Shrek Trzeci / Shrek the Third (2007)

Ogr poważnieje
Sześć lat temu w wytwórni DreamWorks narodzili się bohaterowie, którzy przekraczając granice wieku czy kultur, zdołali pogodzić gusta widzów na wszystkich kontynentach. Co więcej, zapoczątkowali epokę, w której postaci animowane stają się bardziej popularne niż te kreowane przez aktorów. Dlatego trzecia odsłona przygód ogra Shreka i jego przyjaciół była murowanym hitem sezonu na długo przed premierą. Półtora miesiąca od debiutu w amerykańskich kinach, przychody z biletów wynoszą blisko pół miliarda dolarów. W światowym box office film pokonał już „Piratów z Karaibów: Na krańcu świata” i dogania największy tegoroczny przebój – „Spider-Man 3”. Kasowy sukces „Shreka Trzeciego” to jednak przede wszystkim zasługa pierwszej części serii.
Już „Shrek 2” podzielił los znakomitej większości sequeli – forma przebija rozmachem „jedynkę”, ale fabule daleko do świeżości poprzedniczki. Niemniej drugi odcinek perypetii zielonego ogra to świetne, skrzące się dowcipem, rozrywkowe kino. „Shrek Trzeci” to bez wątpienia wielki triumf techniki komputerowej. Twórcy doprowadzili każdy detal obrazu do takiej perfekcji, że baśniowy świat wydaje się nieomal rzeczywisty. Zachwycająca warstwa wizualna tej produkcji zapewne wyznaczy nowe standardy kinu animowanemu. Kunszt wykonania to jednak jedyny walor filmu, który pozostaje w pamięci po jego projekcji.
W trzeciej odsłonie „Shreka” niefrasobliwy ogr staje w obliczu problemów, które na zawsze mają odmienić jego beztroskie życie z ukochaną Fioną. Jego teść, władca Zasiedmiogórogrodu, na łożu śmierci przekazuje mu swoje królestwo. Co więcej, Shrek dowiaduje się, że wkrótce zostanie ojcem. Przerażony perspektywą nowych obowiązków, wyrusza – w towarzystwie swych wiernych kompanów, Osła i Kota w Butach – na poszukiwanie księcia Artura, jedynego potomka królewskiego rodu, który mógłby uwolnić go od schedy po królu Haroldzie. W tym samym czasie w Zasiedmiogórogrodzie baśniowe czarne charaktery dokonują zamachu stanu, w wyniku którego do władzy dochodzi Książę z Bajki. Shrek – tym razem rzucony w świat intryg i dylematów – musi to i owo przemyśleć, dorosnąć, podjąć ważne życiowe decyzje.
Ewolucja bohaterów może odświeżyć fabułę, stworzyć okazję do zaskakujących zwrotów w przewidywalnej na pozór historii, czego przykładem są choćby sequele wzmiankowanych już „Piratów z Karaibów”. Twórcy „Shreka” jednak nie tylko nie wykorzystali dobrze tej możliwości, ale też, zagęszczając scenariusz problemami, pozbawili film jego najmocniejszych walorów.
Świat pokochał produkcję DreamWorks za ekscentryczne maniery Shreka, gadulstwo Osła, na wskroś współczesny model księżniczki, jaki reprezentuje Fiona, ale także – a może przede wszystkim – za przewrotny humor, zbudowany na zgrabnej żonglerce elementami zaczerpniętymi z pop-kultury oraz przełamywaniu wszelkich baśniowych stereotypów. Dowcip w trzeciej odsłonie „Shreka” bazuje głównie na odwołaniach do poprzednich części i choć niekiedy śmieszy, dominuje wrażenie wtórności. Polotu zabrakło tym razem także komentarzom tłumaczy do rzeczywistości znanej polskiej publiczności.
Wydaje się, że twórcy „Shreka Trzeciego” świadomie zrezygnowali z permanentnego puszczania oka do widza, by tym razem tchnąć w swą opowieść nowego ducha, skupić się na fabule i przesłaniu filmu. Postawieni w obliczu poważniejszych niż kiedykolwiek dylematów, bohaterowie nie są już tak zadziorni jak w pierwszych odcinkach i częściej wymieniają się życiowymi mądrościami, których wygłaszanie było dotąd domeną wszędobylskiego Osła. Pomysł interesujący i dość odważny jak na tego typu produkcję. Realizacja pozostawia jednak sporo do życzenia. Scenariusz nowego „Shreka” jest dość banalny i przy tym przegadany, przeciążony mnogością nie wnoszących nic do fabuły postaci. Tempo akcji „siada” właściwie już w chwili jej zawiązania. Finał historii zaskakuje jedynie nachalnym moralizatorstwem, którego dotąd unikano – z korzyścią dla niesztampowej bajki o zielonym ogrze. „Shrek Trzeci” byłby zdecydowanie bardziej urokliwą historią, gdyby został utrzymany w sprawdzonej, beztroskiej konwencji postmodernistycznych żartów.
Najnowsze dzieło DreamWorks wypada blado na tle swoich poprzedników – „Shreka” i „Shreka 2”. To jednak pogodne, zabawne i przy tym perfekcyjnie zrealizowane kino animowane, wciąż dystansujące inne tego typu produkcje. Spotkanie z ulubionymi bohaterami serii nie pozostawia większych wrażeń. Zabrakło także gagów, z których cytaty mogłyby przeniknąć do języka, jak to się stało w przypadku poprzednich części serii. Niemniej półtorej godziny w towarzystwie „starych znajomych” to całkiem przyjemna, wakacyjna rozrywka.
Ocena: 6/10
Tytuł oryginalny: Shrek the Third
Reżyseria: Raman Hui, Chris Miller
Scenariusz: David N. Weiss, J. David Stem, Joe Stillman, Peter S. Seaman, Jon Zack, Jeffrey Price
Muzyka: Harry Gregson-Williams
Produkcja: USA
Gatunek: Animacja , Familijny , Komedia
Data premiery (Świat): 17.05.2007
Data premiery (Polska): 29.06.2007
Czas trwania: 93 minuty
Dubbing: Jerzy Stuhr, Zbigniew Zamachowski, Agnieszka Kunikowska, Wojciech Malajkat, Krzysztof Materna, Wojciech Mann