Trzydzieści lat „Stalkera”

Niedawno (w 2009 roku) na płycie DVD pojawiła się polska edycja filmu „Stalker” Andrieja Tarkowskiego. Trzydziesta rocznica nakręcenia tego obrazu opartego (bardzo wybiórczo), na motywach klasycznej powieści s-f „Piknik na skraju drogi” braci Strugackich, to świetna okazja, aby spojrzeć na film z perspektywy dzisiejszej rzeczywistości. Okazja tym bardziej kusząca, że występującej w filmie postaci Pisarza można przypisać rolę alter ego reżysera.
Fabuła filmu, to wyprawa Pisarza i Naukowca do tajemniczej Strefy w towarzystwie przewodnika- tytułowego Stalkera. Celem jest komnata spełniająca życzenia – motyw niejednokrotnie pojawiający się w kulturze. Eskapada nie przynosi wyjaśnienia tajemnic Strefy, za to wiele opowiada o duszach bohaterów.
Dla widzów wychowanych na współczesnych produkcjach fantastyki przyjęta przez reżysera (i współautora scenografii) wizualna strona filmu już od pierwszej sceny może być szokująca. Film otwierają obrazy ponurych wnętrz uzyskane dzięki nałożeniu malarskiej warstwy w kolorze sepii na kliszę. Kadrowane, tak jak cały film, długimi ujęciami, wolno poruszającej się kamery nie pozostawiają wątpliwości, że znaleźliśmy się w obszarze indywidualnej wyobraźni. To sugestywne i na wpół odrealnione otoczenie ukazuje w naturalistyczny sposób świat wyzuty z nadziei, chaotyczny i zniszczony.
Gdy wraz z bohaterami wkraczamy do Strefy, jednobarwna, graficznie udrapowana rzeczywistość nagle uzyskuje w pełni realne kształty i kolory. Prawdziwe ruiny porosłe dzikim zielskiem zastępują teatralne dekoracje. To jedno z najlepszych zobrazowań postapokaliptycznych w kinie. Swą niezwykłą wymowność zawdzięcza wykorzystaniu prawdziwych industrialnych ruin, wdzierającej się w nie zieleni i wody . Najpełniej klimat, ale i ogrom zniszczenia, pokazuje ujęcie skoncentrowane na bardzo małej przestrzeni: zbliżenie powoli przesuwającej się kamery na „krajobraz” porzuconych drobnych przedmiotów, leżących w płytkiej wodzie.
Zmiana oblepionych sepią wnętrz na porosłą zielenią przestrzeń odzwierciedla także uczucie specyficznej wolności w Strefie, gdzie nikt nie ma władzy. Tu wszystko może się zdarzyć, ale wiąże się z tym też poczucie nadziei – w świecie poza Strefą jej nie ma. Znajdujemy się w magicznej, niezrozumiałej przestrzeni, ale jednocześnie będącej czymś nowym, nieodkrytym. Jak w odległych epokach ludzkości wędrowcy uciekają się do zabiegów przypominających magiczne praktyki, aby ją obłaskawić.
Pisarz obok samego Stalkera to najważniejsza postać filmu. Artysta oplątany przez własne sukcesy i ludzi żywiących się trawieniem jego dzieł. Człowiek zmęczony teatrem zbudowanym wokół swojej duszy, znudzony jego pustką i jałowością. Nie jest jednak ofiarą – godził się na to, co w filmie zostaje określone jako sprzedawanie swojej duszy po kawałku. W komnacie szuka spełnienia.
W przeciwieństwie do niego Stalker ma w sobie, jeśli nie całkowitą czystość motywacji, to przynajmniej jej głęboką intencję. Prowadzenie ludzi do komnaty życzeń traktuje jako misję przynoszącą nadzieję towarzyszącym mu osobom. Jednocześnie nadaje to sens jego istnieniu i pozwala zaakceptować własny los. W recenzjach wielokrotnie był określany jako „boży szaleniec” postać charakterystyczna dla rosyjskiej religijności – ta etykietka najlepiej puentuje postrzeganie miejsca duchowości we współczesnym świecie. Stalker nie tyle jest powodowany religijnością, ile kieruje nim realizacja nakazów płynących z jego własnej duszy, wbrew narzucanym przez otoczenie wzorcom. Wnioskując z głosów krytyków taka postawa to dowód szaleństwa, choć szlachetnego.
Motywacje naukowca są najbardziej czytelne, choć i za nimi kryje się osobisty dramat. On przyszedł zniszczyć komnatę w obawie, że czyjeś ziszczone życzenia mogą stać się przyczyną ostatecznej katastrofy ludzkości.
Jednak kiedy wędrowcy dotrą do przedsionka komnaty, w którym spełniają się życzenia, zabraknie im odwagi. Pisarzowi odbierze ją świadomość, że komnata nie spełnia głośno wypowiedzianych życzeń, lecz te najgłębiej w nas tkwiące, często skrywane nawet przed sobą samym. Naukowcowi przekonywanemu przez Stalkera, że komnata jest zarazem jedynym źródłem nadziei dla ludzi zabraknie determinacji, aby ją zniszczyć.