda Balaski