Poszukiwacze zaginionej Arki / Indiana Jones and the Raiders of the Lost Ark (1981)

· rok 3000 rok p.n.e. – powstanie starożytnego Egiptu;
· rok 476 n.e.- upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego;
· rok 1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa w celu zdobycia Ziemi Świętej;
· rok 1492 – odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba;
· rok 1804 – Napoleon zostaje cesarzem Francuzów;
· rok 1914 – I wojna światowa;
· rok 1939 – II wojna światowa;
· rok 1945 – wybuch bomby atomowej;
· rok 1969 – lądowanie na Księżycu;
· rok 1981 – w kinach pojawia się „Indiana Jones i Poszukiwacze Zaginionej Arki”…
Tylko proszę mi się tu nie podśmiechiwać. To nie jest żart kochani, to jak najbardziej żywa legenda światowego kina, to bohater doskonały, to Indiana Jones! Kto z nas nie spotkał się z przygodami tego jakże miłego archeologa, kto z nas nie chciał wraz z nim trwać w przygodzie i poszukiwaniach zaginionych artefaktów? Myślę, że takich osób nie ma wśród prawdziwych miłośników kina. I to nic, że od czasu premiery tego filmu minęło już ponad ćwierć wieku, kiedy tylko w głośnikach naszego telewizora usłyszymy przewodni motyw muzyczny, wygodnie zasiadamy w fotelu i z uśmiechem na twarzy po raz setny wybieramy się z Indym w daleką podróż wypełnioną niezwykłą akcją i humorem…
Wykładający na prestiżowym uniwersytecie dr Henry Jones Jr. (Harrison Ford), z zamiłowania jest archeologiem. Jego ciągotki do przygód sprawiają, że wiedzie on podwójne życie – szanowanego profesora i szalonego poszukiwacza skarbów, który nie zawaha się przed niczym, aby zdobyć to, czego pragnie. A zazwyczaj pragnie on rzeczy niezwykłych, o których słyszano tylko w legendach i mitach. Takim właśnie artefaktem jest Arka Przymierza, skrzynia z drewna akacjowego obita obustronnie złotą blachą. Niestety nie tylko on ma chrapkę na odnalezienie tego cennego przedmiotu kultu. Tropem Arki podążają również hitlerowcy, którzy zafascynowani starymi podaniami i okultyzmem mają nadzieję, że artefakt ten pomoże im podbić świat. Rozpoczyna się walka z czasem i przeciwnościami losu, a kto z potyczki tej wyjdzie zwycięsko, chyba mówić nie muszę…
Niewiele osób o tym wie, ale wytyczną rozpoczęcia prac nad filmem były faktyczne wykopaliska i rzekome odkrycie Arki Przymierza przez pracowników Instytutu Renowacji Zabytków Historii Starożytnej. O ich pracach poszukiwawczych, które rozpoczęły się około 1976 roku, było głośno na całym świecie. Stąd historią tą zainteresowali się amerykańscy filmowcy, a dokładnie Steven Spielberg i George Lucas, którzy na podstawie danych, jakie otrzymali od osób pracujących nad odnalezieniem Arki, nakreślili szkic scenariusza. Następnie wspierając się licznymi podaniami i legendami uzupełnili go i w centralnej części ustawili bohatera z krwi i kości, który na zawsze zmienił oblicze światowej kinematografii. Obraz trafił do kin dokładnie w tym samym roku, w którym Instytut Renowacji Zabytków Historii Starożytnej ogłosił odkrycie tegoż artefaktu. Czynu tego dokonać miał niejaki Ron Wyatt, archeolog dowodzący pracami odkrywczymi niedaleko Aszkelonu (Izrael), w przypuszczalnym miejscu śmierci Jezusa. Czy Arka naprawdę została odkryta? A może fenomen ten ogłoszono po olbrzymim sukcesie filmu Spielberga i Lucasa, aby w historii mieć też swoje 5 minut? Tego prawdopodobnie nigdy zwykli śmiertelnicy się nie dowiedzą. Ponoć po jej odnalezieniu rząd Jordanii zabronił ruszać jej z miejsca, gdzie spoczywała do tej pory, natomiast zdjęcia zrobione przez Wyatta uległy dziwnemu zniszczeniu (naświetleniu, wyblaknięciu) i na ich podstawie ciężko jest jednostronnie stwierdzić, czy najważniejszy element przymierza ludzi z Bogiem został faktycznie odnaleziony. No ale to nie jest najważniejsze – znaleziona, czy też nie – my skupmy się na faktach, a takim z pewnością będzie fenomen obrazu z 1981 roku.
Co ciekawe szefowie Paramount na początku wcale nie byli zadowoleni z pracy obu panów. Scenariusz kilkukrotnie był korygowany, a niektóre sceny kręcone powtórnie nawet po trzy razy. Zmianie uległ też pierwszy montaż, jednak ostatecznie udało się dojść do porozumienia i wyemitować film w kinach, a tam rozpętało się prawdziwe szaleństwo. Wstępnie budżet tego dzieła miał zamknąć się w $10 mln, jednak ciągłe poprawki i rozszerzona kampania reklamowa wywindowały koszty do $18 mln. Słowa „wywindowały” użyłem tu bardziej w formie ironii, bo ostatecznie „Indiana Jones i Poszukiwacze Zaginionej Arki” na całym świecie zarobił, aż $385 mln! Okazało się, że wspólne przedsięwzięcie Spielberga i Lucasa to przysłowiowy strzał w dziesiątkę, czy jak kto woli, prawdziwa żyła złota – odkrytego przez dwóch znakomitych i niezwykle zasłużonych ludzi kina. Prawdziwych nowatorów, mentorów tysięcy reżyserów i scenarzystów, którzy to właśnie od nich czerpali prawdziwie „dolarodajne źródła sukcesu”.
Kwota, jaką wówczas zainkasował ten film, nie była absolutnie nie była przesadzona. Opowieść o Indym to prawdziwie wybuchowa mieszanka, w której znajdziemy wszystko to, co potrzebne jest do dobrej zabawy – przygodę, miłość, nieustanną akcję, humor, strachy i zapierające dech w piersiach sceny kaskaderskie. Wszystko to uzupełnia znakomita obsada dowodzona przez niezawodnego, Harrisona Forda. To po prostu urodzony Indiana, to człowiek, którego na tym stanowisku raczej nikt nie będzie w stanie zastąpić, to ktoś taki, o kim po każdym seansie wyrażać się można w samych superlatywach kompletnie nic nie mając mu do zarzucenia. Spokojny, opanowany, zawsze potrafiący znaleźć wyjście z niewygodnej sytuacji. Obecnie mówi się, że takich bohaterów współczesne kino już nie tworzy (wyjątek stanowi równie szalony, co i sympatyczny Jack Sparrow w wykonaniu innego gwiazdora Johnny’ego Deppa). I pewnie mają rację, bo pomimo wszelkich starań ani bohater „Skarbu Narodów” Ben Gates (Nicolas Cage), ani „Mumii” Richard 'Rick’ O’Connell (Brendan Fraser), ani nawet „Sahary” Dirk Pitt (Matthew McConaughey) nie może równać się z sukcesami profesora Jonesa.
O pozycjach tego typu ciężko jest cokolwiek więcej pisać. Po pierwsze niemal każdy już kiedyś miał przyjemność zetknąć się z nimi i ma już o danym tytule wyrobione własne zdanie. Po drugie niezwykle nużące jest szukanie w głowie kolejnych komplementów nadających się do podkreślenia walorów takiego filmu. Dlatego bez zbędnych „ochów” i „achów” zaprezentowałem wam w tej treści kilka ciekawostek związanych z tą doskonałą produkcją i na tym też skończę. „Poszukiwaczy Zaginionej Arki” zaliczam do mojego gorącego grona „Hot Ten” i raczej nic nie zapowiada tego, aby to zacne grono kiedykolwiek film ten opuścił. No bo jak można nagle przestać kochać takiego bohatera? Nijak! Dlatego zachęcam wszystkich już nie do tego, aby z obrazem tym się zapoznali, bo wierzę, że osób, które nie widziały tego filmu, po prostu nie ma, ale żeby po prostu tę klasyczną opowieść odświeżyli sobie przed obejrzeniem kolejnej części serii. Bo jak pewnym jest czas płynący do przodu, tak pewnym jest fenomen Indiany Jonesa…
Ocena: 9/10
Tytuł oryginalny: Indiana Jones and the Raiders of the Lost Ark
Reżyseria: Steven Spielberg
Scenariusz: George Lucas, Philip Kaufman, Lawrence Kasdan
Zdjęcia: Douglas Slocombe
Muzyka: John Williams
Produkcja: USA
Gatunek: Przygodowy
Data premiery (świat): 12.06.1981
Czas trwania: 115 minut
Obsada: Harrison Ford, Karen Allen, Paul Freeman, Ronald Lacey, John Rhys-Davies, Denholm Elliott, Alfred Molina, Wolf Kahler, Anthony Higgins, Vic Tablian