Hurt Locker, The. W pułapce wojny (2008)

Wojna to piekło. Tak powinno się podsumować “The Hurt Locker. W pułapce wojny”. Tyle tylko, że takie hasła można głosić chyba po każdym ujrzanym dramacie wojennym. Pytaniem jest więc, po co powstał ten film? Ktoś odpowie: żeby zarobić. O ile dobrze się orientuję, w XXI wieku dramaty wojenne jakoś wybitnie się nie sprzedają, chociaż nie powstaje ich zbyt wiele. Co prawda, koszty produkcji zwrócą się, ale myślę, że cudów box office’owych nie doświadczymy. A do tego za kręcenie takiego filmu bierze się kobieta. A cóż kobieta może wiedzieć o koszmarze wojny? Z autopsji pewnie niezbyt dużo, ale zwykła, powszechna wiedza starczyła do zrealizowania „The Hurt Locker. W pułapce wojny”.
Tą kobietą jest Kathryn Bigelow. Z jej filmów kojarzyłem tylko świetną sensację „Na fali”, chociaż jeszcze coś tam słyszałem o „Dziwnych dniach”. Do „The Hurt Locker. W pułapce wojny” podszedłem z umiarkowanym zapałem. Liczyłem na sprawnie zrealizowaną historię z wyrazistymi bohaterami. Czy dostałem to, czego oczekiwałem? Niedługo się przekonacie.
Na początku filmu widzimy wielką eksplozję. Ginie sierżant Matt Thompson. Na jego miejsce zostaje przydzielony starszy sierżant sztabowy William James. Razem z Sanbornem i Elridge’em będzie odliczać dni do końca ich rocznej służby. A tak w ogóle to cały ten zastęp to specjaliści w akcjach rozbrajania bomb. Każdy kabel wzbudzający wątpliwość musi być przez nich sprawdzony. Życie w Iraku nie jest dla nich bynajmniej igraszką. Dzień w dzień narażeni są na niebezpieczeństwo. Zwłaszcza po przybyciu Jamesa, który jest dosyć ekscentryczny i lubi duży przypływ adrenaliny, więc często nie bawi się w zakładanie kombinezonów ochronnych i po prostu idzie „na żywioł”. Niezbyt podoba się to reszcie ekipy. Ale cóż, muszą przetrwać z dodatkowym utrapieniem, a ostatnie dni spędzone w służbie narodu nie będą dla nich łatwe.
Chciałem wyrazistych bohaterów? Mogę z czystym sercem powiedzieć, że ich dostałem. Wszyscy trzej główni aktorzy zagrali na bardzo dobrym poziomie. Największe pole do popisu miał Jeremy Renner jako William James. Każdą ekranową sekundę starał się kraść dla siebie. Szczerze, że tak powiem, wyszła ta postać scenarzyście Markowi Boalowi. Tacy charyzmatyczni bohaterowie są potrzebni, aby ukazać trochę tragizmu sytuacji.
Anthony Mackie i Brian Geraghty na pewno godnie partnerowali Rennerowi. Obydwoje mieli również całkiem ciekawe postaci do odegrania. Bez nich film zapewne utraciłby dla mnie na wartości. Nie ma bardzo dogłębnego wnikania w psychikę bohaterów. Owszem, na pewno te kwestie są w jakimś stopniu poruszane, ale mogłoby być to lepiej zrobione. Momentami czuć lekkie spłaszczenie tych postaci, aby nie utrudniać oglądania filmu.
„The Hurt Locker. W pułapce wojny” to świetna robota Kathryn Bigelow. Sceny walk na pustyni są po prostu znakomite. W żadnym ujęciu nie ma się wrażenia, że takie coś mogłaby nakręcić kobieta. Jeśli połączyć to z najwyższej klasy montażem, dźwiękiem i efektami specjalnymi (zwłaszcza początkowa eksplozja), to otrzymujemy solidny obraz dopracowany w każdym calu.
Dziewięć nominacji do Oscara to efekt zadowalający. Jeżeli chodzi o dwie najważniejsze, czyli najlepszy film i najlepszy reżyser, to „The Hurt Locker. W pułapce wojny” może zdobyć jedną albo i obydwie nagrody. W kategoriach technicznych będzie ciężko. Wiadomo, że głównym faworytem jest „Avatar”. Ale myślę, że sprawiedliwy byłby podział majątku po rozwodzie Camerona i Bigelow i rozdzielenie równo tych statuetek.
„The Hurt Locker. W pułapce wojny” (po cóż było zmienianie oryginalnego „Hurt Locker”?) jest kolejnym filmem, który ma za zadanie uświadomić ludziom, jakim koszmarem jest wojna. Widząc niezbyt szczęśliwe losy żołnierzy i ich rozterki, mało kto chciałby znaleźć się na ich miejscu. I chociaż takich obrazów widziałem już dość sporo, to z miłą chęcią zasiadłem do seansu filmu Bigelow.
Ocena: 8/10
Tytuł oryginalny: Hurt Locker
Reżyseria: Kathryn Bigelow
Scenariusz: Mark Boal
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Muzyka: Marco Beltrami, Buck Sanders
Produkcja: USA
Gatunek: Dramat, Wojenny
Data premiery (Świat): 04.09.2008
Data premiery (Polska): nieznana
Czas trwania: 131 minut
Obsada: Jeremy Renner, Anthony Mackie, Brian Geraghty, David Morse