Przyjeżdża orkiestra / Bikur Ha-Tizmoret (2007)

Zagubieni w czasoprzestrzeni
„Przyjeżdża orkiestra” (2007) to film niezwykły. Najkrócej można by o nim powiedzieć- mało formy, dużo treści, a efekt powalający. Ten izraelski komediodramat zrealizowany przez 35-letniego debiutanta Erana Kolirina przy użyciu minimalnych środków porusza naprawdę głębokie i ważne ogólnoludzkie tematy. Zalety filmu zostały docenione przez polską publiczność, która go uhonorowała na Warszawskim Festiwalu Filmowym w 2007.
Na izraelskim lotnisku lądują członkowie policyjnej Aleksandryjskiej Orkiestry Reprezentacyjnej z Egiptu. Zostali zaproszeni do małego miasteczka Petah Tikvah, by swoim występem uświetnić otwarcie nowego izraelskiego Centrum Kultury Arabskiej. Niestety, o ośmiu uroczych, ubranych w zabawne niebieskie mundury mężczyznach ktoś zapomniał i po nich nie wyjechał. A zatem co robić w obcym kraju, którego język i litery są zupełnie niezrozumiałe? Głównodowodzący, zgorzkniały i mało sympatyczny „herszt” bandy Tewfiq (Sasson Gabai) decyduje, że muzycy muszą dotrzeć do miasta na własną rękę. To przecież żaden problem wsiąść do autobusu i dojechać? A jednak… Okazuje się że bariera językowa wyprowadziła naszych bohaterów na manowce i zamiast do celu swojej wyprawy docierają do smutnego i wyludnionego miasta, które przypomina zapomnianą przez wszystkich pustynię. To jeszcze nie koniec problemów – odjechał właśnie ostatni autobus, a na kolejny przyjdzie im poczekać do rana. Na szczęście z pomocną dłonią wychodzi Dina (Ronit Elkabetz) – kobieta prowadząca w miasteczku coś na kształt lokalnej restauracji- proponując obcokrajowcom nocleg.
W fabularnej warstwie filmu niewiele się dzieje. Widzimy trzech muzyków, którym przyszło skorzystać z „gościny” miejscowej rodziny i którzy, podobnie zresztą jak domownicy są tym faktem zażenowani. Tewiq i najmłodszy z policjantów zostają z kolei przydzieleni do zanocowania z domu Diny, która stara się umilić im ten krótki pobyt i zapewnić lokalne rozrywki.
„Przyjeżdża orkiestra” nie jest filmem politycznym, a już tym bardziej religijnym. Co prawda widzimy przedstawicieli dwóch bardzo odmiennych kulturowo narodów: Egipcjan i Izraelczyków, ale to właśnie ukazanie podobieństw, a nie różnic było głównym celem reżysera. Bohaterowie są skonfrontowani ze sobą w najbardziej codziennych sytuacjach – mają zjeść wspólnie kolację, czy „zabawić” się w mieście. Początkowo stanowią dla siebie coś w rodzaju ciekawostki, czy atrakcji, ale niewiele czasu potrzeba, aby przekonali się, że pomimo różnic jakie ich dzielą wszyscy tak naprawdę mają te same problemy i te same potrzeby.
Pod wpływem spotkania z szaloną i ciepłą Diną na świat otwiera się początkowo despotyczny i mało sympatyczny dyrygent Tewfig (postać kluczowa w filmie). Okazuje się, że nawet bariery językowe nie są przeszkodą, gdy spotka się na swojej drodze kogoś życzliwego, kto wysłucha, zrozumie, a nie osądzi. Tewfiq przejdzie pewnego rodzaju metamorfozę, a przypadkowa i przymusowa noc spędzona w izraelskim miasteczku będzie dla niego swoistym wybawieniem.
Przezabawną scenę obserwujemy w lokalnej dyskotece, kiedy to egipski amant udziela wskazówek swojemu nowemu izraelskiemu koledze na temat postępowania z dziewczynami.
W filmie Kolirina nie widzimy ani rywalizacji, ani chęci wywyższenia się jednych ponad drugich. Jest natomiast szczera pomoc i wzajemne zrozumienie.
Reżyser daleki jest od moralizatorskiego tonu, a świat który pokazuje traktuje trochę z przymrożeniem oka nadając mu żartobliwy, niekiedy groteskowy charakter.
„Przyjeżdża orkiestra” to film pełen pozytywnej energii, mądry i bardzo życiowy. Przekonuje nas, że to w ludziach musimy szukać zrozumienia, a bliskość drugiej osoby to naprawdę tajemna „moc”, która może zdziałać cuda.
Tytuł oryginalny: Bikur Ha-Tizmoret (AKA Band’s Visit, The / Visite de la fanfare, La / Wizyta orkiestry)
Reżyseria: Eran Kolirin
Scenariusz: Eran Kolirin
Zdjęcia: Shai Goldman
Muzyka: Habib Shadah
Produkcja: Francja/USA/Izrael
Gatunek: Dramat/Komedia
Data premiery (Świat): 19.05.2007
Data premiery (Polska): 21.11.2008
Czas trwania: 87 minut
Obsada: Ronit Elkabetz, Sasson Gabai, Uri Gavriel