Mroczne godziny / Dark Hours, The (2005)

Z obrazem „The Dark Hours” spotkałem się dość przypadkowo i projekt ten, zrealizowany przez mało znanego kanadyjskiego filmowca Paula Foxa, zrobił na mnie wielkie wrażenie. Będąc miłośnikiem horroru psychologicznego, w „Mrocznych godzinach” otrzymałem to, co lubię najbardziej – zagmatwaną fabułę, której akcja toczy się pomiędzy rzeczywistością i fikcją, wiele krwawych scen i końcowe zaskoczenie. Zainteresowani treścią? Jeżeli tak, to zapraszam do lektury…
Doktor Samantha Goodman (Kate Greenhouse) była uznanym psychiatrą w prestiżowej klinice zajmującej się przestępcami uznanymi przez sąd za niepoczytalnych. W swojej pracy często spotykała się z ludźmi całkowicie zepsutymi, dla których życie nie miało żadnego znaczenia. Jedną z takich osób był Harlan Pyne (Aidan Devine), psychopatyczny morderca, odsiadujący wyrok za gwałt i zabójstwo nieletniego chłopca. To właśnie on po odbyciu właściwej kary, regularnie co rok starał się o przedterminowe zwolnienie z kliniki, jednak Samantha wciąż nie chciała się na to zgodzić. Powód jednak był zupełnie inny, niż wydawać się mogło komukolwiek w placówce. Harlan był już w pełni władz umysłowych, a to, że pani doktor wciąż nie godziła się na jego zwolnienie podyktowane było tym, że cierpiał on na to samo schorzenie, co ona – guza mózgu. Dzięki temu, że Harlan wciąż „poddawany był leczeniu”, mogła w tajemnicy testować na nim niedozwolone medykamenty, które w przyszłości miały uratować jej życie. Tak się jednak nie stało. Wciąż powiększający się guz, w końcu dał jasny obraz choroby Samanthy – w najlepszym przypadku rok życia… Ta smutna diagnoza skłoniła ją do postanowienia, aby czas, jaki jej pozostał, spędzić razem z mężem. W związku z tym udaje się na weekend do niewielkiego domku letniskowego, gdzie David (Gordon Currie) pracował nad swoją nową powieścią. Była tam również jej młodsza siostra Melody (Iris Graham), która pomagała mu w pracy. Gdy na miejsce dotarła Samantha, zaraz po niej w drzwiach domku stanął tajemniczy młodzieniec Adrian (Dov Tiefenbach) i poprosił o schronienie. Domownicy zgodzili się na to, a ten tuż po przekroczeniu progu wyciągnął pistolet i z zimną krwią zastrzelił ich psa. Chwilę później do wszystkich zgromadzonych dołączył Harlan, mający z panią doktor kilka rachunków do wyrównania…
„Mroczne godziny” można było zobaczyć podczas trwania II edycji Horror Festiwalu na pokazach pozakonkursowych. I to jest właśnie bardzo ciekawe, że organizatorzy taki film puszczają tylko jako ciekawostkę, a „Żer” dostaje się do konkursu głównego. Jak to możliwe? Odpowiedzi na to pytanie niestety nie otrzymałem, choć wysłałem maila w tej sprawie bezpośrednio do organizatorów Horror Festiwalu. No cóż, jakoś brak odzewu z ich strony i w tej sprawie raczej mnie nie zdziwił. Impreza, chodź robiona z niemałym rozmachem, niestety zaplecze ma fatalne. Niemniej jednak, kto zdecydował się obejrzeć ten film, z pewnością tego nie żałuje.
Początek tej historii jest bardzo spokojny. We wstępie dowiadujemy się o schorzeniu pani doktor oraz o jej zagmatwanych relacjach z mężem. Możemy też zobaczyć, jak przebiega jej normalny dzień w pracy. Wszystko zaczyna przybierać na sile w momencie wyjazdu Samanthy do domku letniskowego. To właśnie wtedy gdzieś z leniwego snu budzi się niespokojny klimat i złowieszcza atmosfera, która towarzyszyć będzie nam już do samego końca. Uczucie beznadziejności głównych bohaterów szybko też udziela się widzom. Odizolowani od reszty świata domownicy zdani są tylko na łaskę szaleńca, który bawiąc się ich losem, pogrywa z nimi w swoje chore gierki. Teraz to on ma do udowodnienia pani doktor, że ta przez długi czas myliła się w stosunku do niego, że to przede wszystkim otoczenie kształtuje umysł człowieka. Ponadto musimy mieć w pamięci to, iż Samantha przez długi czas eksperymentowała na nim. Tego też Harlan nie może jej zapomnieć. Za krzywdy, jakie go spotkały, ucierpi nie tylko ich sprawczyni, ale także jej bliscy. Bo przecież jarzmo sprawiedliwości kiedyś musi wziąć górę nad uciskiem niewinnych…
Olbrzymim plusem tej produkcji jest gra aktorska, w szczególności Kate Greenhouse i Aidana Devine’a. U pani Greenhouse najbardziej podobała mi się wewnętrzna przemiana pogodzonej z losem śmiertelnie chorej osoby, w kobietę do końca walczącą o swoich bliskich. Największy kunszt jej talentu ujawni się nam dopiero w ostatnich minutach seansu, ale i do tego czasu nikt na pewno nie będzie czuł się rozczarowany jej występem. Aidan Devine zaskakuje natomiast świetnym podejściem do roli pałającego chęcią zemsty psychopatycznego mordercy. Zrównoważony, przebiegły i początkowo łagodny, jednak gdzieś wewnątrz wzbudzający w nas uczucie lęku i niepokoju. Z początku nie rozumiemy tego, kto w tym wszystkim jest katem, a kto ofiarą, dopiero ostateczne starcie dwóch indywidualności – psychiatry i szaleńca – powie nam jasno, że w życiu nic nie jest tylko czarne lub białe…
Kilka ciepłych słów skieruję także do reżysera tego projektu Paula Foxa, który choć z pewnością nie jest ekspertem w kinie grozy, zrealizował obraz bliski perfekcji. Zawiła fabuła, w połączeniu ze znakomitym poprowadzeniem akcji w końcówce powala widzów na kolana. Przez długi czas spodziewałem się elementu zaskoczenia w tym obrazie, nie wiedziałem jednak, że jego skala będzie, aż tak duża. Nienaganne zdjęcia również stanowią świetne wsparcie dla pozostałych elementów filmowego rzemiosła. Odpowiedzialny za nie Steve Cosens sprawnie operuje obrazem, nie uciekając kamerą od tych najmocniejszych scen. Obiektyw cały czas znajduje się w centrum wydarzeń, często skupiając się na emocjach głównych postaci.
Generalnie „The Dark Hours” postawiłbym na półce z takimi filmami, jak „Szósty zmysł”, „Gothika”, czy „Cube”. Miłośnicy przemyślanych historii z dreszczykiem dziełem pana Paula Foxa z pewnością się zachwycą. Świetny klimat, doskonała gra aktorska i kilka naprawdę krwawych scen to największe atuty tego tytułu. W zasadzie wad w nim nie widzę, dlatego stawiam bardzo wysoką ocenę. Zachęcam wszystkich fanów dobrego kina do zapoznania się z „Mrocznymi godzinami”. Z pewnością nie będą to godziny stracone…
Ocena: 9/10
Tytuł oryginalny: Dark Hours, The
Reżyseria: Paul Fox
Scenariusz: Wil Zmak
Zdjęcia: Steve Cosens
Muzyka: E.C. Woodley
Produkcja: Kanada
Gatunek: Horror, Thriller, Psychologiczny
Data premiery (świat): 11.03.2005
Czas trwania: 80 minut
Obsada: Kate Greenhouse, Aidan Devine, Gordon Currie, Iris Graham, Dov Tiefenbach, David Calderisi, Jeff Seymour, Bruce McFee