Incepcja / Inception (2010)

Najlepszy film tego roku? Wszyscy tak mówią… Mają rację, bez wątpienia… Oglądając ostatnio „Incepcję”, doszedłem do wniosku, że to wielkie kino, świetne, trzymające w napięciu. Christopher Nolan, po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najzdolniejszych reżyserów w Hollywood. Jego filmy mimo iż opowiadają o rzeczach mało realnych, są bardzo przemyślane i mądrze zrobione.
„Incepcja” opowiada historię Dana Cobba (Leonardo DiCaprio), mistrza wydobywania sekretów z ludzkiego umysłu podczas snu. Wyjątkowe umiejętności Cobba uczyniły z niego ważnego gracza w świecie szpiegostwa przemysłowego, ale i najbardziej poszukiwanego zbiega, a za swoją pozycję zapłacił utratą wszystkiego, co kocha. Teraz Cobb otrzymuje szansę na odkupienie. Za sprawą jednego, ostatniego zadania może odzyskać stracone życie. Musi tylko wraz ze swym zespołem dokonać rzeczy niemożliwej: zamiast skraść myśl, zaszczepić ją w śpiącym umyśle.
Kompletuje zespół, w którego skład wchodzą: Saito, Eames, Ariadne oraz Arthur. Wszystkich bohaterów grają świetni aktorzy, którzy doskonale pasują do roli! Jednym z najbardziej tajemniczych i świetnie wykreowanych jest niejaki Arthur, którego zagrał nowy ulubieniec Christophera Nolana, Joseph Gordon-Levitt (bardzo podobny do zmarłego Heatha Ledgera). Mówi się, że to on w nowym Batmanie ma zagrać człowieka zagadkę. Oprócz nich na ekranie pojawiają się, znani również z poprzednich filmów Nolana, Michael Caine oraz Cillian Murphy. Ten drugi, tym, co pokazał w drugim planie zasługuje na szczególne uznanie.
Scenariusz to coś, co strasznie kuleje zarówno w polskich, jak i ostatnio w amerykańskich produkcjach. Ktoś, kto uważał, że „Avatar” to przełom w dziedzinie science-fiction jest w błędzie. Jeśli coś jest przełomem, to „Incepcja”, która posiada świetnie opowiedzianą historię. Historię, które nie jest błaha, jak wspomniany wyżej „Avatar”, a jest przemyślana, świetnie dopracowana i co najważniejsze pełna sensu, ukrytej mądrości. „Avatar”, tego nie miał, grał tylko efektami 3D, które mu trochę pomogły.
Mimo iż film trwa prawie 2,5 godziny, siedzimy w kinie wpatrzeni w ekran składając do kupy elementy fabuły główkując, odrzucając popcorn, by z zaciekawieniem spoglądać na ekran. To co prezentuje nam Christopher Nolan to prawdziwy majstersztyk, to prawdziwa uczta kinomana. Film ma gwarantowane nagrody w tegorocznych rozdaniach Złotych Globów czy Oscarów.
Doskonała muzyka Hansa Zimmera, który wcześniej współpracował z Nolanem przy „Mrocznym Rycerzu”, warta Oscara. Warte Oscara są również zdjęcia… Przepiękne… A zrobił je Wally Pfister! Człowiek, z którym Nolan rozpoczął współpracę przy „Memento” i kontynuuje ją aż do dzisiaj… Pfister jest wielce niedoceniany przez akademię (nominacje za: „Prestiż”, „Batman Początek”, „Mroczny Rycerz”), mam nadzieję, że odbierze nagrodę za „Incepcję”, które robią doskonałe wrażenie, a połączone są z doskonałymi efektami specjalnymi (Miasto ze snu Cobba).
Warto również zwrócić uwagę na zakończenie „Incepcji” (nie będę go oczywiście zdradzał), ale pozostaje ono otwarte, pełne domysłów, takie, aby widz przez tydzień myślał, różnie interpretował zakończenie… Tak samo Nolan, postąpił też w obu częściach „Batmana” oraz w „Prestiżu”, czyniąc te filmy oraz ich zakończenia wyjątkowo oryginalnymi.
Podsumowując, film jest genialny! Niebanalny, świetny… Nolan coraz wyżej ustawia sobie poprzeczkę… „Incepcją” wysoko ją sobie ustawił… Ciekawe, czy ją przeskoczy? Może chociaż się zrówna? Bo już w Marcu rozpoczyna pracę nad nowym „Batmanem”, kończącym serię Nolana. Czy będzie tak dobry jak „Incepcja” lub „Mroczny Rycerz”, czy może lepszy? Pozostaje nam czekać…
Ocena: 9/10
Tytuł oryginalny: Inception
Reżyseria: Christopher Nolan
Scenariusz: Christopher Nolan
Zdjęcia: Wally Pfister
Muzyka: Hans Zimmer
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Gatunek: Surrealistyczny, Thriller, Sci-Fi
Data premiery (Świat): 08.07.2010
Data premiery (Polska): 30.07.2010
Czas trwania: 148 min
Obsada: Leonardo DiCaprio, Joseph Gordon-Levitt, Marion Cotillard, Ellen Page, Cillian Murphy, Ken Watanabe, Tom Hardy