Cezary Pazura – Od aktora filmowego do błazna telewizyjnego.

Cezary Pazura ukończył Łódzką Filmówkę w 1986 roku. Wcześniej skończył Szkołę Muzyczną w klasie klarnetu. Już na końcu lat 80 stał się rozpoznawalny dzięki serialowi „Pogranicze w Ogniu”. Tak zaczęła się jego kariera jako aktora znanego…
Pazura w filmach Pasikowskiego
Władysław Pasikowski, przyszedł do studia filmowego „Zebra” w 1989 roku ze scenariuszem „Krolla”. Film ten od razu spodobał się szefom studia i został zrealizowany. Pazura wcielił się w tym filmie w postać Kaprala Wiadernego. Według wielu znawców filmu jest to jego najlepsza kreacja. Potwierdza to również zdobycie nagrody za „najlepszą drugoplanową rolę męską” na festiwalu w Gdyni. Później przyszedł czas na „Psy”. Film, w którym Cezary jako Waldemar Morawiec, dołącza do grupy były pracowników UB, którzy zaczynają pracę w Policji. Już od samego początku do tej postaci czujemy niechęć, ale z czasem zaprzyjaźniamy się z nią. Pazura, zagrał jeszcze „Nowego” w drugiej części Psów, gdzie pokazał swoje prawdziwe oblicze. U Pasikowskiego zagrał jeszcze bezlitosnego „Pana od W-F – u” w „Słodko – Gorzkim”. Mimo iż, w tym filmie pojawia się na chwilę, to także wzbudza zainteresowanie widza. Pasikowski świetnie kierował Pazurą, to, czego ten aktor dokonał w jego filmach, jest czymś nie do opisania!
Pazura u Koterskiego
W 1994 roku, Marek Koterski wymarzył sobie w roli Adasia Miauczyńskiego Cezarego Pazurę. Marzenie się spełniło i tak powstał film pt:. „Nic Śmiesznego”. Pazura w tym filmie pokazał również prawdziwą klasę. Widz śmiał się z Pazury, lecz jednocześnie mu współczuł. Według mnie Czarek był najlepszym odtwórcą roli Adasia, ale zaraz po nim mam na swojej liście Wojciecha Wysockiego („Życie Wewnętrzne”). Śmieszne jest dla mnie to, że wszyscy okrzykują Marka Kondrata najlepszym Adasiem, a „Dzień świra”, najlepszym filmem Koterskiego, bo tak naprawdę Pazura w „Nic Śmiesznego” dał tej postaci prawdziwy zarys, on nią po prostu był! Cezary zagrał jeszcze u Marka w filmie „Ajlawju”, jednak ten film okazał się całkowitą klapą. Koterski chciał obsadzić Pazurę jeszcze w „Dniu Świra”, lecz ten odmówił, ponieważ kręcił w tym czasie inne filmy, ostatecznie wystąpił tam gościnnie.
Pazura u Ślesickiego
Za „Tato” Pazura dostał nagrodę w Gdyni. Zagrał tam świetnie i to na planie tego filmu rozpoczęła się współpraca Ślesickiego i Pazury. Wystąpił on w każdym filmie Macieja i jako ciekawostkę należy dodać, że w każdym filmie jego bohater ma na imię tak samo, jak aktor (Cezary/Czarek).
W 1997 panowie spotkali się na planie pierwszego polskiego sitcomu „13 posterunek”. Każdy odcinek to mocna dawka świetnego humoru, a Cezary tam jest niesamowity! Ze Ślesickim nakręcili, również film „Sara”, gdzie Pazura wciela się w fajtłapowatego ochroniarza szefa mafii – Józefa (Marek Perepeczko). W 2003 roku, panowie zrobili świetny „Show”. Jeden z lepszych polskich filmów, choć niedocenianych. To właśnie w tym filmie Cezary Pazura, był Cezarym Pazurą, a nie beznadziejnym błaznem z reklamy kleju! Ślesicki w tym filmie wykazał się wyczuciem i pokazał prawdziwe i krwawe reality show, od kuchni, o jakim żaden widz nie miał nigdy pojęcia.
Pazura u Machulskiego.
Panowie Pazura i Machulski, spotkali się pierwszy raz na planie filmu „Kiler”. Mimo iż Pazura kojarzony jest głównie z roli u Machulskiego, to wystąpił u niego tylko dwa razy, jednak tymi występami zapadł w pamięć wielu ludzi. Rola „Kilera”, zagrana w iście Hollywodzkim stylu. Pamiętam głosy zachwytu Pazurą, po tym filmie. Ludzie wychodzili z kina i cieszyli się, że mają swojego Jima Carreya. I rzeczywiście, to była świetna komedia, w której Pazura nie stroił jeszcze nam swoich beznadziejnych, znanych wszystkim min, ani nie pokazywał ciągle tych samych dennych ruchów. W kontynuacji „Kilera”, potwierdził swoją wyższość i pokazał wszystkim krytykom, że jest dobrym aktorem, jednak już po „Kilerach 2-óch”, przyprawiał niektórych widzów o nudności.
Filmowe oblicze Pazury po 2003 roku.
Dlaczego 2003 roku? Bo ten rok to ostatni prawdziwy wyczyn aktorski Pazury, czyli wspomniane już wyżej „Show”. W 2005 roku, zagrał w dennej kontynuacji przeboju „Nigdy w życiu”, gdzie wcielił się postać w byłego męża Judyty (Grażyna Wolszczak, mimo świetnej roli Danuty Stenki w „Nigdy w życiu”. Podobno Cezary Harasimowicz miał na to wpływ…). Cezary w całym filmie wystroił swoich kilka min, pobiegał po ekranie, przejechał się parę razy samochodem i w skali 1-10, dostał ode mnie leżące zero. Wtedy też zaczął reklamować słynny klej, gdzie jego mina ukazywała nam się zawsze przed wieczornym wydaniem wiadomości sportowych w TVP. W publicznej dostał rolę w „Oficerach”, gdzie mimo słabego serialu, Pazura się troszeczkę wyróżniał, lecz nadal nie można było nazwać tego aktorstwem. Obecnie słynny Pazura błaznuje w teleturnieju Polsatu „Strzał w 10” oraz znany jest ze zmiany partnerki (to już zostawimy brukowcom typu: Fakt).
Wielu ludzi już skreśliło Pazurę. Jednak ja jeszcze stanę przy swoim i powiem, że Cezary wespnie się jeszcze na wyżyny. Co raz lepiej radzi sobie w „Trzecim Oficerze” oraz kręci dwa filmy: „Złoty Środek” Olafa Lubaszenki (liczę na świetną komediową rolę) oraz „Trzy Minuty”, Macieja Ślesickiego (znając tematykę filmu, liczę na piękną wzruszająca i dającą do myślenia rolę).